brak w londynie polskich chlopakow...

ja mieszkam juz tu jakis rok i sie przyzwyczailam ale na poczatku tez mialam trudnosci, bo tak jak piszesz: za duzo ludzi i za duzo tego syfu. ogolnie blee bylam kiedys w leyton, wiec wiem gdzie to jest :) tam jest chyba duzo polakow, co? znalazlam ostatnio na hammersmith z kolezanka polska restauracje alez sie objadlysmy pierogami ;)

ja tez poznaje w parku polakow, ale niestety po tym jak przeklinaja do swoich dzieci. jestem pedagog i jestem wyczulona na tym punkcie. kiedys bylam w parku, czytam ksiazke i slysze dwie matki i troje dzieci. dwoje sie pobilo. i matka mowi do chlopca: nastepnym razem tak mu przyp... ze sie nogami obroci. lub cos podobnego powiedziala. normalnie bylam w szkou. a kobietki typu barbie. laska chyba myslala, ze nikt jej nie rozumie...

no wlasnie slyszalam o tej restauracji juz dawno temu,ale jakos nigdy nie mialam okazji sie tam wybrac,ale mi na pierozki slinka teraz cieknie,na takie z zasmazana cebulka.. w leyton,duzo polakow(zawsze pozna sie,ktory to rodak,palcem wskazac mozna) ale jeszcze wiecej kolorowych w sumie malo anglikow z krwi i kosci..brzydko tam i brudno,bo ludzie nic nie szanuja,a wyprowadzic tez sie nie moge do przyszlego roku,bo umowe na mieszkanie podpisalam na 12 miesiecy!glupia jestem i nie przeczytalam najwazniejszej informacji!

nie martw sie, wytrzymasz jakos :) jestes tu sama z corka i mama?

no,moja vanessa tez wlasnie biega po tych parkach,z dzieciakami gada,no i kiedys spadla z hustawki i mowi do siebie na caly glos:noz kurwa mac!spadlam!\"gdzie sie to moje dziecko tego nauczylo?bo ani ja ani mama tak sie nie wyrazamy!

a no sama,mama przyjechala mi pomoc z vanessa(obie tu dotarly miesiac temu)bo pracuje na caly etat!a skoro jestes pedagogiem,moge sie ciebie cos poradzic?

jasne, ze mozesz;) tylko jako takao doswiadczenia nie mam duzego ale postaram sie odpowiedziec. skonczylam studia w polsce i pracowalam przez pol roku w przedszkolu w grupie 4-5 lat :)

i znowu zaczal padac deszcz...

no to ok,bo ja czasami juz psychicznie wysiadam!chodzi o to,ze vanessa jest bardzo rezolutnym szesciolatkiem,ale strasznie nieobrym!wiecznie sie wykluca,placze,buzia jej sie niedomyka.klaps nie pomaga,splywa po niej jak po tlustej gesi innego typu kary,np.zakaz lodow,albo tv tez nie dzialaja,bo na drugi dzien jest tak samo.wczora wieczorem,to az mi sie plakac chcialo normalnie i myslalam sobie czym zasluzylam na takie niedobre dziecko.staram sie jej dac wszystko co najlepsze,a ona tak pyskuje.boje sie,ze jak teraz tego nie ukroce,to w przyszlosci bedzie jeszcze gorzej..wiecznie o wszystko musze ja prosic kilka razy,wiecznie krzyczec musze,bo na spokojnie do niej nie dociera.. ogolnie ona ma bardzo dobre serduszko i jest bardzo madra dziewczynka,tylko sie nie slucha nikogo:-(

do: ----------> sadreality widac ze jestes zakompleksionym mieszkancem Polski zerujacym na innych. Nie wolno generalizowac ale uwazam ze predzej jest odwrotnie- za granice wyjezdzaja w wiekszosci silni psychicznie ludzie ktorzy wiedza ze dadza sobie rade w w kazdej sytuacji. Natomiast w Polsce zostaja ci slabi psychicznie ktorzy maja chleb dzieki temu ze my wyjechalismy. To dzieki temu ze ci ktorzy wiedza ze stac ich na wiecej (niz zycie z kaczogrodzie) wyjechali ty masz prace, inaczej zginal bys w Polsce, a za granca nie wytrzymal bys nawet tygodnia. To wlasnie tacy jak ty popelniaja tutaj samobojstwa, wiec trzymaj sie kurczowo Polski i dziekuj bogu ze inteligentniejsi wyjechali. I chociaz to nie ma nic wspolnego z wyksztalceniem, to jednak zauwazylam ze np z moich szkol pozostawaly w Polsce najwieksze slamazary. A jak jest z waszymi znajomymi?

doadm jeszcze,ze jest dzieckiem hiparaktywnym i na tylko 5 minut nie usiedzi(ale nie ma tej choroby nadmiernej pobudliwosci)

he,z moimi jest tak samo..przyjechalam tu i doskonale daje sobie sama rade,w polsce studia skonczylam,ale pracy nie znalazlam,poniewaz nie mam rodzicow z \"szerokimi plecami\",a tu wszystko zawdziecam sobie i doskonale sie ztym czuje!

wydaje mi sie, ze najwazniejsze jest to aby ustalic sobie jakies reguly i sie ich kurczowo trzymac. konsekwencja w wychowaniu dziecka jest najwazniejsza. nie mozesz sie wahac bo ona to wykorzysta i sie nauczy ze wystarczy pokrzyczec, poplakac, porzucac zabawkami a mamusia ustapi. jak jest niegrzeczna, po prostu ja ostrzegaj, podobno najlepiej dac dwa razy upomnienie. np jesli jeszcze raz na mnie podniesiesz glos nie obejrzysz dzis bajki i koniecznie za nic w swiecie nie odpuszczaj.ostrzeglas- nie posluchala- jest kara. nie podnosc glosu, tlumacz jej spokojnie jak doroslemu. a jak zrobi cos dobrze to chwalic i jeszcze raz chwalic a corka bedzie zachwycona ze mama ja doscenia :) kiedys gdzies tez czytalam, ze jak mala naprawde cos napsoci a Ty ja upominalas ze bedzie za to kara to po prostu ja zamknij w lazience na kilka minut, a ona sie wyciszy, przemysli co zrobila zle i przeprosi. tylko jej to powiedz spokojnie. troche mocne ale podobno dziala :)

julka z podworka----> ja jestem nauczycielka i rowniez zwracam uwage na takie sytuacje. Zareczam Ci ze polscy rodzice przy angielskich czy czarnych to anioly. Czasami jak slysze sposob wyslawiania sie angielskiej matki (zwykle z papierosem w reku) to nie moge sie nadziwic ze taka patologia a wyglada normalnie. W Polsce slyszac takie slowa zobaczylabys zapita, czerwona, smierdzaca kobiete. A inne narodowosci tutaj? przeciez nie masz pojecia co mruczy Hidus czy Portugalczyk do dziecka... I jeszcze jedno. Skoro uwazacie ze wszyscy Polacy w Angli sa be, to kim my, forumowicze jestesmy- wyjatkami przypadkiem spotkanymi na kafeterii?

skad wiesz, ze nie ma tej choroby? to sie nazywa ADHD, nadpobudliwosc psychoruchowa to stwierdza psycholog po badaniu.

dziekuje za rady,moj problem wlasnie to niekonsekwencja,czas to zmienic!dzieki serdecznie julka;-) a z lazienka nie pomoglo,darla sie w nieboglosy i musialam ja wypuscic,bo sciany cienkie i sasiedzi wszystko slyszeli!obciach jak nic,pewnie mysleli,ze dziecko katuje! a zauwazylas,ze angielskie dzieci sa rozbeswione jak dziadowskie bicze?raz widzialam jak w autobusie dziecko matce w twarz naplulo.horror jakis!

takaorzeczy- ja nie powiedzialam, ze polacy tu sa bee po prostu nie spotkalam jeszcze nikogo z kim bym mogla pogadac. uwazam, ze jest ciezko kogos fajnego tu poznac. a o angielskich matkach to sie nie wypowiadam...szkoda slow.

bo mama z nia byla u lekarza,wszystko jest ok,po prostu ma w sobie tyle energii,ponoc czekolada tak dziala na dzieci,ale ile w tym prawdy to nie wiem.. alez my sie za wyjatki nie uwazamy,na pewno jest wiecej takich jak my,tylko nie siedza na kafe;-)

mialam kiedys sasiadke angielke, ktora ma dwojke dzieci- jak ona sie nimi zajmowala to po prostu szkoda gadac.

julka, ten ostatni akapit nie bylo do Ciebie :) ogolnie wyrazilam swoje oburzenie w stosunku do osob mieszkajacych w Angli, uwazajacych sie sa za bardzo fajnych i zaradnych, dyskutujacych ze soba na tym forum a twierdzacych ze nie ma tu normalnych Polakow. To absurd, blad logiczny... :)

no i niech sie drze w tej lazience az sie uspokoi. o to wlasnie w tym chodzi wiem ze to trudno bo jestes jej matka i pewnie Ci serce peka- ale dalas sie jej zlamac.ona musi wiedziec kto w tym domu gra pierwsze skrzypce krzywda sie jej przeciez nie dzieje, nikt jej nie bije. od placzu jeszcze nikomu nic nie bylo- tak by powiedziala moja babcia :)

a jeszcze dodam co zauwazylam,ciezko kogos poznac,bo polacy zyja w swoich grupkach i \"nowych\"do nich nie wpuszczaja,nie ufamy sobie nawzajem,smutne,le prawdziwe

masz racje,od dzies ostra poprawa,ja to mieczak z nia jestem,jeszcze raz dzieki wielkie za rady:-)

polecam strone http://www.adhd.info.pl/ tam masz pytania i odpowiedzi. Twoje dziecko nie musi miec adhd ale dowiesz sie kilku ciekawych rzeczy :)

hey,dziewczyny,skoro jestesmy takie fajne,to moze bedziemy spotykac sie regularnie na kafe,co?

nie ma sprwy :) na weekend raczej mnie nie bedzie bo wyjezdzam. ale w poniedzialek chetnie pogadam :) milego weekendu zycze :)

zaraz sobie o tym poczytam,dzieki:-)

mnie tez na weekend nie bedzie,ale rowniez wracam w poniedzialek!

nie ma sprawy, ja mam czasu pod dostatkiem- nie pracuje, nie szukam i nie chce :) Edukacja ponad wszystkim! W jakich rejonach mieszkacie?

ja finchley central takaorzeczy- pracujesz tu w szkole jako nauczycielka?