a ja mam slub 21 sierpnia 2010

na serio wczoraj zamówilismy salę

A czym kierowaliście się przy wyborze daty jeśli można spytać? W dnu 2 i 1 razem i w roku 2 i 1 razem? Bo nie ma tu magii siódemek... A może nie było wolnych miejsc na wcześniejszy termin?

Coz.... moze szkola?? ja planuje juz slub i nie na 2008 a 08.2009. I tam gdzie chcemy miec wesele kobieta zrobila wieeeelkie oczy ze juz szukamy... ;) Patrycja

dobry temat .... a raczej twórczo głupi ..... gratuluje maleńkiego rozumku ....

:o rodzice w przedszkolu mogli ci już zarezerwować :o

e tam, tu już jest temat na 2018 :P

jeśli nie zrozumiałaś/łeś sarkazmu mojej wypowiedzi to Tobie gratuluję małego rozumu i szczerze współczuję...

Byleby się do tego czasu pan młody nie rozmyślił.

takim sarkazmem naucz sie posługiwać, bo Ci nie wyszło troszeczkę.....

bo niestety rzadko spotykam osoby, którym sarkastyczny jad się należy... Ty widać za często to ćwiczysz.

tak, dbam o biegłość w sarkazmach... przydaje sie w pracy.... a ćwicze na takich infantylnych osóbkach jak ty....

Niestety ja jako osoba, która na codzień ratuje ludziom życie, sarkazmu za często nie używam. Moi 'klienci' są zresztą najczęściej nieprzytomni. W mojej pracy się on nie przydaje. Założę się, że skoro ćwiczysz sarkazm w pracy, to jesteś pewnie pracownikiem jakiegoś urzędu, banku, sekretariatu? No chyba, że jeszcze nie masz wyższego wykształcenia. Nie życzę Ci źle. Życzę Ci przede wszystkim większego dystansu do tego, co czytasz, słyszysz i do samej siebie. Nie mam więcej czasu na dyskusję z Tobą. Miłego dnia.

na Twoim przykładzie przekonuje sie jak mylne moze być wyobrażenie o ludziach.... moi klienci są zazwyczaj przytomni, bogaci i wpływowi, nie pracuje w urzędzie ani w banku ale w miejscu gdzie gość ma zawsze racje i moim zadaniem jest sprawić aby taki gość zawsze i na każdym kroku był zadowolony a nie sądzisz że udaje mi sie to przez sarkazm, ale niestety równocześnie moja praca opiera sie w duzej części na współpracy właśnie z paniusiami z banów, urzędów a wtedy sarkazm sie bardzo przydaje.... chociaż najgorzej zawsze jest z lekarzami, ich przekonanie o swej wyjątkowości jest zdumiewające, wykształcenie mam wyższe, znam biegle dwa obce języki ... wiec Twoja ocena oparta jest tylko na subiektywnym odczuciu i kilku zdaniach

O tak, w tym się zgadzamy - lekarze są najgorsi. Mają bardzo wysokie mniemanie o sobie, które wyrabiają sobie już w trakcie trwania studiów. A mijając znajomych na korytarzu, nie odpowiedzą nawet na powitanie. Aha - i zgadzamy się też w jeszcze jednej kwestii - Ty również wystawiłaś mi opinię po jednym zdaniu (pogratulowałaś mi małego mózgu). Może kiedyś przyjdzie zetknąć Ci się z grupą zawodową, którą ja reprezentuję (czego Ci szczerze, bardzo szczerze nie życzę). Może wtedy dowiesz się, jaki zawód wykonuję. I podpowiem, że w wykonywaniu mojego zawodu też potrzebna jest znajomość co najmniej dwóch języków obcych (w tym latina lingua). Ciesze się, że moi pacjenci nie są (najczęściej) ani wpływowi, ani bogaci. Nie lubię wykonywać bezkrytycznie poleceń i tylko zaciskać zęby... Ja zawszę mówię, co mnie boli. Wierzę, że musisz mieć ciężko w pracy. Trzymaj się i trochę odstresuj. Herbatki z melisy naprawdę pomagają. I nie mówię tego wcale złośliwie.

Było mi niezwykle milo konwersować z tak przekonujacą osobą o nieprzecietnej inteligencji i dowcipie .... ale zajme się poważniejszymi sprawami nisz dyskusje kto tu jest mądrzejszy i bardziej wykształcony. Ja bynajmniej nie koczuję na Wiejskiej i nie żebrżę o pieniądze. Ani nie narażam ludzkiego życia w walce o kasę. Spór który toczył się tutaj tak zaciekle wolę pozostawić nierostrzygniętym... dziękuje za dobrą radę z meliską. Pozdrawiam. Ps.mam nadzieję że nie jesteś kardiochirurgiem ze Śląska ....

proszę o wybaczenie za pojawienie się literówek, zaczęłam juz 11 godzinę pracy ....

Dla mnie również niezwykle pouczające było toczenie rozmowy z osobą, która od stwierdzeń typu 'gratuluję maleńkiego rozumku' rozwinęła się na tyle, by używać bardziej ambitnych słów i stwierdzeń, kończąc (czego znowu nie mogę pojąć przy wierze, że jesteś tak inteligentna, jak piszesz), że 'pielęgniarki żebrzą na ulicach' o swoje pieniądze... po tym stwierdzeniu śmiałabym nawet pomyśleć, że pracujesz dla Rządu.. a ja już myślałam, że naprawdę pozostawię Twój ostatni wpis bez komentarza. Otóż nawet nidgy nie byłam w Warszawie, ani na Śląsku. Mieszkam w zachodniopomorskim. A z zawodu jestem ratownikiem medycznym. Czytając Twoje wpisy bardzo się ciszę, że nie znam świata, o którym piszesz. Nie chciałabym, aby ogarnęło mnie takie znieczulenie na ludzką krzywdę jakie tym stwierdzeniem zaprezentowałaś. Pisz co chcesz o mnie i o moich poglądach, ale nie obrażaj innych. Ja po prostu nie mogę uwierzyć, że mogłaś coś takiego napisać. I już wolę tu nie zaglądać i nie czytać żadnych Twoich złotych myśli. Życzę dalszego rozwoju - zwłaszcza duchowego. Żegnaj.

nie zyjemy w iealnym świecie, im wcześniej się do tego dostosujesz tym lepiej dla Ciebie i twoich dzieci. Nie jestem żadnym Welenrodemolskiego narodu, nie naprawie świata i nawet o milimetr go nie poprawię, więc po co wysilać się na wielkoduszność i wynosić na piedestały wartości o którch trzymający władzę i ci malutcy juz nie pamiętają i nie szanuja. Pielęgniarki niech się pakują i jadą tam gdzie za swoją pracę dostaną godziwe wynagrodzenie, ale ich zachowanie świadczy tylko o braku poczucia własnej wartosci. Kończmy dyskusje na temat chorego układu jakim jest polska słuzba zdrowia ... straciłam juz niejedna osobę przez ich chciwość i nienasycenie. Pozdrawiam

JA TEZ NA 21.18.2010!!!!!!!!!!!!! :) HEHE ZARECZYLISMY SIE 3 MIESIACE TEMU I PIERWSZA NASZ DATA DO SIERPIEN 2009, ALE OBYDWOJE NIE PRACUJEMY TO PO 1. STUDIUJEMY TO PO 2. A PO 3. STWIERDZILISMY ZE TO JUZ TRZEBABY WSZYSTKO ZALATWIAC :p HEHE NIGDZIE SIE NIE SPIESZY, JAK BEDZIEMY MIEKI BYC RAZEM TO I TAK BEDZIEMY :)

a ja sie nie dziwie bo ja chce na 1sierpein 2009 i w niektorych lokalach nie ma juz miejsc wogole na sierpien ani na czerwiec ale juz na 99% mam sale i to na wlasnie na swoja wybrana date a nie musze brac to co jest

A My chcemy się pobrać 30.01.2010. To nasza ostateczna data! W tym roku, damy sobie jeszcze spokój, ale za rok, od stycznia ruszą przygotowania!

Fajnie, że jest taki topik! Będę tu często zaglądać! Pozdrawiam:)

:)

ja tez mysle ze tak na poczatku nastepnego roku juz bedziemy dzwonic i zalatwiac sale, i pewnie inne tez, tylko o???? hmmm ja niewiem kompletnie ;) hehe to jeszcze 2,5 roku, niby kawal czasu a jednak szybko minie heh :)