Studia - Nie moge sie doczekac !! Oby do pażdziernika

Jeszcze dwa miesiaczki i zaczynamy - studenci, rocznik 88 ;)

odechce Ci się niedługo... Co będziesz studiować i gdzie?

a co ty taka jestes napalona ? dla mnie studia były dosć trudnym okresem, bo byłam daleko od rodziny

tez zaczynam w pazdzienriku ale jakos sien ie napalam... :P

Toruń :). Studia to najlepszy czas. nikt kogo znam nie narzekal, no jasne, uczyc sie trzeba, ale nowe srodowisko itd to mnie cieszy

Nie ciesz sie tak bo jescze je zninawidzisz.... Ja tez bardzo czekalam na studia, pierwszy rok jakos sie udalo, a drugi i trzeci to juz porazka.. Studiuje na Politechnice i naprawde bylo ciezko. Nie wytrzymywalam nerwowo, bylo tyle do nauki ze nie wiedzialam za co sie zabrac. Udalo mi sie jakos to przejsc, ale esc ludzi (90 osob ze 120 przyjetych) spadla rok nizej. Ja jednak to ze udalo mi sie isc dalej przyplacilam zdrowiem - trezsa mi sie rece, chodzilam do psychologa bo nie portrafilam sobie poradzic... Moze idzisz na jakas inna uczelnie albo masz inne podejscie do zycia - mnie studia strasznie zestresowaly !

W toruniu historie, w bydgoszczy reoscjalizacje

Ja tez zaczynam od października, rocznik 88:) w Łodzi ale nie powiem ze sie nie mogę doczekać, dobrze mi robią wakacje ;)

Dla mnie studia to wyzwanie, tak do tego podchodze. Licze sie z tym, ze czeka mnie duzo nauki, stres, w koncu od tego sa studia. a Ty chyba za bardzo nerwowo podchodzilas do nauki. Przerazil Cie ogrom materialu, ale fakt, politechnika to wyzsza szkola jazdy

Ja tez upajam sie wakacjami Ciesze sie tez z tego, ze wyrwe sie z mojej miescinki :)

POczatkowo nie podchodzilam nerwowo, ale bardzo mi zalezalo zeby nie stracic roku i jak widzialam ze wszyscy moi znajomi odpadaja to staralam sie coraz bardziej ale w koncu nie wytrzyamalam .POczatkoiwo bylam w grupie w ktorej bylo 35 osob, teraz ide na 5 rok - zostaly tylko 3 :(

Ja bede studiowac to co mnie interesuje, to co mnie pociaga - mysle, ze to jest najwazniejsze, wtedy nawet kiedy jest masa nauki, to jest wygodniej uczyc sie

Dla mnie studia to jedno wielkie pasmo porażek, od A do Z. Z o wiele większym rozrzewnieniem wspominam liceum ...

Zostaja najlepsi ;). teraz mozesz byc z siebie dumna

Ooo ja LO wspominam źle. Szkoła calkiem oki, ale ja nie moglam sie dostosowac. Uczylam sie dobrze, ale nie bede milo wspominac mojej klasy

aha, moje studia to Biotechnologia na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. Ja na naukę jestem przygotowana, ale nie sprawia mi to jakichś trudności wiec mam nadzieje ze jakoś przeżyje te 5 lat ;) najgorszy oczywiscie pierwszy rok, trzeba się naprawdę wziąć do nauki choć nie wiem jak to zrobię po tylu miesiącach wakacji ;)

Ja tez studiowalem to w czym jestem dobrym i to co mnie interesuje...ale studia(a zwlaszcza przedmiote jakie na nich sa), a zainteresowania, to zupelnie inna sprawa...dlatego szybko zrezygnowalem ;).

Ehh... liceum było git :) A studia ... wydawało mi się, że studiuje to co uwielbiam ... do czasu. Duzo by wymieniać - nastawienie wykładowców, stara kadra, siedząca jescze z nosem w zamierzchłych czasach, wyscig szczurów, czy w końcu godzinne stania pod drzwiami wykładowców, aby w końcu usłyszeć, że na dziś koniec dyżuru ... Ogólnie kicha i brak szacunku dla studentów, jak mogło by sie wydawac dorosłych ludzi.

Ja też idę na studia od października ... Jednak nie przeżywam tego tak bardzo :P Nie chcę gasić Twojego zapału, ale po moich znajomych widać, że nauki to już mają dość ... a też byli tak strasznie napaleni jak Ty ... Nawet najbardziej ukochany kierunek można znienawidzić po roku nauki :P No ale to zdanie innych osób :)

Ja kiedys uwielbialam chemie - jezdzilam na olimpiady, konkursy itd, ale studia skutecznie mi ja obrzydzily.. Zycze Ci jak najlepiej, zeby Ci sie podobalo. Znajomych na roku mam wspanialych i ciezko mi sie bedzie z nimi rozstac,ale tak jak pisalam wczensiej - drugi i trzeci rok byly straszne :(

Zalezy o jakich studiach jeszcze mowimy...bo mozna wyroznic kilka rodzajow ;), np. panstwowe dzienne, panstwowe zaoczne, prywatne dzienne, prywatne zaoczne...to zupelnie inne szkoly jazdy ;). Panstwowe dzienne, to prawdziwa droga przez pieklo i ukonczenie takich studiow to jest cos.

po pierwszym miesiacu zalozysz topik "mam dosc studiow pomocy! " Sa wakacje a Ty sie studiami podniecasz? Chyba Twoje zycie nie jest zbyt barwne

Nie podniecam sie, chodzi o to, ze pociaga mnie nauka. Historia to moja pasja od zawsze, wiec zyje z nastawieniem, ze studia pomoga mi wiedziec coraz wiecej. Nie mowie, ze bedzie mi latwo, szczegolnie wlasnie na I roku, nie sadze tez, ze wszystko pojdzie po mojej mysli, ale tak jak mowilam wczesniej, traktuje studia jako wyzwanie ktoremu musze sprostac :)

Co do przed ostatniej wypowiedzo - państwowe dzienne - jak najbardziej te mam na mysli. A czy na prywatnych uczelniach jest do bani, slyszalam, ze bywaja takie, gdzie jest poziom w miare

wszystko zalezy od nastawienia, predyspozycji. Na pewno studia nie sa koszmarem. Moj brat studiuje infomatyke i ekonomie, nie jest zalamany, nie chodzi przygnebiony :)

A czy znajde osoby, ktore wspominaja studia jak najbardziej pozytywnie :) ??

Ja też byłam podobnie nastawiona ----> tyle siły, energii:) Pamiętam jak kiedyś z koleżanką, na korytarzu uczelni,powtarzałyśmy materiał do kolokwium, przechodził wtedy tam jakiś student z 3/4 roku i powiedział nam, że za jakiś czas stracimy ten cały zapał. Niestety miał rację. Potem było tylko \"odbębinanie\" zajęć i lektur:(, mimo że sudujemy nasz wymarzony kierunek. W tym roku dostałam się na 2 studia (też wymarzone), pewnie bedzie podobnie. Już się nie ekscytuję, może jestem już wypalona?

mnie jest niedobrze jak pomyślę o pażdzierniku

ble mam nadzieje ze nie zleci tak szybko czas do października, niestety też jestem rocznik 88 i czeka mnie buda:(

hej :) od pazdziernika zaczne studia na UAM-ie w Pozaniu :) nie nastawiam sie na nie optymistycznie, niezbyt dobrze wspominam liceum :o bo ponac w liceum mialo byc fajnie, jasne:o