A JA ZNALAZłAM DZIś KOTKA!!

kotka kastrowane PRZED pierwsza rujka ma praktrycznie zerowe szanse na raka sutka, kastracja po juz nie daje takiej pewnosci. Kociaki kastruje sie okolo 12 tygodniowe - trudno znalezc weta ktory sie podejmie takiej operacji poniewaz wymaga doswiadczenia, wiedzy i duzej precyzji: wetom sie nie chce i wymyslaja teorie cholera wie jakie (odsylam do serwisow weterynaryjnych polski i angielsko jezycznych). Nigdy nei spotkalam sie z zaleznoscia miedzy wczesna kastracja a rakiem - nigdy nie widzialam takich badan naukowych. Kociak o wiele szybciej dochodzi do siebie po zabiegu, ranka jest malutenka, dawka narkozy o wiele mniejsza (i mneij obciazajaca dla nerek) - dzien po kocie juz nie pamieta o przykrosci.

Ariane, ja Cie nei znam tak gwoli scislosci. I nei czepiam sie dla czepiania. Ale mam w domu kociaki od wiejskiej kotki, okaleczone okrutnie, na skraju smierci z glodu na dokladke. A kilkanascie czeka na pomoc.

Coz nie zgadzam sie z toba - ufam weterynarzom. A argument, ze weterynarzom sie nie chce nie przekonuje mnie - place im za to gruba kase. Sprzeczac sie nie bede, bo to do niczego nie prowadzi..

Katarina, wklejam Ci link pierwszy z brzegu: http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html#pyo zobacz do rozdzialu \"falszywe opinie o sterylizacji\" I wszystkiego dobrego zycze, latwego zabiegu i szybkiej rekonwalescencji :):)

rany, ale dyskusja. A ja mojej kotki nie sterylizuję bo jest za mała...jeszcze jej sie wszystko nie rozwinęło i guzik mnie obchodzi co na ten temat myśli adsr. Mój facet ma dwie kotki i one sobie biegają po dworzu. On ma dom na wsi. Wypuszcza je kiedy chcą wyjsc. A bodajże raz w miesiącu daje im tabletki antykoncepcyjne... i choć mają już 3 lata to jeszcze w ciązę nie zaszły. Są szczepione mają obróżki i tyle:) Moja nie ma gdzie wychdzić to sobie biega po balkonie i grzebie w doniczkach;]

wiec niech Twoj facet pilnie kotki obserwuje - ropomacicze nie daje zadnych spektakularnych objawow dopoki ropa nei rozleje sie po otzrewnej.

Coz niestety ponoc zastrzyki i tabletki nie sa najlepszym rozwiazaniem (moja kolezanka sie o tym przekonala jak zmarla jej kotka w wieku 9 lat). Lepiej zalatwic sprawe zabiegiem :)

i tak muszę iść z tą moją znajdą do weterynarza to sie wypytam jeszcze raz o wszystko. Kurcze taka była miła dyskusja a tu taki koniec nieprzyjemny:P