Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość llllllllllllll

Mój związek to tylko pustka...

Polecane posty

Gość llllllllllllll

Witam. W związku (nie mam ślubu) jestem od kilku lat, mamy trójkę dzieci. Od roku mój związek jest nie do zniesienia, nie ma w nim już uczucia, radości....przedtem zawsze razem chodziliśmy na spacery, na zakupy było super!!! A teraz jest strasznie, nie umiemy ze sobą nawet rozmawiać... śpimy osobno, oczywiście mój partner nigdzie nie wychodzi ze mną, ani sam bo mu sie nie chce...nic mu sie nie chce!! Wszystko ja robie, załatwiam. Rozmowy przeradzają sie w kłótnię, a potem jest całkowita cisza, która jest nie do zniesienia...zawsze ja pierwsza przepraszałam naprawiałam związek mimo, że to nie była moja wina ( zawsze mnie o coś obwinia mimo, że nie ma żadnego powodu by tego robić ). Ma zawsze czyste wyprasowane ubrania, śniadanie, obiad, kolacje na godzinę było podawane...Powiedziałam mu ze jeśli tak będzie to sie wyprowadzę, wiec usłyszałam takie słowa: Rób jak chcesz!!! Jeśli chcesz się wyprowadzić to się wyprowadź ja cię nie będę zatrzymywać to Twój wybór!!! Więc postanowiłam, że zabiorę dzieci i na jakiś czas wyjadę, może zrozumie co traci.....(wiem, że mu tylko na dzieciach zależy) Nie mam już siły żyć w takim związku:( Sama już nie wiem czy dobrze zrobię wyjeżdżając ??? Mój partner nie ma kochanki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobisz najgorsza rzecz jaka mozesz zrobic :o to tylko poglebi Wasza niechec do siebie, tylko ROZMOWA moze doprowadzic do pojednania lub przynajmniej do wyjasnienia sobie w czym lezy problem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za wygodnie mu.Przykro pewnie czytać, ale sama do tego doprowadziłaś i jeśli zależy Ci na tym, by ratować związek - sama musisz to naprawić.Nie twierdzę, że On tu jest bez winy, bo rozsiadł się jak pan_na_włościach ale bez Twojego postanowienia - nic się nie zmieni.Proponuję zacząć od wprowadzenia zasady\"idę na piwo z koleżankami, zrób sobie pranie\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllll
Nie mam żadnych znajomych:(wszyscy moi znajomi mieszkają 150km ode mnie. Rozmowy też już nic nie pomagają, nawet moje łzy...może powinnyśmy od siebie odpocząć i przemyśleć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może to już koniec miłości
? tkwić w pustce takiej jak ta, to znaczy być z trupem w związku. nie ma reakcji z jego strony, Ty sie starasz naprawiać za niego wszelkie problemy w związku - jednym słowem nuda i pustka. wyjazd dobrze Ci zrobi, niekoniecznie z dziećmi, one są przecież wspólne. niech ten bufon sie teraz nimi zajmie. wymyśl sobie i zrealizuj jakiś wyjazd i odpocznij od ciągłego przepraszania za to że żyjesz. wyjedź gdziekolwiek na dwa tygodnie: do znajomych, do pobliskiej miejscowości gdzie są lasy, jeziora...to oczywiście tylko propozycje. po powrocie, zmuś go do poważnej rozmowy. ten związek nie przetrwa jeśli oboje nie dołożycie starań, żeby coś w nim zmienić. co? to już wiecie najlepiej sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllll
Ja zawsze sie o wszystko martwię, zawsze sie staram by było jak najlepiej. życie ucieka mi przez palce, a ja nie chce żyć w pustce i nudzie. Wszędzie sama chodzę na spacery tylko z dziećmi...Myślę, ze to on pierwszy powinien zacząć ze mną rozmawiać, zawsze to ja zaczynałam rozmowę pierwsza i nawet sie nie wzruszał nic go nie ruszało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dobry pomysl, skoro ty sie wszystkim zajmujesz wyjedz, wyjedz na kilka dni, ale koniecznie sama, bez dzieci !!!! niech zrozumie co traci oczywiscie wiadome jest ze bedziesz sie bala dzieci zostawic z nim same, ale popros by ktos je doglądal, matka twojego faceta, twoja mama, skoro nie masz znajomych moze jakas zyczliwa sasiadka to w koncu jego dzieci więc powinien dac rade ty odpoczniesz, przemyslisz, a on moze zrozumie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllll
Niestety w jego stronach jestem całkiem sama:( moi rodzice również mieszkają 150km.ode mnie, dzieci z nim samych nie zostawię są za małe i boję się, że będzie je zaniedbywać. Już nie mam siły na dalsze rozmowy bo i tak nic nie wskóram, jeśli nawet to może tydzień dwa będzie dość dobrze i potem znów będzie tak samo, a to strasznie męczy...Bardzo jest mi przykro jeśli widzę inne pary, małżeństwa z dziećmi jak jeżdżą do znajomych lub spacerują itp. miło spędzają czas ciesząc sie życiem...Ja niestety tak nie mam...moja jedyna rozrywka to jechać na zakupy i znów dom i pustka...Czasem zastanawiam sie czy żyć w takim związku ??? Czy odejść ??? Nie wiem...wiem, że strasznie taki związek męczy i nikomu nie życzę by był kiedyś w takim związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeed
a jak wam uklada sie w łożku? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×