Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zmartwiony i smutny

Nie ufam swojej kobiecie

Polecane posty

Gość wiara w ludzi
do zmartwiony i smutny ciesze sie ze są jeszcze ludzie w tak młodym wieku z tak OGROMNYMI zasadami " to że inni popełniaja zło nie znaczy że ja muszę robić to samo i to akceptować" a co do tematu mysle że ta kobieta nie zasługuje na Ciebie co nie znaczy że jest ZłA,młodości wiele sie wybacza ale za ok 5 lat będzie Cie wspominała i beczała za Tobą że miała tak wspaniałego chłopaka bo dzisiaj takich ludzi jak TY'ze świecą szukać" Daj szanse SOBIE i tym wartościom które są w życiu ważne a nie tym które na Tobie wymuszaja inni. nie byłeś zazdrosny? -a co miałeś bić po pysku wszystkich -bo sie do niej uśmiechali nie podziwiałeś?- bo inni mówili że jest piękna? powiem tak, mądra, kochana kobieta nie potrzebuje dowodów miłości -ona to wie.(ale jestem pewna że popełniłeś jeden błąd) Człowiek rozumie co było dla niego najważniejsze-kiedy to traci. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiara w ludzi jaki blad masz na mysli? wiem, ze niejeden bład popelnilem, Bycie z kims bylo dla mnie zupelnie nowym doswiadczeniem. Uczylem sie na bledach. Co zle zrobilem, albo czego nie zrobilem? A tak swoja droga - coraz trudniej bronic mi tych idealow i wierzyc w ludzi (czuje sie \"gwalcony\" informacjami o zdradach, manipulacjach, okrucienstwie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przede wszystkim nie daj się
wiara w ludzi - nigdy jej nie zatrać, nie zgub jej, nie schowaj pod poduszkę i nie utop w jeziorze .... zawsze miej wiarę - nawet jak Cię zawiodą i skrzywdzą może nie dla nich a dla innych. straci szwiarę - stracisz siebie. Każdy popełnia błędy, jest takie powiedzenie "co Cię nie zabije to Cię wzmocni" każdy błąd uczy czegoś nowego... z mojej strony nie wiem co ci poradzić ... ale jedno mogę powiedzieć o sobie: przekonałam się że ludzi poznaję dopiero po dwóch latach znajomości z nimi. Zazwyczaj była na początku "fascynacja" potem czysta sympatia a potem .... eeeeeeee w niektórych przypadkach małe dno :/ naszła mnie mała refleksja: tak naprawdę to nie byliście (mam nadzieję że Cię nie urażę) ze sobą dwa lata tylko 4 razy po pół roku - może dopiero teraz poznałeś swoją K ?? jaka jest naprawdę i czego chce ?? Z mojego punktu widzenia (a właściwie siedzenia :)) wygląda to tak: jesteś dla niej oporą, zawsze ma pretekst by do ciebie wrócić a ty na to pozwalasz. wie że jeżeli zrobi coś źle to jej wybaczysz.... i ostanie a propos słów kocham (bez żadnej aluzji): nie którym łatwo przechodzą przez usta bo może dla nich to tylko słowo - patrz na gesty one mówią wszystko. a ja?? przyznam się tez przeczytałam archiwum i była to najgorsza rzecz jaką mogłam zrobić (czytam je zawsze bo czasami pojawiały się ciekawe linki a druga moja połowa nie miała nic przeciwko temu bo o tym wiedziała) słowa które przeczytałam uderzyły mnie jak obuchem i pozostawiły dużo bólu (znamy się od prawie 7 lat) były przeprosiny i zapewnienie że do niczego nie doszło ... no tak ale jak odbudować znowu to zaufanie ??? na razie powoli rośnie.... PS: przepraszam ale z rana mam napady "gadulstwa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zaden sposób mnie nie uraziłaś :) i gadaj sobie ile tylko chcesz - z checia poczytam :) znowu zaczynam patrzec z optymizmem w przyszlosc jezeli to co jest miedzy mna a K. to milosc to bedziemy ze soba (moze za miesiac, dwa) jesli nie to... wycierpie swoje i kiedys moze znow sie zakocham przynajmniej nie popelnie juz tych bledow co teraz - bo w zwiazku tez trzeba nauczyc sie byc poki co czekam do poniedzialku (K. wtedy wraca), napisalem list (co chwile cos w nim zmieniam), dam go jej osobiscie jak sie spotkamy, dlaczego list? nie chce o niczym zapomniec, zeby mi przerywala w trakcie, nie chce byc znow zmanipulowany jej placzem, bo moglbym jeszcze zmienic decyzje. Tesknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lewek2008
to się cieszę i to bardzo :) i.... widzę że zaczynasz optymistycznie myśleć i dobrze :) nie mów proszę że się znowu zakochasz bo jeżeli ta miłość obecna nie jest tą jedyną to na pewno - zawsze tego czego nie szukasz samo do Ciebie przychodzi :) znam osoby które nie szukały a znalazły ... jak Ciebie czytam to przypomina mi się pewna osoba dawno temu :) była bardzo podobna do Ciebie pod pewnymi względami... czasami dobrze jest podjąć decyzję na żywioł czasami nie ale ciężko jest określić granicę... pisanie listu nie jest takim głupim pomysłem wg mnie - czasami łatwiej jest coś przekazać pisemnie ale jednocześnie nie da się tak bardzo przekazać tego co się czuje... jak dasz jej list niech przeczyta przy Tobie (niech przeczyta cały bez chwili przerwy) i niech nie odpowiada od razu... daj jej też czas. Nie wiem jaką K jest dziewczyną - może jest zagubiona i szuka jeszcze swojej drogi a może robi to wszystko z przekory.jak ją opisujesz - jej zachowanie - to mam wrażenie że to mała dziewczynka a nie młoda kobieta... ale znam tylko jeden punkt widzenia - Twój, mogę się mylić :( . Mam trochę inne podejście do życia niż inni -zawsze tak było- i inne spojrzenie i mam nadzieję że trochę Ci ulżyło.... nie umiem długo się gniewać i byc na kogoś obrażonym, staram się postępować tak jak wydaje mi się że zrobiła by ta druga osoba dla mnie... i pamiętaj że zawsze wstaje słońce i jak mocno byś chciał to go nie zatrzymasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradca_rzyciowy
hej lewek2008 - myslalem ze juz zniknales i sie nie pojawisz z tego co piszesz i jak piszesz widze ze u Ciebie tez samopoczucie sie poprawilo - brawo :) starasz sie postepowac tak jak wydaje ci sie ze zrobila by druga osoba dla Ciebie - dokladnie to samo mysle i jeszcze nie robie nic czego nie chcialbym zeby druga osoba robila :) Jaka jest K.? Z jednej strony macie racje, zagubiona dziewczynka, ciagle daje mi odczuc, ze jestem jej potrzebny, ze musze sie nia opiekowac. Przez to czuje sie przy niej meski :) Z drugiej: jest twarda (w podstawowce stracila ojca) i wiem, ze beze mnie doskonale by sobie poradzila i jestem przekonany, ze szybciej znalazla by sobie nowego partnera niz ja. Bede pozniej... pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmarwiony i smutny
no tak :) pomylilem nicki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehehehe cieszę się z tych \"głupot\" - czasami tak trzeba a lepiej tak niż tłamsić to w sobie ... wygląda na to że jesteśmy do siebie trochę podobni .... cieszę się że tacy ludzie jeszcze istnieją... jak napisałam - nie trzymam długo urazy :) pewnie do zobaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrocilem wlasnie z imprezy - bylem ze znajomymi myslalem ze bedzie fajnie, a mam dola, poszedlem na parkiet potanczyc, jakies nastolatki zaczely mnie dotykac po plecach, wkurzylem sie, usiadlem i obserwowalem panowie pili piwo jedno za drugim, gdy juz nabrali odwagi szli potanczyc, tam z radoscia obmacywali w/w nastolatki, po kilku tancach zapraszali je do baru, stawiali drinka i wychodzili (w wiadomym celu) ehh...... juz uwiezylem ze rozstanie K. nie bedzie takie trudne gdy sobie pomysle, ze jakis obcy gosciu bedzie sie do niej dobieral to mi krew w zylach wzbiera (a K. jest naiwna :( ), w drodze do domu walczylem ze soba, zeby do niej nie napisac, nie puscic strzalki bedzie ciezko, oj bedzie - zoladek znowu podnosi sie do gardla, chce ja przytulic :( czekam na kartke z nad morza od niej, musze dac nam przynajmniej miesiac przerwy, musze sie przekonac co to miedzy nami jest i wyobrazam sobie nas razem :( dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Zmartwionego
Przy mnie bys odrazu zapomnial o Pannie K. :) Zaryzykujesz?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku jej :) mnie nigdy się nie zdarzyło aby mnie obmacywały nastolatki :) chwała Ci za to że nie dałeś się sprowokować :) a tak na marginesie... nie zawsze to co sobie człowiek zamyśli przychodzi łatwo - czasami trzeba włożyć w to bardzo dużo pracy i wysiłku. Zaczynają człowieka nachodzić wątpliwości i zaczyna myśleć (niektórym najwięcej właśnie po procentach) umysł podsuwa najróżniejsze mysli a co by było jeżeli.... i tak w kółko. Moim sposobem na takie właśnie \"napady myślenia\" było wypisanie się - to taka forma opowieści samemu sobie. Potem już tylko było lepiej. Jeżeli raz uwierzyłeś że rozstanie nie będzie trudne to nie będzie a wątpliwości są zawsze.Jeżeli chcesz zostać z Nią to zostań ale musisz wsiąść jedno pod uwagę -jeżeli nie porozmawiacie ze sobą tak naprawdę poważnie na jakich zasadach chcecie aby WASZ związek się utrzymywał to nie ma sensu (ale to moje własne zdanie) to dalej utrzymywać. Będziecie krzywdzić siebie nawzajem i zadawać ból... Co do kolegów - chmmm bez obrazy ale taka jest teraz młodzież zabawa bez konsekwencji.... gorzej jak konsekwencja czeka w domu... życzę małego kaca po % i mniejszego moralnego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pijane byly, szukaly wrazen, kazdego zaczepialy :) na szczescie koledzy dobrze sie bawili przy stoliku z kolezankami :) rzeczywiscie pisanie bardzo pomaga, pisze tutaj, nie mam checi zakladac bloga czy prowadzic pamietnika bo jestem niesystemetyczny i na dluzsza mete nie ma sensu. Zasady ustalalismy po kazdym roszstaniu - nie sprawdza sie. Dzis sobie tak mysle ze za miesiac dam K. szanse. Postaram sie jej znowu zaufac. No chyba ze w ciagu tego miesiaca cos sie wydarzy, albo dojde do wniosku, ze jak wytrzymalem bez K. 4 tygodnie, to dluzej tez sie da i tak powoli sie rozstaniemy. Swoja droga dziewczyny sa nieraz nachalne ze hej Mieszkalem jakis czas u rowiesniczki (wlascicielka mieszkania). Przeprowadzala casting (z kolezanka) i w ten sposob szukala sobie facetow. Wpadlem w oko kolezance, mimo, ze przyszedlem ogladac mieszkanie z K dostalem pokoj. Lokum w centrum miasta, po remoncie, nie takie drogie. Na poczatku swietnie dogadywalem sie z wlascicielka - poznala mnie ze swoimi znajomymi (kolezanka tez), zaprosila na kilka imprez. Wszystko pieknie, porzadek, brak konfliktow przez pol roku. Wracam kiedys od K.. W domu impreza - same kolezanki wlascicielki. Jak tylko wszedlem, zaprosily mnie do siebie do pokoju, poczestowaly wodka - chcialy sie przeniesc na miasto potanczyc. \"chodz z nami, potanczymy, powyglupiamy\" \"no zatancz ze mna tu, zatancz\" (i rozne takie teksty przez bita godzine)- chichotaly, a ja pierwszy raz w zyciu poczulem sie jak zabawka. Zostalem w domu, dalem kolezance do zrozumienia, ze do niczego miedzy nami nigdy nie dojdzie. Relacje z nia staly sie w miare normalne, a do ataku przystapila sama wlasicielka :) Po jakiejs imprezie tez ja splawilem i 2 tygodnie pozniej przed sama sesja bez powodu dostalem wypowiedzenie mieszkania. Musialem zaplacic za wszystkie drobne szkody (zbity kubek itp. mimo, ze wczesniej bylem zapewniany ze nie musze go odkupowac, ze nic sie nie stalo). lewek2008 - jak dzis samopoczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lwewk2008
hehe już na nogach po imprezie ?? po pierwsze: to że ktoś pije alkohol nie zwalnia go od odpowiedzialności za własne czyny ale fakt po % człowiekowi puszczają hamulce...i staje się jakby to określić "przytulaśny" ????? po 2 nie chodzi o pisanie pamiętnika tylko o wypisanie się -bez dat, określeń czasu tak po prostu -czasami fajne teksty przychodzą do głowy a potem czyta się to z lekkim powątpiewaniem że się mogło coś takiego napisać...:) po 3 zabrzmi trochę brutalnie: może sobie odpuść ??? to wracanie bo tak będzie zawsze (znam taką parę, jak wspominałam wcześniej, kręcą tak juz chyba 4 lata jak nie więcej) zapytaj poprostu czego K od Ciebie chce... mam wrażenie że jak ją opisujesz to opisujesz jak by była tą laseczką z dyskoteki - młoda gówniara (sorry bardzo za określenie) ma 22 lata tak ?? jeżeli tak to wiek do czegoś zobowiązuje - może ona myśli że jest jeszcze nastolatką a ty jej w tym pomagasz ??.. po 4 dziewczyny nachalne ?? hehehe to ty fajny chłopak jesteś - takie powiedzenie - chodzący testosteron :D:D:D:D:D:D samopoczucie ok wręcz wybuchowe :D jak pisałam nie chowam długo urazy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczoraj...
ok północy ja miałam dziwna sytuacje...moj ukochany (zaspany) dostał smsa od dziewczyny z czech..nie byloby w tym nic dziwnego, gdyz uprzedzil mnie(widzialam poprzedniego smsa od niej), ze to kolezanka piszaca do jego brata, gdyz podobno korzystal z jego komorki..spytalam co pisze o tej porze, a on skasowal szybko smsa(szarpaninka o komorke byla) i powiedzial, ze niewazne, bo nie bedzie czytal...zapewnia mnie, ze to sms do jego brata, a mnie sie nie chce wierzyc..wkurzyl sie, ze nie mu nie ufam...ale dlaczego tak szybko skasowal zebym nie widziala..jakies sugestie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może trochę flirtował ???? niektórzy faceci tak mają ...co poradzić ?? poczekać, uspokoić się żeby nie szło się na żywioł i ...spokojnie porozmawiać. czasami emocję biorą górę a przecież mogła być to błaha sprawa... i lepiej jest \"walić\" prosto z mostu niż tłamsić w sobie a najgorsza prawda jest lepsza niż najpiękniejsze kłamstwo (choć nie zawsze niestety...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×