Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 24

Wlasnie odeszlam...

Polecane posty

Gość 24

....bo zniszczyly to narkotyki...narkotyki zniszczyly jego zycie i nasz zwiazek...bylismy razem 5 lat od 4 mieszkalismy razem...walczylam do upadlego przez pol roku, a on wolal imprezy i drugi...zaczelo sie niewracanie do domu przez 2, 3 dni, jego dlugi zaczely rosnac, bo wszystko szlo na koks, wracal nacpany i blagal o przebaczenie...tak bylo w kolko od pol roku...przez ostatnie kilka miesiecy ten zwiazek kosztowal mnie zbyt wiele lez. Bylo mi cholernie ciezko powiedziec dosc, mimo ze powinnismy sie rozstac juz dawno...ja bylam taka naiwna wierzac, ze sie zmieni...wszyscy mnie ostrzegali, ze na koncu i tak tylko ja bede cierpiala...i tak rzeczywiscie jest..byl to naprawde cudownym facetem, przyjacielem, kochankiem, ale niestety on juz wybral, tylko szkoda, ze nie mnie...w tym tygodniu sie przeprowadzam do malego, ciasnego pokoju, bo nie mam gdzie isc...teraz siedze sama w domu i nawet nie placze...wyplakalam juz tyle przez niego, ze nie potrafie uronic ani jednej lzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dobrze zrobilas
uratowalas swoje zycie i zycie swojej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze zrobilam trzymam kciuki za Ciebie ale obwaim sie, ze moze nie uda Ci sie tak latwo zerwac z ta znajomoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24
m a d z...odcielam sie od niego kompletnie...zero telefonow, zero smsow (rozeszlismy sie w sobote), wiem to dopiero 3 dzien...ja mysle o zalozeniu rodziny w przyszlosci, on mysli jak tu skombinowac kase na kokaine i co ubrac na impreze...z reszta przez ostatnie kilka miesiecy to bylo jego zycie - imprezy, imprezy, imprezy...na poczatku zdarzalo sie to raz w tyg. ze wychodzil i wracal nastepnego dnia po poludniu...od jakiegos miesiaca zdarzalo sie to prawie codziennie...grozilam, plakalam, krzyczalam...on mial wybor - ja, albo narkotyki i imprezy...wybral to drugie...po 5 latach wspolnego zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestan o tym myslec
naprawde nie warto. Skresl ten rozdzal z zycia. Ciesz sie,ze zaczynasz nowy. Dobrze zrobilas. Wyjedz gdzies, poznaj nowych ludzi, inne problemy, nie rozpamietuj.On nie byl tego wart, Kazda minuta , ktorą poswiecasz na mysli o nim jest stracona!!! A masz tylko jedno zycie! Nie marnuj go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamma
może warto to wypłakać? wyrzucić z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24
Tamma - tak jak napisalam wczesniej, ten zwiazek kosztowal mnie tyle lez, ze teraz jest mi cholernie smutno i przykro, ale nie potrafie sie rozplakac...siedze w domu, slucham jakichs smutnych kawalkow, ale ani jedna lza nie slynela mi po policzku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ....
Znam tą sytuację z własnego doświadczenia . Również spotykałam się 3 lata z imprezowiczem i narkomanem ( kokaina ) . Dla mnie był wspaniałym człowiekiem ale zepsuły go pieniadze , kumple i imprezy . Zostawiłam go a teraz po latach dziękuję Bogu za to że tak się stało . Obecnie mam cudownego , troskliwego męża i w nie długim czasie chcemy mieć własne maleństwo . Trzymam za ciebie kciuki . najgorsze co może być to toksyczny związek . Pamiętaj " tego kwiatu jest pół świata " :-) W życiu trzeba znać swoją wartość .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24
Wiem, ze dobrze zrobilam, bo przestalam wierzyc, ze on sie kiedykolwiek zmieni...dalam mu ultimatum, ze jesli jeszcze raz odstawi mi taki numer, to odchodze. I co? 2 dni bylo dobrze, a pozniej znow zniknal na 2 dni...jeszcze tylko musialam sie wstydzic dzwoniac po rodzinie, wspolnych znajomych, pytajac sie czy nie widzieli mojego juz bylego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ....
Kokaina zniszczy go doszczętnie szybciej niż mu się wydaje więc wiele nie starcisz mała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24
Kokaina juz go wlasciwie sciagnela na samo dno...ma straszne dlugi, chca go wywalic z mieszkania za nieplacony czynsz (ja juz sie na szczescia z tamtad wyprowadzam), stracil prace, przez to ze imprezowal a nastepnego dnia nie byl wstanie wstac z lozka, przyjaciele i rodzina sie od niego odwrocila...jaka to ironia losu, gdyz rok temu (nie tak dawno) byl zupelnie innym czlowiekiem...teraz juz go nie poznaje...to nie ten facet za ktorym szalalam ponad 4 lata...poznal nieodpowiednich ludzi, ktorzy wciagneli go w to g...ja juz go z tego nie wyciagne a walczylam ponad pol roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×