Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Sharamysho Myślę, że stoisz na lekkim rozdrożu. Założyłaś rodzinę, urodziłaś dziecko, zostałaś matką. Minęły lata beztorski. Twój lęk jest zupełnie naturalny. Lęk o przyszłość, o stabilizację. Odpowiedzialność.Może trochę to wszystko przerosło Twoje oczekiwania. Teraz nadszedł czas na konfrontację marzeń z rzeczywistością i prozą życia. To jest bardzo trudne. Tylko od Was, od Ciebie i męża zależy czy dacie radę stawić czola tej rzeczywistości.Nie przekreślaj nic na starcie. Łatwo mi mówić, gorzej było zastosować. Pamiętaj,że emocje i nerwy są złym doradcą.Lepiej czasem uronić łezkę w samotności po to, by potem na spokojnie omówić problem. Życzę Ci tego abyście umieli rozmawiać, bo to jest droga do sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim ona Miłam dwie osoby do wyrzucania złych emocji związanych z moim synem. Jedną z nich była moja Madzia, którą niedawno zabił na drodze jakiś idiota. Ona pomimo swojego bardzo młodego wieku brała moje \"wścieki\" na siebie, wysłuchała, potem siadałyśmy przy piwku i \"rozkminiałyśmy\" temat. Drugą osobą, tą ktora bardziej rozumie temat jest moja córka, niestety mieszka na drugim końcu Polski. Opieprza mnie za moje zachowanie, za moje słabości i przypomina wszystko co mi i jej zrobił. Ale jednocześnie jest jedyną osobą, która tak naprawdę rozumie, bo zna temat od podszewki. Ale z drugiej strony żadna z nich nie jest i nie byla matką. Na to jakim jest mój syn niestety duży wpływ miał jego ojciec.Ale to odrębny temat. A on rośnie na takiego faceta z jakim ty jesteś związana.Rozumiesz mój ból i bezradność? Nie mieszkamy razem i nie mam na niego ZADNEGO wpływu.Kocham i jestem przez niego wykorzystywana.Bo on to wie. A wczoraj ryczałam bo dał mi to wyraźnie do zrozumienia, że jestem przy nim miękka jak gąbka. Rozumiesz? Śmiał mi się w twarz i powiedział, że nie jestem w stosunku do niego stanowcza. Bo wymiękam.A poszło o to , że przychodzi i wyciąga ode mnie kasę .Bo nie chce mu się iść do pracy. Dlaczego? każdy powod jest dobry, a on ma ich tysiące.Ale kasę wziął.A ja idiotka dałam. Nie wiem czy jestem gotowa do rozmów na ten temat. Chyba jeszcze nie.Choć może taka rozmowa do bólu z kimś kto miał podobny problem mogła by pomóc. Bo jak narazie to każdy tylko mówi ,że źle robię ( o czym wiem) a ja nie umiem tego pogodzić z uczuciem matczynej miłości i wyrzutami sumienia, że kiedyś rozwaliłam to, co dla niego stanowiło jakąś wartość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dość tych wynużeń na dzisiaj Juto znowu będę Was podglądać, więc piszcie co u Was. Fiki miki jak Twój nastrój ? Nie poddawaj się. \"Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo.\" Trzymajcie się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewinia- Ty to jestes kochana duszyczka🌻, szkoda, że my Tobie nie umiemy tak pomóc jak Ty nam pomagasz. Lubię czytać wiersze które tu wklejasz, byl czas, że sama wiersze pisałam, pomagały mi wyrzucić z siebie to co mnie bolało.Dziekuje za każde Twoje słowo, bo dają one dużo nadzieji, że jadnak może być dobrze. Jeśli chodzi o moja pracę, to szukam pracy biurowej, ale takiej gdzie ktoś mi wytłumaczy i pokaże co jak mam robić. Lubię pracować, lubię jak się coś dzieje. W mojej ostatniej pracy było tak, że czasami przez bite 8 godzin siedziałam na kefeterii bo nie miałam co robić. Dla mnie to była męczarnia. Pozatym szef miał biuro w Niemczech i wszystkie polecenia pisał mi przez gadu. I tak żyłam w ciągłym stresie, czy coś napisze i każe mi robić coś, o czym ja nie miałam zielonego pojęcia. Zero wytłumaczenia, straszne zniecierpliwienie z jego strony i wszystko co robiła robiła źle, poza tym czepiał się o straszne duperelki i szczegóły. Po prostu nerwowo nie wytrzymałam i się zwolniłam. On tego nie mógł pojąć dlaczego się zwalniam ale z nim po prsotu się nie dało współpracować.Poza tym sama byłam w tym biurze więc sobie możesz wyobrazić. Teraz przynamniej przesypiam noce i humor mam o wiele lepszy. A jeśli chodzi o zakupy to mam takie małe marzenie i mocno wierzę, że się spełni. Przepraszam, że się tak rozpisałam. Pozdrawiam was dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Witajcie kochane, a już zwłaszcza Slim ona.Ja jakoś ciagnę, ale do euforii mi daleko.Kiepsko czuję się z samego rana , gdy wstaje, za oknem ciemno, a mi już zaczyna świtać myśl, czy sobie dzisiaj poradzę.Czasami mam tak ,że zwykłe , przyziemne czynności mnie przerażają.Ojojoj czasami jest ciężko ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Droga Ewiniu, doskonale Cię rozumiem jak cięzko jest przeciwstawić się własnemu dziecku i zrobić coś wbrew jego woli zachciankom i oczekiwaniom. Wiem że nie jest to łatwe ale możliwe. Ja odwóciłam się jako dziecko od własnych rodziców wtedy nieświadomie i mimo że ich kochałam uciekłam czego nie żałuję. Walczyłam wtedy z samą sobą. Teraz też walczę z uczuciem i nienawiścią jednocześnie do swojego partnera. Powiem Ci że moja Pani psycholog ukierunkowała mnie w inną stronę. W trakcie terapii pomogła mi bardzo zmienić myślenie, nie stawiać na 1 miejscu partnera, jego zachcianek, życzeń, oczekiwań lecz mogłam mu się przeciwstawić, powiedzieć co czuję i myślę i że nie wszystko jest i musi być tak jak on by tego oczekiwał. Ta terapia pomogła mi uwierzyć że świat się nie kręci wokól niego tylko że ja też jestem ważna, że jestem osobą wartościową, która może zmienić swoje życie. A także pomogła mi zrozumieć że osoba która powinna kochać szanować, doceniać może ranić i że to jets nienaturalne, nie powinno mieć miejsca. To ta druga strona powinna iść również do psychologa a my kobiety powinnyśmy czasami nie zawsze mieć siłę i odwagę się przeciwstawić zrobić coś wbrew swojej woli, na przekór partnerowi, synowi czy teżrodzicom. Nikt nie mówi że jest to proste i łatwe ale po sobie wiem że możliwe. Mam nadzieję że i Ty zdobędziesz siły aby to w sobie zmienić. Napisz mi Ewiniu jak przebiegała terapia w Twoim przypadku czy była może ukierunkowana na relacje z Twoim synem na to co powinnaś a czego nie powinnaś mówić, robić? Bo matczyna miłość jest ślepa jak każda inna. Na przykład powiem Ci tak moja matka jak znalazłam się w domu dziecka to nie przyjechała do mnie w odwiedziny, nie jeździłam do domu na święta, natomiast jak z akt dowiedziałam się że moja mama jest w szpitalu natychmiast do niej pojechałam. Niewiadomo czemu jak umarła a mój wujek nie chciał powiedzieć gdzie jest pogrzeb a i tak byłam na pogrzebie. I nie wiadomo dlaczego wyłam jak bóbr nad jego mogiłą. Jednakże przezwyciężyłam miłość do rodziców, przezwyciężyłam miłość do partnera. Miałam siłę powiedzieć NIE w odpowiednim momencie. Ty też potrafisz wierzę to i wiem że w końcu zdobędziesz się na odwagę aby to całe złó które otrzymujesz od syna obrócisz przeciwko niemu samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Ewinia ja sobie obiecałam jeszcze jako młoda panna że jak będę miała dziecko to nigdy nie zazna tego złego przez co ja przeszłam. Ta myśls też przesłaniała mi oczy. Tak bardzo się starałam aby stworzyć normalną kochającą się rodzinę ale się nie udało. Bo ja to jeden biegun a partner drugi, oboje inni o różnych wartościach życiowych i mimo że przeżyliśmy razem 13 lat i były dobre chwile to i tak były złe wydarzenia które nie powinny mieć miejsca. Zadaję sobie pytania: dlaczego mój partner mnie zdradzał, oszukiwał, okłamywał, wyganiał z domu, szarpał, robił na przekór, dlaczego teraz mnie nie rozumie. Jak może mówić mi że mnie kocha i że rodzina jest dla niego najważniejsza jak robi złe rzeczy. To są trudne pytania i trudne odpowiedzi i nie wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć. I najgorsze są te mieszane emocje i uczucia raz się poddajemy raz walczymy o siebie o lepsze jurto o swoje zdrowie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 jestem z Tobą rozprawa za dwa dni. Jesteś silna i wierzę że wygrasz. Nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Kłębią się w nas też myśli jak mogliśmy się związać z osobą która np. przeciwstawia dziecko przeciwko nam, króra robi wszystko aby nas zniszczyć. A najgorsze jest to że jak patrzyny na syna to tak jakbyśmy patrzyli na jego tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Ewiniu tak samo jak miałaś odwagę wyganiać syna z domu tak samo zdobędziesz się na to żeby nie dać mu pieniędzy na każde jego zawołanie, możesz mu nie otworzyć drzwi, możesz mu powiedzieć jak zadzwoni po zapomogę że tym razem mu nie pomożesz niech radzi sobie sam. Możesz wszystko zmienić również Twojego syna. Żeby zaczął Cię doceniać i szanować, żeby poza drwinami, szyderczym śmiechem, wykorzystywaniem Twojej słabości zobaczył silną kobietę, która nie zawsze zrobi wszystko czego tylko syn sobie zarzyczy. Zrobisz to, wiem że potrafisz. Masz tyle wiary, siły energii, mocy, wiedzy ...oj mogłabym wymieniać bez końca, że poradzisz sobie. Jesteś bardzo życzliwa, pomocna, wszechstronna. Nie pozwól tylko aby syn wykorzystywał Twoje słabości. Nie zasługujesz na to. Życzę Ci z całego serca wiary w siebie i swoje możliwości, że w końcu sprzeciwisz się czasami samej sobie i zrobisz coś wbrew swojej woli a na efekty nie będziesz musiała długo czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje slim ona Biorę na noc leki uspokajające żeby się wyciszyc, nie wiem jak będzie, nawet sobie tego nie wyobrażam. Wczoraj się wściekłam bo musiałam wyłozyc za zajęcia dodatkowe w przedszkolu za dwa miesiące, maz obiecał że będzie płacił a do tej pory nic nie zpłacił, no i wyszłam na taka co nie płaci, czułam się podle, zawsze zrobi coś takiego że późńiej ja świece oczami za niego, dobija mnie to, mam nadzieję że w czwartek będe juz wolną kobietą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki Wiecie co? jestem tak zmęczona, że nic mi się nie chce. A już najbardziej myśleć. Mam cudowną pracę, wspaniałe otoczenie ale niestety mój mózg musi być na wysokich obrotach przez 8 godz. dziennie. Do tego wracając z pracy chodzę na rehabilitację ( jestem niecały miesiąc po operacji stawu barkowego), wracam wieczorem. Dzisiaj za dużo zjadłam bo byłam bardzo głodna i teraz mi brzuch wywaliło, kocica moja pcha się na kolana do pieszczot,muszę rozparcelować Avon ( jestem konsultantką), pościelić łóżko, ubrać piżamkę, zrobić demakijaż i położyć się spać lewą ręką pieszcząc kota.Więc może jutro z Wami pogadam bo dzisiaj stosuję zasadę Scarlet z \"Przeminęło z wiatrem\"tz. pomyślę o tym jutro. Ale i tak, życzę Wam wszystkim żebyście miały tylko takie problemy jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAK WIATR Chciałabym jak wiatr niepokorny hulać bezkarnie gdzie popadnie dać nura w środek burzy trąbą powietrzną zerwać parawan obłudy to się prześliznąć po fałszu garbach lekko przefrunąć nad otchłanią pogardy huraganem świsnąć gdy los zagina zmienić kierunek w karkołomny wiraż i zawirować burzą piaskową aby zagłuszyć jęk swojej duszy Trzymajcie się cieplutko w te zimne, jesienne ,deszczowe dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAK WIATR Chciałabym jak wiatr niepokorny hulać bezkarnie gdzie popadnie dać nura w środek burzy trąbą powietrzną zerwać parawan obłudy to się prześliznąć po fałszu garbach lekko przefrunąć nad otchłanią pogardy huraganem świsnąć gdy los zagina zmienić kierunek w karkołomny wiraż i zawirować burzą piaskową aby zagłuszyć jęk swojej duszy Trzymajcie się cieplutko w te zimne, jesienne ,deszczowe dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAK WIATR Chciałabym jak wiatr niepokorny hulać bezkarnie gdzie popadnie dać nura w środek burzy trąbą powietrzną zerwać parawan obłudy to się prześliznąć po fałszu garbach lekko przefrunąć nad otchłanią pogardy huraganem świsnąć gdy los zagina zmienić kierunek w karkołomny wiraż i zawirować burzą piaskową aby zagłuszyć jęk swojej duszy Trzymajcie się cieplutko w te zimne, jesienne ,deszczowe dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Hej!Pozdrawiam was serdecznie.Dużo spokoju życzę Anulce-trzymaj się dzielnie, niedługo już będzie po wszystkim i wreszcie odżyjesz. Zaraz idę do pracy.Byłam dziś u psychiatry.Na odstawienie leków jeszcze za wcześnie, zwłaszcza jeszcze że dni zrobiły się krótkie i ponure.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wziełam sobie na noc tabletki cała się trzęsę, jutro sprawa a mi się same kłody pod nogi walą, kadrowa wystawiła mi zaświadczenie ale jeszcze nie doszło, jutro pracownik oświadczył mi że ma pogrzeb i musi iść a ja mam sąd, szlak mnie trafia, wpadam w panike i depresję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny potrzebuje waszej RADY. Mam ofertę pracy ale jest to 3/8 etatu a pracuje się normalnie 8 godzin za 700 zł. I mam dylemat czy przyjąc tę prace czy szukac innej? BŁAGAM doradźcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny,czytam Was często,ale zawsze wydaje mi się,że moje sprawy są nieważne,błahe,że sama sobie z nimi dam radę.Ostatnio wszystko mnie dołuje,energia uleciała ze mnie,czuję się jak plastikowa lalka z której zeszło powietrze.A tak wmawiałam sobie,że jest już dobrze,sama siebie oszukiwałam.Do tego ,co bardzo mnie niepokoi,odczuwam bóle w klatce piersiowej.Ostatnio taki ciężar,jakby ktoś siedział na moich piersiach i całym ciężarem przygniatał.Może coś takiego przeżyłyście,czy to moje serce już nie wytrzymuje?Byłam na badaniach okresowych,ale tylko mnie osłuchała i powiedziała,że mam zgłosić się do lekarza rodzinnego(pewnie szkoda jej kasy na skierowanie mnie do kardiologa) :(Dno,dno ,dno. Czuje ,że jestem do niczego.Wszystko mnie irytuje,wszystko jest problemem.I nie ukrywam swoich fatalnych nastrojów. Dziś byliśmy u teściów na obiedzie(oboje od niedawna na emeryturze) i czuję,że teraz to zacznie się jazda.Teściowa od razu zaczęła temat,że jestem nie w humorze.Do kurwy nędzy,ileż można się uśmiechać,przytakiwać i robić dobrą minę do złej gry.Potem stwierdziła,że głos mi zanika,jestem blada.W sumie to normalnie mi się z nimi gadało, bez euforii,wymiana rzeczowych informacji,a ona się doszukuje drugiego dna.Może i jest drugie dno,ale na pewno nie dowie się niczego ode mnie. No i jak w temacie,zaczyna się jazda z teściami ,bo nie mają co robić i zaczynają organizować życie innym.Oni uwielbiają proszone obiady,a mnie szlag trafia,jak muszę kilka godzin siedzieć za stołem.Teściowa stwierdziła,że co dzień może nam gotować.Boże broń mnie od jej dobroci.Od samego początku starałam się trzymać ją na dystans,teraz może mi się to nie udać.Całe życie na kierowniczych stanowiskach odcisnęło piętno,teraz nie ma komu dyrygować.W sumie nie jest złą kobietą,ale jakoś tak bezkrytycznie odnosi się do swoich coraz to nowszych(świetnych jej zdaniem)pomysłów.Jestem zwolenniczką radykalnego odcięcia pępowiny,a ona dziś pyta,czy mój mąż ma kurtkę na zimę.Dawniej by mnie to zgotowało,ale dziś jestem otępiała. Rozpisałam się dziś,ale komu to opowiem,jeśli nie Wam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Bananowy song Te uciski to najpawdopodobniej nerwy.Miewam podobnie. Ale na wszelki wypadek idź do lekarza zrobić EKG.Ja kiedyś wylądowałam na izbie przyjęć bo nie wytrzymywałam z bólu, bałam się że to zawał.Ale wyniki były w porządku.U Ciebie może być podobnie,jednak warto to sprawdzić.! Wspóczuję teścowej, ale tak już jest, znalazła się nagle w nowej dla niej sytuacji. Jeżeli teraz na początku będziesz stanowczo jej odmawiać tej \"pomocy\", której nie chcesz to stopniowo zrozumie, ale nie obiecuję że się z tym pogodzi.To będzie wymagało od ciebie dużej cierpliwości i nabrania dystansu, bo ona może wywolywać u Ciebie wyrzuty sumienia. A to z kolei prowadzi właśnie do takich bóli, jakie masz.Przerabiałam to latem. Pamiętaj że Ty masz prawo żyć tak jak chcesz a nie ma prawa Ci czegokolwiek narzucać. Ale wiem, że to jest bardzo, bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kika 27 Jeżeli ma ci to pomóc w zagospodarowniu czasu to weź tą robotę.Zawsze możesz szukać dalej, bo to jednak trochę mało. Ale pamiętaj, że będąc między ludźmi i mając jakieś zajęcie będziesz się czuła inaczej, lepiej. Będziesz miała motywację do wychodzenia z domu a to już dużo. Jeżeli to co masz robić ci odpowiada to spróbuj. Nigdy nie wiesz co cię tam może spotkać. Ja ponad dwa lata temu poszłam na 3/4 etatu na telemarketerkę za 600 zł.Ale dla mnie to było mieć 600 lub nic.No i wiek też mnie eliminował z lepszej roboty. I wyobraź sobie, że po trzech miesiącach zwolniło się miejsce w sekretariacie ( dziewczyna wyjechała do Szkicji) i ja poszłam na jej miejsce.Jestem tam do tej pory . I cholernie lubię moją firmę, ludzi i wszystko co robię choć czasem , tak jak w tym tygodniu mocno dostaję w kość . Powodzenia. Powiedz jaką decyzję podjęłaś i co to za robota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewinia,na Ciebie zawsze można liczyć 🌻Fajnie,że przeczytałaś i jeszcze Ci się chciało odpisać.Zawsze masz słowo otuchy.Masz racie,moja odmowna reakcja na zapędy teściowej wywołuje we mnie poczucie winy.A ja zawsze z uśmiechem przylepionym do twarzy z nią rozmawiam i teraz ona się dziwi i mówi,że jestem nie w humorze.A ja mam dość.Wiesz,ona ma taki specyficzny charakter,potrafi kotka na śmierć zagłaskać.Uwielbia pomagać rodzinie,ale nie przyjmuje do wiadomości,że ktoś sobie tego nie życzy.Ja jestem powściągliwa,moja rodzina nigdy razem się nie trzymała i teraz jak ona zwołuje kolejne \"spotkanie rodzinne\",to już mnie febra trzęsie.Może to ja jestem nienormalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kika,ja też myślę,że możesz wziąć tę robotę.Nic do stracenia nie masz,jak Ci się coś nie spodoba,to możesz odejść,bo od razu nie dostaniesz przecież umowy na stałe.Może spotkasz fajnych ludzi,nawiążesz znajomości,które mogą Ci się przydać.Zawsze to jakieś doświadczenie więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bananowy song Z tobą wszystko w porządku. Nie martw się.Po prostu chcesz żyć po swojemu i jeszcze raz powtarzam,masz do tego prawo. Teściowej nie zmienisz, musisz się nauczyć żyć obok.I jednym uchem wpuszczać co mówi a drugim wypuszczać.Owszem bądź miła i uśmiechnięta ale czasem powiedz jej że masz zły dzień, jesteś zmęczona i i nie chce ci się gadać , wcale nie musisz podawać powodu. Zawsze możesz powiedzieć że np żle spalaś, boli cię głowa,ciężki dzień w pracy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniał mi się film \"Skazany na bluesa\".Tomasz Kot rewelacyjnie zagrał,bardzo mi się podobała rola w jego wykonaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko że w tej pracy pracuje kilka moich znajomych. Jedna byla przyjmowana na innych warunkach, a druga z która gadałam mówiła, że 3/4 dziewczyn które tam pracuja szuka innej pracy, za nadgodziny nie maja płacone, tylko te 700 zł na miesiąc i co miesiąc premia w postaci straszenia, że Cię zwolnią. Chyba sobie daruję tą prace. Jeszcze do tego jest kurs 2 tygodniowy bezpłatny na który bym musiała wydać kasę na dojazd. Jak gadałam z ta babką to mi się wydawała strasznie miła, aż za bardzo. ewinia- ja też pracowałam jako telemarketerka :) a potem wylądowałam w sekretariacie i tam pracowałam, ale się zwolniłam bo były widoki na większa kasę a wyszło z tego g...o! Więc teraz szukam czegoś dla siebie. Po moich ostatnich doświadczeniach z pracą jestem bardzo ostrożna i czuła na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kika 27 Oj coś mi się wydaje że ta praca to taka nie całkiem normalna.Szukaj dalej. Na pewno znajdziesz coś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kika 27 Oj coś mi się wydaje że ta praca to taka nie całkiem normalna.Szukaj dalej. Na pewno znajdziesz coś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Ewiniu-dziękuję ci za ten kawałek Dżemu-przecudowny, nostalgiczny, dający do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×