A czy ty też masz już dość małżeństwa?

Nie napisałać czy pomaga Ci w domu.....

A może spróbuj porozmawiać z nim tak od serca. Powiedz mu co Ci leży na wątrobie, jak się czujesz. Po prostu mów o swoich uczuciach. Szczera rozmowa to podstawa związku.

agnesina załóż topick jaka Tyś szczesliwa to się moze na nim wypowiem a ten jest po to napisany aby się wypowiadali ludzie o konkretnym problemie a nie dla Twojego chorego ego...nie mam zamiaru dyskutowac z kobietą która nie zna życia albo udaje się za wybrankę losu....to mój ostatni komentarz do ciebie zrozumiałaś??? :P

Pomaga w domu ale tylko wtedy kiedy mu powiem co ma zrobić bo on nie wie nigdy co on tez ma zrobić :o Muszę powiedzieć wymień spaloną żarówkę, bo on nie widzi tego :o pozamiataj, napraw kran itd. :o Niestety wyniósł to z domu, gdzie nic nie musiał .... Ileż razy z nim rozmawiałam i nic....:o on wie, że jest źle i tyle, poszuka pracy, popracuje i znowu to samo :o

No to i tak dobrze, że masz taki model co jak powiesz to zrobi, bo bywają i takie że możesz, prosić, błagać, krzyczeć, płakać a ma to w poważaniu i nadal tkwi przed kompem.

Myślę ze tu nie znajdziesz gotowej recepty jak nie ma gotowej recepty na udany związek...jedna bedzie nieznoscic takich cech a inna uzna je za coś przecudnego....pociesz się tym ze super facetów mają księzniczki wiecznie niezadowolone z zycia lub cwaniary....ale ci męzczyzni nie napiszą takiego tematu na forum bo albo są zbyt zapracowani albo poprostu uznają taki stan za normę ;)) Wiec skoro Tobie się taki trafia to widocznie maszs cechy super zaradnej babki która nie czeka na to az jej skapnie tylko sama szuka wyjść :) Lubię takich ludzi

Chyba po prostu potrzebujesz trochę wypoczynku. Gdyby nie finanse to przydałby Ci się jakiś urlop. Nawet gdyby to miał być tylko wyjazd z kumpelą na jej działkę. Może gdybyś zasugerowała że nie stać Was na wakacje razem więc jedziesz do kumpeli na działkę sama to może twój małż zacząłby kombinować jak tu zorganizować kasę na wspólne wakacje.

To taki brak współpracy. To na dłuższą metę męczy. Moja mama ma podobnie. Wszystko robi. Nawet ciuchy przygotowuje tacie do ubrania, a tata potrafi cały dzień przesiedzieć przed kompem. Ale ona chyba uważa, że to jej obowiązek. Ja sobie takiego życia nie wyobrażam.

Myślałam o tym aby wziąć kredyt z 500 zł i wyjechać na parę dni. SAMA. Mam kartę kredytową :) na szczęście z wysokim limitem. Ale znowu kasa z dodatkowych zleceń przejdzie koło nosa i znowu kombinacja będzie skąd wziąć. Staram się być zaradną osobą. Nie chcę pewnego dnia obudzić się z ręką w nocniku :) Myślałam zawsze, że małżeństwo to wózek, który ciągnie się razem. A ja mam wrażenie, że ten wózek ciągnę sama :( echhhh dobrze, że jest Kafe i można się wygadać :)

Może faktycznie czasami powinnaś pomyśleć tylko o sobie.

Bądź dla siebie dobra, troszcz się o siebie, skoro tylko Ty potrafisz.