ROMANS Z WYKŁADOWCĄ... D BLISKIE TO KOMUŚ?

Przytrafilo się wam kiedyś coś takiego? Mnie strasznie pociąga jeden z moich wykładowców i wiem że ja jego też, lubieżne uśmieszki, muśnięcia dłonią jak przechodzi po auli... wzrok... Zawsze mnie prosi żeby mu w czymś pomóc, gdzieś z nim pójść, przynieść coś... Facet ma 45 lat, ja 21 :) ale bardzo mi się podoba, całe wykłady spędzam na rozmyślaniu jakby nam było w łóżku... normalnie szok... :) Raz jechałam windą i on się dosiadł... tylko we 2 w windzie... widziałam w jego oczach że jak dam jakiś znak to ją zatrzyma i będziemy się kochać :D Nie wiem czy to normalne :) sa waklacje od miesiąca a ja wciąż o nim myślę, śni mi się :) Miałabym ochotę go przeleciec :D Myślicie że powinnam jeśli nadarzy się okazja?:DDD Czekam na info czy macie podobne doświadczenia :)

znam dwa przypadki w których nauczyciel ożenił się ze swoją uczennicą;)

Fajnie :D Ale on mnie chyba pociąga tylko w aspekcie erotycznym :D Poprostu go wykorzystać :D:D:D:D:D:D:D:D :P

a ja jestem po tej drugiej stronie barykady i choć osobiście nie umawiam się ze studentami to wielu moich kolegów robi to nagminnie...i nie zawsze czekają aż je panienka poderwie...sami rwą...

Czemu nie, wykładowca też człowiek... Tylko upewnij się że nie odbije się to na Twoich późniejszych egzaminach, jeśli np. nie będzie mu się podobało w łóżku