Do wszystkich którzy lubią motory! Przykre!

Mój mąż zabił się na motorze dwa miesiące temu, kupił go sobie by móc czymś jezdzic do pracy kiedy mielismy zepsuty samochód. Tego feralnego dnia jechal z pracy do domu mijając samochody na skrzyzowaniu oderzyl w samochód który kręcił w lewo - on już do domu nie dojechał, śmierc na miejscu - trudno mi o tym pisać ale przestrzegam wszystkie panie i panów którzy mają w przyszłości kupić motor! Nie życze nikomu tego co przezylam... Osierocił 2miesięczne dzieciątko

bardzo mi przykro:(

bardzo mi przykro:( a mój mężczyzna choruje na motor od dłuzszego czasu wiem ze jest rozsadny i by nie szalał ale pułapki na drodze sa wszedzie

mój miał już kilka motorów, przez ten czas co jesteśmy razem 3 rózne, ale szybkie. zanim go poznałam miał wypadek (nie z jego winy!!!), w efekcie chcieli mu uciąć noge, ale jego kuzyn chirurg mu ją uratował (całe szczęście, ale niestety gdyby nie rodzina w zawodzie, to by ją stracił) tamto zdarzenie i mój strach o niego, który mu często opisywałam i wyraźnie zaznaczałam, z czasem uśwadomił mu jakie to jest ryzyko... ciągnie go troche do motorów, ale juz na nich nie jeździ. mój miał dużo szczęścia i niestety często wypadki motocyklistów nie są wcale z ich winy a przeważnie kończą sie tragicznie :-(