Co byscie o tym pomyslaly?

Czesc, wiem ze to forum dla kobiet, chcialem was o cos zapytac... Nie pamietam już dokładnie, ale jakieś trzy lata temu poznałem dziewczne. Umawialismy sie na spotkania w parku, na spacery, ale.. ona mówiła wtedy, że to przyjaźń. Kilka razy podkreślając, że nie jestem jej chłopakiem. Utrwaliło mi się to troche w głowie.. Po skonczeniu liceum złożył się tak, że zamieszkaliśmy razem- studenckie mieszkania. Po kilku miesiacach tego mieszkania, łóżko się popsuło jedno i zaczeliśmy nocować na jednym. Nie długo potem doszło między nami do zbliżenia- fizycznego. Lubila sie do mnie przytulac, ja do niej tez. Kilka razy obudzilem sie czujac jej noge na sobie... Chyba troche hormony zaczely doplywac do mozgu i na przytulaniu siie nie skonczylo. Nie wiem czy to bedzie was smieszyc czy powiecie ze to glupota, a moze jednak to rowniez cos wnosi. Nasz seks konczy sie na pieszczotach oralnych, glownie ze strachu przed ciaza. Ciagle to wszystko jednak odbywalo sie "bez zobowiazan" Ona teraz wyjechala, rozmawiamy telefonicznie i przez internet, powiedzialem ze ja kocham. W glowie zaczynaja mi sie rozne mysli klebic, czesto jak patrze na jej zdjecie nie moge sie przez kilka godzin pozniej uspokoic... Jednoczesnie czesto zaczynam myslec, ze powinienem sie powstrzymywac od tak bliskich z nia kontaktow, zeby nie stalo sie to najwazniejsze. Jejku.. nie wiem co w koncu chcialem napisac. Co wy byscie sobie pomyslaly w takiej sytuacji? Dodam, ze pewnie czasem to bedzie dla mnie bardzo trudne, czasem jak sie calujemy traca nad soba kontrole- na chwile, kilka sekund zapominam o calym swiecie i pewnie wcale sie nie hamuje...

bedzie poprostu o tym pogadac. Zapytaj jej co to dla niej znaczy. jezeli nic to daj sobie spokoj, bo tylko bedziesz krzywdzil sam siebie. jeżeli znaczy dla niej to cos wiecej to zycze wam powodzenia :)