Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BBiedroneczkaaaa

A mialo byc tak pieknie...

Polecane posty

Gość BBiedroneczkaaaa

Mam 25 lat. Moja historia wydaje sie z poczatku byc nielogicznie NIE poukladanym chaosem. Zaczne od poczatku. 2 lata temu wyjechalam z Polski na "tulaczke" do USA. Przez 2 lata spotykalam sie z cudowny facetem, z ktorym planowalam wspolna przyszlosc. Pech albo kto woli los tak chcial ze i ja i on wyjezdzalismy w tym samym czasie, na zarobek za granice , tylko w inne strony. Ja dostalam wize, wiec chcialam sprobowac czegos nowego. On jako zolnierz zawodowy musial wyjechac na misje do Iraku. Obiecal ze po powrocie przyjedzie do mnie do stanow, tylko na troszke zeby tylko zobaczyc jak jest, a w razie czego zostac juz tu ze mna na stale. Jednak dzien przed wyjazdami (odjezdzalismy w te same dni (19 lipiec) on oznajmil mi ze nie przyjedzie, a ja pobedac tu 6 miesiecy (bo tak przewaznie daja wize w usa)wroce do niego. Upieralam sie,ze nie stanie sie tak jak on chce, bo tak szczerze nie mialam do czego wracac(przerwane studia, zwolnienie z pracy, i dom rodzinny, w ktorym panowal, tylko krzyk i obwinianie siebie nawzajem). Prosilam, blagalam...nic nie dalo. Dlatego jechalam z rozdartym sercem i miloscia ktorej nastapil kres. Dlatego gdy pojawil sie inny nie opieralam sie zbyt dlugo. Brakowalo mi tutaj przyjaciela, a Grzes (ten drugi) dal mi przyjazn. Po 3 miesiacach zamieszkalismy razem. Ten pierwszy ("zielony") dzwonil do mnie dosc czesto. Bedac w Iraku nie bylo dnia zeby nie przyslal mi emaila, czy nie zadzwonil. Upewnial ze mnie kocha i czeka na mnie. Nie powiedzialam mu tak szybko ze jestem z innym, ale po jakims roku gdy tamtem mi sie oswiadczyl, powiedzialam prawde. myslalam, ze da mi spokoj, zebym wreszcie mogla o nim zapomniec, ukladac sobie zycie z Grzesiem, ale nie!! Wciaz dawal mi o sobie znac, i tylko czekal zeby byla jakas potyczka miedzy nami. Rok pozniej, (czyli teraz) zaszlam w ciaze i wzielismy malutki slub cywilny. "Zielony"troszke sie uspokoil,ale za to ja nie moge poradzic sobie z tym wszystkim. A mianowice to, ze gdy poznalam Grzesia obdarzylam go tylko uczuciem przyjacielskim, nigdy nie miloscia!! Myslalam,ze tak sie stanie...Bo czasami milosc przychodzi z czasem.Ale nie...Ja wciaz kocham Zielonego...i nigdy nie przestalam...Wiem, jest teraz za pozno, zeby cokolwiek zrobic, odwoloc itp. Ale moje zycie leglo w gruzach, bo nie wyszlam za maz z milosci... kocham moje dzieciatko jeszcze nie narodzone, i jest to fantastyczny stan, czuc w sobie malutka istotke, ale tak bardzo bym chciala zeby to malenstwo bylo tamtego...jestem w rozpaczy, bo milosc i serce moje zostalo w Polsce, przy innym. Zmarnowalam swoje zycie i szczescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz wspolczuje ci...rzeczywiscie zwalilas sobie zycie. Ale tez i wspolczuje twojemu...obenemu partnerowi... Obys tylko urodzila zrowe dziecko, i zakochala sie w nim bez pamiecie. Milosc moze rzeczywiscie przyjdzie z czasem... pozwol \"pogrzebac\"mysli o tamtym..i pozwolic mu zyc swoim zycie...i tobie tego samego zycze. Pozdro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś na poprawę humoru
oj głupia ty głupia ty :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaaaaaaaaaaa
A moze wroc do kraju spotkaj sie z tamtym, wskocz mu do lozka i wcisniij mu kit ze to jego dziecko? a tak na powaznie-zamiast sie uzalac nad soba przekaz ta cala milosc swojemu mezowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBiedroneczkaaaa
Ale chwileczke, nie rozumiem czegos.... Dlaczego niby jestem glupia...Chcialam zeby tamten przyjechal do mnie, chcialam ulozyc sobie zycie z tamtym,to on mnie odrzucial, bo wiedzial ze ni mam po co wrcac do kraju. Obiecywal ze przyejedzie, a pozniej nic... To moje serce jest glupie...rozum jednak mowi co innego...chcialam dac mu wszystko, nie chcial...dalam innemu-tylko ze bez tego serca. Ale jak ja teraz bede zyla? malzenstwo bez milosci???:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieszcześliwieZakochana
rzeczywiscie treudna sytuacja..moze jeszcze nie jest wszystko stracone..macie tylko slub cywilny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBiedroneczkaaaa
Tak, ale nie chce byc rozwodka z dzieckiem...:( no trudno, nawarzylam sobie piwa to bede musiala go sama wypic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieszcześliwieZakochana
oj nie mów tak....zycie roznie sie uklada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieszcześliwieZakochana
a z tymi Grzesiami to samo utrapienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBiedroneczkaaaa
hehe ...:) dzieki za pocieszenie :) a z mundurowymi podobno tez ciezkie zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieszcześliwieZakochana
cieżkie...ale wiesz jak miedzy wami jest prawdziwa milosc to kiedyś znów bedziecie razem..to nie jest stracone..tylko oboje musicie do tego darzyć :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBiedroneczkaaaa
Wiem... On na razie sporadycznie sie do mnie oddzywa...Dowiedzial sie ze wzielam slub, ale nic nie wie o ciazy :( zadko teraz mam z nim kontakt...wogole bym chciala,zeby juz zapomniec, ale chyba nie dam rady, bo boje sie ze bede szukac jakiegos kontaktu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×