Jestem w związku, ale znalezc prawdziwą Miłość

Tkwię w związku bez przyszłości, układ ten chyli sie ku upadkowi od dłuższego czasu. Ja tak bardzo tęsknię za prawdziwą Miłością, niewinną, radosną, spontaniczną, po prostu normalną. Boję się jednak, że nigdy nie będzie mi dane spotkać takiej osoby, bo już nieraz sie spadałam z nieba do samego piekła i nie wiem czy dam rade znowu próbować wszystkiego od nowa. :(

w temacie miało być *chcę ;)

moja droga, wiem coś na ten temat. niedawno zakończyłam związek i zraniłam tym samym chłopaka, na ktorym mi zależało. facet naprawde watosciowy, inteligenty, imponowal mi, ale... to bylo za mało, nie czulam chemii. Juz po krotkej znajomosci stwierdzilam, ze to nie jest.. to. zakonczylam tę znajomośc, nie bedac pewna czego naprawde chce i nie chcac go angazowac w cos, co dla mnie nie ma przyszlosci. coz posieszajacego moge Ci powiedziec - niewiele. do dzis nie potrafię odpowiedziec sobie na pytanie czy dobrze zrobilam. brakuje mi jego osoby. nie mam jednak odwagi prosic o krotka rozmowe, bo co znacza slowa "zostanmy przyjaciolmi" ... zycie pisze rozne scenariusze, mam nadzieje, ze dane mi bedzie jeszcze kiedys poczuc to cos ... z calego serca zycze Ci podjecia trafnej decyzji. pamietaj, ze w czasem trzeba tez zadbac o swoje wlasne szczescie...

Chwileczke, ale gdzie ja napisalam, ze to ja do niego nic nie czuje? On sam nie chce byc za bardzo ze mna, coraz mniej mu zalezy, nie chce sie ze mna w ogole kochac, a ja widzac codzien jego gasnaca postawe tez zaczynam sklaniac sie ku jego zapewnieniom ze koniec bedzie dla nas czym najlepeszym...

za dużo w dupie macie dziwki