Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja sobie popłaczę

Jak rodzicie sobie z tęsknotą za dzieckiem, które wyjechałao na stałe do innego

Polecane posty

Gość a ja sobie popłaczę

Powiedzcie mi, jak mam sobie poradzić z tęsknotą za moim dzieckiem. Często ze sobą rozmawiamy przez telefon, ale przecież rozmowa na odległość nie zastapi przytulenia, pogłaskania i normalnego rodzinnego życia. Jak Wy sobie z tym radzicie ? bo przecież wiele naszych dzieci wyjechało z kraju. Napiszcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie popłaczę
Chyba ten temat nie jest na topie. Nikt nie tęskni za swoim dzieckiem :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:):) a na ile wyjechała i w jakim wieku jest dziecko.??? przykro mi :) mnie tez by sie na płacz zbierało jak to mamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie popłaczę
Córka ma 22 lata, wyjechała chyba na zawsze. Ma plany i je realizuje. Na poczatek szkoła angielskiego, a pozniej studia, jak finanse pozwolą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość transmisja
Ja jestem takim "dzieckiem". I też mam 22 lata nawet. Z Mamą jestem bardzo związana, a niestety po raz trzeci opuściłam ją na wakacje, tym razem aż\na 4 miesiące, żeby być z Ukochanym, ktory jest za granicą. Wiem, że Mama szaleje z tęsknoty za każdym razem kiedy wyjeżdżam, rozmawiamy często przez Skype, ale jak sama wiesz, to może tylko złagodzić tęsknotę. Wiem, że Mama stara się realizować w tym czasie, dokształcać i samorealizować, to jej pomaga. Poza tym powtarza sobie cały czas, że prawdziwa miłość pozwala dziecku rozwijać się tak, jak samo tego chce i potrzebuje. Prawdziwa miłość nie ogranicza. POWODZENIA, będzie lepiej z czasem, zobaczysz, tylko musisz być mądrą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja Ci powiem jedno
Nie płacz, tylko pakuj manatki i jedź w odwiedziny, zagranicę zwiedzisz :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mhmhmh to juz normalne ze córka chce cos osiagnac, a Pani jak bedzie pokazywac jak zle jest bez zniej to bedzie córce zle z tym :) moze czas pomyslec o sobie ...jakies dawne znajomosci odnowic??? no trzeba cos pomyslec ..moze piesek ,kotek .Nie znam Pani nie wiem jaka jest Pani z natury czy domator , czy pracuje Pani ...?? Pozdarwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw się...
jak jej będzie źle, to wróci a jak dobrze, to... to tym bardziej się nie martw ;) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tęsknie ale sie ciesze
ze jej dobrze w swiecie. Jest skype, nawet z kamerkąe maile, codzien gadamy. Dla mnie najwazniejsze jest jej szczescie, wtedy i ja jestem szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw się...
A Wasze dzieci same wyjechały, czy z kimś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje na studia
ale wiadomo, ze w tym wieku związa sie tam z kims na stale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie popłaczę
do Nadiya26l - Staram sie być mądra matką, nigdy jej nie powiedziałam, jak mi zle bez niej. Bo przecież jak ona bedzie szczesliwa (obojetnie gdzie) to i ja tym bardziej będę szczesliwa. To ja ją pocieszam jak ma trudne dni. Kiedyś mi powiedziała, że miała taki dzień, że gdyby miała bilet na samolot to spakowałaqby manatki i wróciła do domu. Podobno kazdy który jest tak daleko od domu miewa choć raz taki dzień. Zycie na obczyznie nie jest usłane różnami, bo tęsknota jest rzeczą normalną. Wiem że to ja jestem matką i to ona powinna otrzymać ode mnie wsparcie psychiczne. Zawsze wiedziałam jaką mam rolę. Tylko widzisz, ja tez jestem tylko człowiekiem i matką która tęskni, i nie może nawet sie do tego otwarcie przyznać z powodów, takich jakie opisałaś. Staram sie zająć swoim zyciem. Od 20 lat wychowywałam ją sama. Ale nigdy się nie litowałam nad sobą. Nie szukałam pocieszenia, W tamtym czasie to ona była w moim zyciu na pierwszym miejscu przed wszystkim. Teaz mam czas na uzupełnienie wykształcenia, bo wczesniej po prostu trzeba było zarabiać na zycie. W tym roku zrobiłam studia zawodowe. Obroniłam sie na 5. Mam przyjaciól i znajomych ze studiów w wieku mojej córki :). Odmłodziłam się. I chcę iść dalej na studia, udawadniając sobie, że potrafię coś osiagnąć pomimo, że mam do emerytury bliżej niż dalej :). Mam czas wypełniony po brzegi. Ale te brzegi i tak nie odsuną mnie od tęsknoty. Dlatego zapytałam jak sobie z tym inni radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie popłaczę
Sama pojechała do moich znajomych. Ale szybko usamodzielniła się. Niedawno zmieniła po roku wizę turystyczną na studencką. I mam nadzieję że wszystko będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie popłaczę
Do transmisji - Widze ze ten 1985 to dobry rocznik :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie
czas leczy rany. ;) przyzwyczaicie sie. a zmiany sa potrzebne. ja tak byłam zawsze zwiazana z rodzicami. nie chiałam od nich odjezdzac chociaz wszystcy moi znajomi wyjechali po studiach. a ja zostalam. rodzice sie cieszyli. ale teraz zaluje. oni chyba tez. mowia, ze zrobili mi krzywde... nie widze tu dla siebie perspektyw. nie mam pracy, siedze w domu jak kocmołuch bez znajomych. nawet nie mam z kim wyjscna impreze bo doslownie wszyscy wyjechali! mieszkam na wsi. mam wyjezdzac do mojego chlopaka za pare m-cy za granice. na jakis rok conajmniej. wiem ze bedzie mi ciezko. bo nadal jestem bardzo zwiazana z roddzicami, ale wiem ze musze. przeciez nie bede mieszkac z nimi cale zycie. i zreszta coraz czesciej mamy sie dosc. jak bedziemy sie rzadziej widywac to bedzie lepiej chociaz na poczatku bedzie napewno ciezko... :( ale takie jest zycie. takie zmiany musza byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze wroci predzej
niz wyjechala? czesto tak bywa. zycie jest pelne niespodzianek. corka mojej mamy znajomej wyjechala na wakacje jako aupair do stanow. w polsce miala chlopaka z ktorym chodzila 4 lata i mieli brac slub. po 3 m-ca pobytu w stanach powiedziala ze nie wraca. zerwala z chlopakiem bo poznala tam innego. matka bardzo przezywala to. plakala. ale po roku poleciala ja odwiedzic i na jej slub z poznanym tam amerykaninem. teraz lata ja odwiedzac. i zobaczyla stany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie popłaczę
do Nie martw się - bardzo mi przykro, że masz lekki niedosyt. Napewno jestes młoda osobą i masz całe życie przed soba aby naprawić to, co odstawiłaś na inną półkę. Może nie byłaś wtedy przygotowana na takie rozwiazania. Może własnie potrzebowałaś czasu na zastanowienie się, czy utwierdzenie czego Tobie tak naprawde trzeba, aby nie żałować własnych decyzji. Masz obojga rodziców, dadzą sobie radę. Ja jestem sama i sama przezywam radosci i smutki. Nabierz wiatru w żagle, do odważnych świat nalezy :). Zawsze bedziesz miała altermatywę .... jak nie bedzie szło to zawsze masz gniazdo do którego masz drzwi otwarte. Pozdrawiam Cię i zyczę odwagi. do a może wróci - ja tylko chciałabym aby była szczęsliwa. Ale ta tęsknota jest okrutna. Daj panie Boże aby na jej drodze staneli dobrzy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidzę rozstań i zmian
najpierw wyjechał mi chłopak za granicę. wyłam tydzień. później było lepiej ale przez pół roku byłam załamana. później na chwile przyjechał. ale od 3 lat tak jeździ i przyjeżdza. na poczatku było strasznie, ale teraz się odwiedzamy co 1-3 mce i nie jest zle. nawet sie juz przyzwyczailam i jest mi tak dobrze - co wczesniej bylo nie do pomyslenia. a jak wyjechal pierwszy raz to po nim (gdzies 3 m-ce po nim) wyjechala moja jedyna i najlepsza przyjaciolka. juz calkiem sie zalamalam. płakałam i płakałam, ze dlaczego ludzie musza dorastac i wyjezdzac, przeprowadzac sie, wychodzic za maz, zenic sie... chcialam byc znowu mala a conajwyzej byc na studiach. dalej zyc beztrosko. ale tak juz jest. musi byc. ale czas naprawde pomaga. a twoja corka miejmy nadzieje ze spotka dobrych ludzi. jest bardzo mloda. napewno ci jeszcze ciezej bo sama ja wychowywalas... 3maj sie! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidzę rozstań i zmian
a rozstania sa na tyle dobre ze pozniej są powitania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie popłaczę
co nienawidzę rozstań i zmian . Ja ich tez nie lubię. Nawet wrogów jesli tacy są to wole starych niż nowych . Dzieki za dobre słowa, a Ty wyjedziesz na dobre ? Rozpatrujesz takie rozwiązanie ? Na razie może jest wszystko fajnie, ale napewno zapragniesz stabilizacji. Myślałaś o tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś rano moja 5 letnia córeczka wyjechała na 2 tygodnie nad morze ze swoim tatą i dziadkami. To pierwszy raz, kiedy się rozstajemy. I nawet nie zdawałam sobie sprawy, że zostać w pustym domu to taki koszmar. W każdym kącie mi jej brakuje, jej uśmiechu, dotyku, przytulenia. Kiedy wsiadała do samochodu przytuliła mnie mocno i poprosiła tylko o jedno: "mamo, nie płacz". Obiecałam, że nie będę. Ale nie mogę dotrzymać słowa, nie dałam rady. Tęsknota za nią jest taka silna, zbyt silna... Teraz pozostaje mi odliczać dzień za dniem i czekać, aż znowu wezmę ją w ramiona, mocno przytulę i powiemy sobie "kocham Cię".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotreknjwfuowefuowefo
To musi być trudne dla rodziców. Ja mam 25 lat i wyprowadzam się daleko od domu. Nie mam wyjścia. Rodzice nie są z tego zadowoleni, ale jeśli czegoś ze sobą nie zrobię teraz, to niby kiedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Płaczący tata
Witam wszystkich. Ja również mam problem z tęsknotą, ponieważ wyjechałem ponad 200km od domu za lepsza pracą, a w domu zostawiłem 6-letniego syna i 1,5-roczną córeczkę. Moja praca jest bardzo stresująca i po powrocie na miejsce noclegowe nie mogę powstrzymać się od łez z tęsknoty za dziećmi brakuje mi ich krzyków zabaw razem po pracy i ich uśmiechów, przytulania itp. a na złość weekendy tak szybko mijają i znów muszę wracać do pracy ze łzami w oczach z tęsknoty. Proszę czy ktoś mi doradzi co w tej sytuacji zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina bez rodziny jest filozofią niewolnika. Należy wyjechac z kraju i sprowadzić rodzine i zamieszkac razem bo tylko tak jest rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoggy
Twoje dziecko jest już dorosłe, powinnaś dać mu żyć swoim życiem.Takie przywiązanie nie jest zdrowe. Pamiętajcie kobiety,ze w życiu powinien być najważniejszy zawsze mąż, a nie dziecko, bo one i tak idą swoją droga. A wtedy relacja z mężem powinna być na tyle silna, żeby znów móc cieszyć życiem we dwójkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×