Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lady_venera

pomocy- potrzebuję psychologa.

Polecane posty

brick26 - masz rację, że to jego wina. ja go nie tłumaczę. staram się zrozumieć. i jeszcze w niego wierzę, że zbłądził i na moment mu oczy cipą zarosły - przepraszam, ponosi mnie. a że ze szmatą? a zkim? jeśli ma dobry, ciepły dom, zadbany to idzie do kurwiszona no bo do kogo? wierszy sobie nie recytują ani nie rozpatrują nurtu filozofi średniowiecznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie :( i jak to o nim świadczy? zbłądził na moment? zbłądzić na moment to przelecieć taką panne w kiblu jakiejs speluny - co zreszta tez jest ohydne, chyba, ze bys sie na to zgodzila. ale wyprowadzic sie do niej? to juz nie jest bladzenie na moment. to dokonanie pewnego wyboru. mam nadzieję, że dojdziesz do wniosku, ze OSTATECZNEGO i bez prawa powrotu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz brick, on nie dokonał wyboru w pełni świadomego. nie miał wyjścia, musiał się wyprowadzić akurat w tym momencie. wiem, że to zagmatwane ale nie będę tu opisywać całego zdarzenia. powtarzam, wszystko potoczyło się za szybko i z udziałem zbyt wielu przypadków. i nie tłumaczę go. tylko ja do tych wszystkich wniosków muszę dojść SAMA. na razie nie mogę się odnaleźć i sama nie wiem czego chcę. z jednej strony ratować a z drugiej sp*** - nie miałeś kręgosłupa to znikaj. coś gdzieś po drodze zaginęło - po tylu latach trochę jednak codzienne brutalne życie zciera ten blask. może było czegoś za mało i diabli wzięli... ale można było normalnie porozmawaić. można wszystko tylko trzeba uczciwie rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tylko można było załatwić sprawę na 1000 sposobów i zaoszczędzić mi cierpienia i pietna na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anita34
czytam to ty poprostu chcesz jego powrotu za wszelko cene to choreeeeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anita34 - w tym momencie pewnie gdyby zapukał do drzwi i poprosil to pewnie z powrotem by był. nie dziw się- nie jestem w najlepszym stanie. dlatego chcę pomocy, wskazówek, wysłuchania, rady. to nie jest chore. nie łatwo się ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anita, co ty pleciesz? To nie jest chore, że człowiek w takim momencie przeżywa ambiwalentne uczucia, że trudno się pozbierać i ułożyć sobie różne sprawy. Że raz się kocha, a za chwilę nienawidzi. To normalne. Właśnie dlatego potrzebny jest psychoterapeuta, żeby znaleźć odskocznię od takich idiotycznych ocen, jak Twoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady, nie potrafie Ci pomóc, ale współczuję i myślę o Tobie - mam nadzieję, że doleci do Ciebie trochę dobrej energii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brick - doleciało, dziękuję. lepiej - ja swojej energi nie posyłam bo jeszcze byś padł trupem :) badzo Wam wszystkim dziękuję. za wszystko, za to, że w ogóle wam się chcialo, że poświęciliście czas... troszeczkę ze mnie zeszło tego ciśnienia. jakoś zawsze podchodziłam do takich forumowych żali z przymrużeniem oka. teraz już rozumiem i nie uśmiecham się pobłażliwie. była żono - przeczytałam to co napisałaś i nagle mnie oświeciło, że wreszcie jest ktoś kto wie po co mi ten psycholog/psychoterapeuta i nie śmieje się. widzę, że dużo przeszłaś, przykro mi, że spotkało to tak Mądrą Kobietę ale cieszę się, że masz to już za sobą, może nie do końca (bo to chyba już zostaje na zawsze) ale teraz może być tylko lepiej. nikt i nic nie jest mi w stanie pomóc. to jest najstraszniejsze. zostałam sama i muszę się z tym uporać bo to będzie moja decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha i chciałam Wam jeszcze powiedzieć, że w niedziele idę do psychologa a w pon jestem zapisana do drugiego. bo jeśli okaże się, że znowu trafię na pseudopsychologa to już nie mam siły czekać kolejnych dni na kolejną wizytę. życzcie mi powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na pewno życzę Ci jak najlepiej i będę trzymać kciuki, żebyś trafiła na właściwą osobę. Jak będziesz chciała to napisz o swoich wrażeniach. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję. odezwę się w poniedziałek. do usłyszenia. miłego weekendu. a tymczasem na szczęście opuszczam biuro i zmierzam do swojego pustego sarkofagu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos taki37465
lady venera-trzymaj sie dziewczyno!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powodzenia (będziesz go potrzebowac - polowa terapeutów to marne swiry) i do przeczytania w poniedzialek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! byłam wczoraj u głowologa i to jeszcze nie ten ale już sto razy lepszy od poprzedniego. podsunęła mi kilka istotnych kwesti do rozważenia. po 2 razach widzę, że trzeba mieć dużo farta żeby trafić na dobrego psycho. wydaje mi się, że musi on odpowiadać też trochę charakterem, żeby klimat rozmowy był bardziej sprzyjający i twórczy. :) dziś idę do 3ciego i ostatniego. nie mam już siły opowiadać wszystkieego w kółko. no chyba, że trafi się właśnie taki jaki mi odpowiada. problem polega na tym, że w gabinecie gadam rozsądnie, że wiem, że czas i tak dalej, ale po powrocie do pustgo mieszkania rozrywa mnie od środka na kawałki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze, że byłaś. A dzwoniłaś do tego Laboratorium Psychoedukacji? Mi oni polecili dobrą psycholog, do której do dziś chodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie, to każdy ma swoje sposoby :) Oby dzisiaj Ci sieposzczęściło. Wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, z telefonem do tego Laboratorium na razie jestem zmuszona się wstrzymać dopóki nie ustabilizuję sytuacji finansowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, nie wiem czy ktoś tu jeszcze zajrzy ale co tam, napiszę. więc byłam wczoraj u 3 psychologa i wiecie co? trafiłam wreszcie na super psycholożkę. zadawała mi konkretne pytania, wytłumaczyła co i jak. Ponadto zaproponowała mi terapię - kilka/kilkanaście spotkań. Powiedziała, że trzeba koniecznie teraz coś zrobić bo nie jest dobrze i nie ma potrzeby trzymać tego bałaganu w sobie bo za jakiś czas wróci... i będzie gorzej. mądra babka i odpowiada mi pod względem sposobu rozmowy, chcrakteru. dobrze, że jednak poszłam bo już chciałam odwołać wizytę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady-venera, naprawdę się cieszę. teraz będzie juz tylko lepiej. Zobaczysz. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byla żono - dzięki. jakoś być musi. mam nadzieję, że to pomoże. wreszcie ktoś potraktował mój problem poważnie. nie bardzo wiem jak to będzie wyglądać - bo o czym to gadać co tydzień przez 2 miesiące? no ale nie ja jestem fachowcem, pani psycholog na pewno wie co robi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach i dzięki jeszcze raz Wszystkim za wpisy ! :) chyba już pora zamknąć topic? niestety :( życzę Wam wszystkim powodzenia i żeby nikomu z Was nie przytrafiła się lub nie przytrafiła się więcej taka \"brazyliana\" (czyli akcja rodem jak z filmu wenezuela, brazylia, isaura ite pe) jak mnie. jeśli jesteście w szczęśliwych związkach - szanujcie swoich partnerów. Powoedzenia! od czasu do czasu będę tu zaglądać, więc jeśli ktoś coś jeszcze dopisze to będzie mi miło. dobrego dnia. dobrego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też sie kiedyś wydawało, że są rzeczy, które nie mogą mnie spotkać. Jak właśnie brazyliany i takie tam. Nigdy bym nie pomyślała, że bedę toczyć boje o kuchenne sprzęty, meble, czy inne pierdoły. Wydawało mi się to absurdalne i naprawdę kompletnie nierealne. Zupełnie nie z mojego świata. A jednak okazało się prawdziwe. Do tego wpadłam w zupełnie realną, regularną depresję. Teraz nawet nie chcę przypominać sobie tego czasu rozstawania się. Mam nadzieję, że taki koszmar nigdy już wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie. Człowiek inwestuje czas, uczucia, pieniądze a potem nagle wszystko rozsypuje się jak domek z kart... Najgorsze jest chyba to, że po wspólnym życiu nagle okazuje się, że żyło się z kimś innym. Bo kim jest ten pan, który właśnie przychodzi i robi awanturę o jakieś rzeczy podobno nieoddane? Wygląda z zewnątrz na eks ale w środku tkwi już ktoś inny.. Skąd się tam wziął i dlaczego po tylu wspólnych latach tak niszczy osobę którą bardzo kochał? I to dla kaprysu? straszne to życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
była żono - mam nadzieję, że już nigdy nie wróci do ciebie nic złego z przeszłości i z całego serca Ci tego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×