ucze sie angielskiego codziennie, nawet teraz w wakacje, kto jescze?

musze sie nauczyc tego jezyka! wczoraj mialam taka wtope, ze nie moge sobie tego wybaczyc. nie potrafilam zdania sklecic gdy niespodziewanie podszedl do mni amerykanin z prosba o pomoc w znaleznieu zapalniczek w supermarkecie. jakbymbyla niemowa, wszystko na migi ;|

ja ostatanio tez tak mialam bo juz dawno nie uzywalam jezyka, poracha :o

w wakacje najlepiej uczyć sie nie z książek. czyli np. tvn lingua, cnn, albo wyjscie na miasto i zywy kontakt z językiem ;)

haha,no to jets naprawde porazkowe i wjezdza na ambicje:) teraz na spokojnie juz wiedzialabym co powiedziec ale wczoraj. ale szkoda bo mily byl i fajny chlopak z niego ;P

ehhh ale ja nie mam za bardzo czasu na nauke, praca:o

no ale na miescie to z kim ja pogadam po angielsku?na raziemecze gramatyke i slowka codziennie

stokri, rozumiem cie.ja pracuje w weekendy i jakbym miala pracowac tak caly tydzien to nie dalabym rady z nauka

nauka jezyka wymaga czasu i.....checi.Ja bardzo lubie poznawac nowy jezyk,dla mnie jest to tak jakby ktos porobil pulapki ,a ja je wykrywam:P Piekne doswiadczenie,nauczylam sie w ten sposob jeszcze hiszpanskiego.Glowa do gory,jezeli masz zaciecie,to dasz rade:)

dzieki, mam nadzieje, ze mi sie uda.od pazdziernika ruszam tez z niemieckim ale to w szkle jezykowej a angielski na wlasna reke.

jak to z kim? nie wiem skąd jesteś ale jak sie siedzi w pubie (zwlaszcza jesli sa same dziewczyny) to zawsze sie jacys obcokrajowcy przypałętają. Wiadomo, że na poczatku jest gadka-szmatka ale to wystarczy zeby sie rozgadac i pozbyc sie leku przed mowieniem. a ty obecnie skupiasz sie na gramatyce, wkuwaniu slowek, czy mowieniu?

Brawo,widzisz ja jestem wychowana poza moim krajem,a nie odroznilabys mnie w grupie Polakow,posluguje sie jezykiem z calkowita swoboda:),nie robie zadnych bledow ortograficznych,moj polski jezyk jest bardzo zywy,dlatego lubie tutaj zagladac,niestety wielu z Was robi bledy i troszke jest to rozpraszajace.Nie musze chyba dodawac,ze doskonale posluguje sie angielski i hiszpanskim,znam tez troche laciny,ale to z racji mojej pracy(sluzba zdrowia)

wkuwam slowka, robie roche gramatyki i wymyslam sobie, ze jestem w takiej sytuacji np jak tam wczorajsza i udaje rozmowe, co bym powiedziala, jak itp.

marzena no w pismie bardzo ladnie ci idzie, tu polowa ludzi, ktorzy wychowali sie w polsce nie wedza jak napisac wielu slow. podziwiam i chwale:)

dzieki,ja chyba jestem jakims wybrykiem natury:P,a tak powaznie,to uwazam,ze nauka ksztalci umysl,szczegolnie nauka jezykow obcych,Jaka frajda jest rozumienie innych,ja jestem czesto w rozjazdach,czesto bywam na Kubie,jak bardzo fajnie jest rozmawiac z ludzmi,znac ich poglady.Zycze Ci powodzenia,warto troszke sie pomeczyc,ale....jak nagroda :P

podam Ci moj maly sekret,ja nigdy nie wkuwam gramatyki,slucham,slucham i jeszcze raz slucham.Pozniej mowie,gramatyka przyjdzie sama.Bardzo lubie,kiedy ludzie ucza mnie zwrotow typowych dla danej nacji,a jest tego sporo,wiesz takie rozne skroty jezykowe i "dialekty"

:)wiem, mitez frajde sprawia rozumienie kogos kto mowi w innym jezyku, to co dopiero rozmowa i to plynna, chociaz czasem mysle, ze mi uda sie nie uda.ucze sie jezyka juz dlugo bo 8 lat, ale do tej pory byla to tylko nauka w szkolach panstwowych i sama sie do niej nie przykladalam. teraz gdy skonczylam liceum postanowialm wziac sie na jezyki, bo zrozumialam jak sa wazne. ale jednak siedzi we mnie strach, ze moge nigdy sie go nie nauczyc.

wierz mi,nauczysz sie"Pteraz musze wyjsc,zajrze pozniej

spoko loko, pozdrawiam