Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aniolek*

Czy to jeszcze miłośc? Czy przyzwyczajenie?

Polecane posty

nie jestem niepewna o swoją przyszłośc. Jestem młoda, ambitna...poradzę sobie:) Tylko tak czasami siadam i myślę: \" cz ja go jeszcze kocham\"? nie wiem:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coż aniołku... Skoro nie macie dzieci, to wychodze z założenia ze nic was tak naprawde nie łączy. A jeśli macie sie ze sobą męczyć całe życie ( bo skoro Ty sie męczysz to wcześniej czy poźniej ON też będzie) to trezba coś zmienić, ludzie się rozwodzą a potem na nowo układają sobie życie i są szczęśliwi. Pamiętaj- nic na siłe. Czasem jak patrze na małżeństwo moich dziadków to jest mi ich szkoda... Bo kiedy naszły ich wątpliwości nie rozstali się. Teraz nawet ze sobą nie rozmawiają... I nie mówie żebyś wdała się z tych zonatym w romans... Bo to nie jest przyszłość, on ma żonę i nie wiesz co do niej czuje, czy zostawi ją dla Ciebie. Ale skoro już teraz (kiedy jesteś młoda, masz plany, ambicje) a nękają Cię wątpliwości to chyba znaczy, że Twój obecny mąż nie jest Twoją drugą połową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO ja tez to mam... Byłam w takiej samej sytacji, zbliżała się 3 rocznica... Motylków nie było, rutyna mnie denerwowała i chociaż wiedziałam, że TEN facet nie jest mi obcy, to jednak jak juz zaczeły pojawiać się wątpliwości, to nachodziły mnie coraz częściej. W końcu zaczeło mnie to denerwowac i nie próbując nic zmienić zerwałam z nim. I powiem tak, im dłużej się z kims jest tym ciężej zrobic jakiś krok, ale czasem warto i trzeba coś zrobić- chociażby dla odmiany i nowości. Ale jeśli wiesz, że to coś więcej niż sympatia, a nie jest to przyzwyczajenie to może dajce sobie od siebie odpocząć. To pomaga :) Pozdrawiam WAS wszystkie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawdomówna
Nad związkiem trzeba pracować, ot co. Za darmo nic nie ma. Najłatwiej wleźć do wyra nowemu facetowi, tylko czemu to ma służyć? ? Napewno będzie adrenalinka, jak się mąż dowie. Wtedy atrakcji nie zabraknie. Chyba, że o to wam chodzi. Motylki w brzuczko to mają 13-letnie panienki jak się zakochają poraz pierwszy, a nie stare baby. Puknijcie się trochę. Życie to nie jest zabawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdomówna dziękuję za wypowiedz i powodzonka życzę, a wsdrogą współczuję Ci jesli w wieku 25 lat nie miałaś motylkoów:P Mar_ka dziękuję za szczerą wypowiedz. Tak nad tym myślę i myślę. Nie chcę żeby ten drugi rzucał dla mnie żonę, o nie! Wydaje mi się że najlepiej mają single. I chyba właśnie za tym tęsknię:) Pozdrawiam Cię cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak... Prawdomówna- w końcu będziesz wiecznie młoda i dobrze ze znalazłaś sobie odpowiedniego kandydata, przez którego nawet motylków w brzuszku nie masz :] i nie musisz nikomu rad udzielać, mart się o swoje piękne i ułożone życie. Aniołku nie myśl o tym za dużo, skoro masz taki dylemat to zostaw to w cholere, samo się jakoś ułoży napewno i trzymaj się cieplutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze jedno PRAWDOMÓWNA- to że Ty włazisz \"do wyra nowemu facetowi\" nie oznacza że każdy tak robi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×