Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

czesc! wlasnie znalazlam sie w podobnej sytuacji jak Wy i jakos wcale mnie nie pociesza,ze jestem jedyna. Jestesmy razem od roku, roznie bywalo, ogolnie dawno powinnam przerwac te znajomosc. Teraz wpadka. Dla mnie to nie jest tragedia, mimo,ze dzidzi nie planowalam, gdzies tam w głebi sie ucieszylam. On nie. Mam 28 lat, on 29. Wielka awantura, nakazal mi usunac. Argument\"chce ciebie,a nie dziecko\" rozwalil mnie. Bedzie mial dziecko,ale juz nie bedzie mial mnie. Robi wszystko by mi utrudnic zycie, stres to moj staly towarzysz. On i jego koledzy wydzwaniaja, wyzywaja mnie. Kolejny raz zglosze to na policje. Jego mama obiecala pomoc, ucieszyla sie, tak szczerze. Poki co nic nie robi w tej sprawie, wszystko odwleka i kaze mi mu wybaczac, bo jest w szoku. Kto?On?ile jeszcze mam czekac?to 11 tydz. On ma byle jaka prace, calymi dniami gra na komputerze lub pije. Mama wszystko za niego robi. To nie ja mam sie nie stresowac i pamietac o dziecku,a on ma pamietac o tym,zeby mnie nie denerwowac. Ja mu nie wybacze, jesli dziecko urodzi sie chore. Nie jestem ze stali, mam uczucia i rania mnie jego slowa. Jego czyny. Niedawno zmienilam prace na bardzo fajna, realizuje sie. Ale wiem,ze szef po poworcie znajdzie haczyk i mnie zwolni, zbyt slabo mnie zna. A ma taki zwyczaj. Jestem w tym miescie sama, rodzice mieszkaja 300 km stad. Nie ma mowy o powrocie. Zreszta-jeszcze nie wiedza. uciesza sie,ale zacznie sie od awantury-ze wzgledu na ojca dziecka, zreszta mama ma fiola na punkcie tego,co ludzie i ksiadz powiedza. Nie trafia do niej,ze to juz calkiem normalna rzecz miec nieslubne dziecko. Wynajmuje mieszkanie z kolezanka, bede sie musiala wyprowadzic, bo nie moge jej skazac na placzace po nocach dziecko, a samej na utrzymanie tej chetki nie bedzie mnie stac. Nie wiem, gdzie zamieszkam, pewnie w jkies norze. Nie wiem,kiedy wroce do pracy. Nie wiem, kto mi pomoze fizycznie, bo na wsparcie psychiczne i finansowe ze strony rodzicow pewnie bede mogla liczyc. Znajomi juz nie raz sie sprawdzili,wiec wiem,ze beda blisko. Ale nikt mi nie pomoze w nocnym stawaniu, nikt ze mna nie zaplacze, jak dzidzie bedzie cos bolalo,ani nikt za mnie z nia nie zostanie. Wiem, pewnie zbyt bardzo sie przejmuje. Ale mnie to teraz dotyczy. ja teraz musze znalezc nowe mieszkanie, poki mam sily i nie mam brzucha. I co ja powiem dziecku?ze tata chcial je zabic? Pewnie przezywalyscie to tez. Napiszcie mi cos pocieszajacego, doradzcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Aniu, zapraszam do nas na topik-Samotna Mama-my tam nie takie historie niestety mamy, ale wspólnie jakoś wszystko pchamy do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asatlantic
dlatego sie ciesze ze bede miala coreczke a nie "kochanego synusia". faceci to chamy pieprzone.ale ja oczywiscie sama nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ty z nim robiłaś
z pijakiem gapiącym się w tv ? litości, szanujcie się same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mocno sciskam :) i bedzie dobrze, jakos sobie to wszystko ulozysz :) powodzenia i nie denerwuj sie=-przynajmiej staraj!mysl o sobie (tzn o malenstwu) badz egoistka :) sciskam mocno :) zreszta Was wszystkie-samotne mamy- JESTESCIE WIELKIE I NAAAJLEPSZE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×