Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość altruistka

nie moje, nie nasze, tylko twoje...

Polecane posty

Gość altruistka

za miesiac mam zamieszkac z moim narzeczonym w naszym mieszkaniu. fakt, mieszkanie jest na mnie i kupione przez mojego tate, ale jak dla mnie to i tak ono jest NASZE, jest NASZYM gniazdkiem i NASZYM azylem. Problem tkwi w tym, ze moj facet wciaz mowi o nim "twoje mieszkanie", "przeprowadzimy sie do ciebie"- tlumacze mu kilka razy dziennie, ze to jest NASZE mieszkanie, a on swoje:( tak samo przykro mi sie dzis zrobilo, jak wybieralismy kolor farby do sypialni i mowie, ze fajnie by bylo, jakby nasza sypialnie pomalowac na bordowo, a on do mnie-: "twoja decyzja, rpzeciez to twoje mieszkanie" no myslalam, ze szlak mnie trafi! jest kompletnie upartym osiolkiem w tej kwestii i przykro mi sie robi, gdy patrzy na to wszystko w ten sposob:( czy ktos mial podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest tak ze
on ma po prostu olbrzymi kompleks spowodowany brakiem wkladu finansowego w to mieszkanie- dopoki nie ustalicie formalnego statusu mieszkania i pozniej nie pozwolisz mu w partycypacje kosztow dopoty bedzie sie meczyl no chyba ze kokieteryjnie tak mowi a nie chce wniesc swojej czesci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość altruistka
To znaczy sytuacja wyglada tak....On nie pochodzi ze zbyt zamoznej rodziny, no prawde mowiac nie przelewa mu sie, moja rodzina moze nie plawi sie w luksusach, ale zyje nam sie dobrze. Moi rodzice maja swiadomosc tego, ze to chlopak z biednej rodziny i chcieli, zeby to mieszkanie bylo nasze....Zebysmy mieli lepszy start itd. Powiedzieli tez nam, ze umebluja nam mieszkanie i to bedzie ich prezent dla nas na dobra droge wspolnego zycia (planujemy slub). Kocham go i bardzo chce, zeby wszystko, co zwiazane jest z naszym gniazdkiem bylo wspolne....A on nic:( nie wymagam od niego wkladu finansowego, pomaga mojej rodzinie jak tylko moze (moj tata jest w polsce pare razy w roku), kiedy zostaje sama z mama zawsze mozemy na niego liczyc, zalatwia nam wszystkie sprawy, itd....Wiec co jest:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest tak ze
niestety obawiam sie, ze on nie zmieni swojego nastwienia tak szybko jego postawa nie wrozy niczego dobrego zreszta zyjecie w konkubinacie i on zapewne wie, ze w razie rozstania waszego, nawet gdyby duzo w mieszkaniu zrobil wlasnorecznie nie zostanie mu nic, prawo go nie bedzie chronic w zaden sposob nie wiem co Ci poradzic, ale z biegiem lat problem moze narastac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×