ABORCJA- która z was i z jakich pwoodów ma ją za sobą?

mam 24 lata a 2 lata temu zaszlam w ciaze. o tym, ze w niej jestem dowiedzialam sie przypadkiem, prowadzac wczesniej straszny tryb zycia-brak kwasu foliowego, papierosy, alkohol (wakacje) i praktyki na fizyko (pole magnetyczne):( zdecydowalismy z narzeczonym, ze usuniemy ciaze, zwlaszcza, ze finansowo nie mialby nam kompletnie kto pomoc, ja w trakcie studiow a on ledwo po, bez mieszkania. teraz mieszkamy razem od niedawna, zyjemy skromnie i planujemy wyjazd do szwajcarii do znajomych jego rodzicow, tam zamierzamy znalezc prace. wiem, ze urodzenie wtedy dziecka wiazaloby sie z ryzykiem, ze nie bedzie w 100% zdrowe, potwierdzila to niestety ginekolog, jednak do konca mowila, ze jest nadzieja. jednak cala zaistniala sytuacja zawazyla...dzis nie moge powiedziec, ze tego zaluje badz tez nie. sa dni, ze placze z tego pwoodu mimo uplywu czasu, a sa takie, ze sie ciesze, bo pragne dac swemu dziecku cos wiecej oprocz niepewnosci co do jego zdrowia, zycia katem u skloconych dziadkow, na ich garnuszku, bez perspektyw. chce byc odpowiedzialna matka, ktora od poczatku, przygotowana wczesniej do noszenia w sobie zycia, glaskac bedzie z miloscia swoj brzuszek zyjac tak, aby niczym nie zaszkodzic malenstwu... co nie zmienia faktu, ze nieraz ryczec mi sie chce...mimo wszystko..mam to za soba i nic tego nie zmieni...

to NIEDOPUSZCZALNE !

moze i niedopuszczalne, ale juz mialo miejsce. ojciec rydzyk won!

życie stawia nas czasem w takich sytuacjach ,nigdy nie zapomnisz ale teraz wiesz czego chcesz i to jest chyba najważniejsze

pojada wszystkie mocherki z forum ...

ja kiedyś wyplułam spermę swojego chłopaka (byłego już) i zaczął na mnie krzyczeć, że jak mogłam zabić te dzieci, że to aborcja i wogóle. Do tej pory nie mogę z tym żyć. :(

Lucyfer, Adramelech, Bafomet :-O Zgrzeszyłaś, musisz teraz ubrać włosiennicę i chodzić w niej do końca życia :-O

do ciekawska dziekuje Ci za pare slow otuchy. tak, to prawda, wiem czego chce, chcialabym miec kiedys dzieci, dac im to co najlepsze, nie to co napisalam wyzej. chce zeby mialy beztroskie dziecinstwo a nie tulaly sie po katach "zyczliwej" rodzinki...

:D:D nieeeee

idiotko

do zielonooka 19 aa, rozumiem, chlopak byl za kanibalizmem hehe, moglas lyknac to by cie nie puscil kantem

haha Zielnooka19 to mnie rozwaliło

aisha83 życie nie jest proste .nie wiem czy podjelas dobra decyzje nie jestem od osadzania. dobrze ze masz wsparcie ,nie załamuj sie

dzieki, ciekawska;) nie oczekuje od innych osadu, sama sie nie potrafie osadzic bo popadam wciaz w skrajnosci...chcialam tylko porozmawiac z dziewczynami, ktore tez to przezyly..jak sobie radza, czy potrafia zyc z tym normalnie.

niełykalska jeszcze jest?/buahahahahaha

tu ci nie pomogę...znam takie osoby chyba banał--wydaje mi się ,ze u nich czas leczy rany i dziecko przede wszystkim dziecko:)

bardzo chce miec dzidziusia ale w odpowiednich okolicznosciach. dziekuje Ci i pozdrawiam;)

przykro mi, że życie postawiło Cię przed takim wyborem:( Twój przypadek pokazuje, że aborcja zwykle to nie jest takie hop siup, skrobiemy się i po ptokach.. ale już jest po fakcie, musisz się z tym pogodzić, kiedyś urodzisz dziecko i na pewno będziesz wspaniałą mamą, a to \"doświadczenie\" potraktuj po prostu jako nauczkę i wyciągnij wnioski :) powodzenia