Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MATADOR

ZDRADA

Polecane posty

Ja też świetnie rozumiem Matadora.Mój mąż przez 9 miesięcy wydzwaniał dojakiejś zdziry, bo jej się podobno małżeństwo nie układało. Wlazła z buciorami w nasze życie, a gdy się dowiedziałam pisała Sms-y, zeby dac jej świety spokój, zebysmy byli szczęśliwi. Pisałam do niej żebyśmy się spotkali w czwórkę, ale wtedy nieoczekiwanie zerwała kontakt z moim mężem. Próbowałam jej szukać w topiku Szukam kochanki mojego męża, ale podałam jej numery telefonów i topik skasowali. Ja myślę, ze to co zrobiła i takdo niej wróci. A swoją drogą ciekawe jak tłumaczyła mężowi, dlaczego tak często musi zmieniac numer telefonu. rzy okazji dziękuję Rudzii za zrozumienie, bardzo mi pomogłaś. To miłe, gdy ktoś jest po Twojej stronie. A do zaspanej Joli: Jeśli podawanie numerów telefonów jes świństwem, to czym jest włażenie w czyjeś zycie ze swoim staryn zadem?(p. była starsza od męża o 6 lat i miała dorosłą córkę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie sądzisz Beatko, że powinnaś porozmawiać z mężem a nie zawracać głowę obcej kobiecie mieszając w swoje prywatne sprawy całą rzeszę ludzi? w końcu to nie ona Cię zdradziła, tylko on, nie ona Cię okłamywała tylko on - nie pomyślałaś o tym nigdy w ten sposób?? rozmawiając z nim przynajmniej dowiesz się powodów dla których stawiał wasz związek na szali z smsowaniem do jakiejś \"zdziry\" widać dla niego ona \"zdzirą\" nie była i co rozumiesz przez \"wlazła z buciorami w nasze małżeństwo\"?? mnie się raczej wydaje, że to Twój mąż ją zaprosił, a przecież wystarczyło powiedzieć: \"nie, dziękuję, jestem szczęśliwy, kocham swoja żonę\" proponuję skupić swoja agresję na mężu, przynajmniej nie będziesz musiała tracić energii na poszukiwania..:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Oliwko28. ja już to zrozumiałam i nie będę jej już szukać.Agresja do męża też już mi przeszła, bo przez ten etap też przezłam. Od tego czauminęło już pół roku, a ja nadal mam chwile słabości kiedy chce mi się wyć. Bardzo ciężko jet życ po zdradzie. a juz porozmawiałam z mężemwiele razy. Jeśli znów coś będzie nie tak to się rozstaniemy, po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cxz
jesteśmy sami zupełnie sami zdradzone żony mężowie dzieci zdradzone wszystkie ideały białe jest czarne czarne jest białe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nela44
czytam Beatke na różnych topikach, na kazdym jest inna wersja romansu jej męza, pytanie, która jest prawdziwa, o ile wogóle jakakolwiek jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatko to...
jak to jest na prawdę......??????????????????????????????? z tym romansem męża?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było dokładnie takjak nieco wyżej. W niektórych wypowiedziach,może jest mniej czy więcej różnych szczegółów, ale nie jestem w stanie dzień po dniu opisać wszystkiego. Kiedy się dowiedziałam szarpanina, bo tylko takmogę nazwać,toco się działo u nas w domu trwała jeszcze około miesiąca. Do dziś tamte zdarzenia wywołują we mnie takie emocje, że czasem.Mimo, że doprowadziłam w końcu do zerwania ich kontaktów to czuję taką złość do niej, której nawet nie da się opisać. Ja obwiniam męża i owszem, alegdyby ta głupia suka dawałaswojemu mężowi, a nie pchałasię do innego do niczego by nie doszło. To ona pierwsza zadzwoniła i to ona bardzo chciała sie spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze kilka słów do neli 44 Na topiku \"zycie po zdradzie - nutka optymizmu\" jest wypowiedź Sylwii72 - przeczytaj sobie:Witajcie! Zastanawiam się jak długo będzie trwało takie nasze (żon) miotanie się, myślenie o tym co się wydarzyło. Odkąd jesteśmy znowu razem minęło ponad 3 miesiące. Wszystko jest ok, ale ja nadal wracam do tego. Znacie to, prawda? A najgorzej, że czasem robię mu jakieś wstawki tematyczne i wiem, że wszystko tym psuję. Mam tego dosyć. Ale to jest silniejsze ode mnie. Ktoś tu kiedyś napisł, że jeśli decydujemy się zacząć od nowa, to trzeba żyć tym nowym i nie cofać się ciągle. Ale to jest okropnie trudne. Z perspektywy 3 miesięcy wiem, że na razie nie potrafię. Może kiedyś... Trzymajcie się. I dajcie tu więcej tych nutek optymizmu Hustawka nastrojów trwa i choc wszytko udało się zakończyć,to nie da się wszytkiego zapomnieć. Dlatego raz wydaje mi się, że raz jest gorzej raz lepiej. I choćby nie wiemjak on ię teraz tarał, to i tak nie odzyskam tak szybkozaufania. Bo zaufanie albo się ma albo nie nie można ufać trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×