Intymne pytanie do par współżyjących... Czy ktos tak mial?

Otoz chodzi o to, ze jakis czas temu nasz seks sie zmienil... od początku było cudnie, wszystko pieknie, długo, ja kilka orgazmów itd. ale ostatnio tak sobie od pewnego wieczoru (nic sie takiego nie wydarzylo) kochamy sie inaczej... jest taka namietnosc, ze on dochodzi po chwili, a potem moze jeszcze i jeszcze... Czy to jakies czary mary? taka rozkosz po paru miesiacach normalnego, pieknego seksu?

nikt? :(

ee, to o co chodzi? skonczyły ci sie orgazmy czy co? bo nie rozumiem? piszesz ze mogliscie dlugo i możecie długo, nie widzę róźnicy

orgazmy są ;) Tylko zastanawiamy sie, co sie stało? Skąd taka zmiana?

pff, w tą stronę to się nie ma co zastanawiać, tylko cieszyć. Alleluja i do przodu jak to mawia najważniejsza osoba w państwie.

No pewnie ze sie cieszymy i to mega wystrzałowo :D:D:D:D:D Tylko nurtuje nasco sie takiego stało? Dopasowalismy sie idealnie? No ale po kilku miesiacach? Heh. Po piwkach nie jestesmy, nie potrzeba nam :P

heh, kiedyś, oglądając początki mody na sukces ;) nasunęło mi się takie spostrzeżenie - że ludzie, jak nie mają problemów i zmartwień, to sobie muszą jakieś wymyślić. I z Wami to chyba tak samo :)

Ale nam sie nie nudzi ani nie szukamy problemow :O przeciez powiedziaalm ze ciesze sie z tego bardzooooo :) Tylko tak sie zastanawiamy co sie stalo i tyle ;)

Watek z cyklu \"Nie mam problemów - to sobie znajde\" ;) Zapiszcie sie na psychoterapie jak Cie to tak bardzo nurtuje...

cholera ile razy mam powtarzac, ze to nie jest problem? pa