Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cold Feet

No to mam dylemat

Polecane posty

Gość Cold Feet

Jak kazda mala dziewczynka marzylam o ksieciu z bajki takim co mnie bedzie traktowal jak ksiezniczke, teraz go znalazlam ale tak na prawde to nie mysle ze bedzie 'i zyli dlugo i szczesliwie'... Moje pierwsze malzenstwo bylo bardzo nieudane. Rozwiedlismy sie bo moj maz mial kochanke, z ktora nie chcialam sie nim dzielic... Psychicznie moj byly maz mnie wykanczal bo jednego dnia chcial byc ze mna i budowac nasza przyszlosc aby nastepnego dnia mowic ze chce byc z ta druga. Teraz poznalam kogos kto mnie kocha i szanuje. Jest zawsze kiedy go potrzebuje ale jest jedno ale. Nasze pozycie seksualne jest do niczego. On jest albo zmeczony albo ma bol glowy... Jestem mloda kobieta z potrzebami. Mysle ze wszyscy potrzebujemy czuc, ze nasz partner nas pozada. Mam niezly temperament i jestem otrwarta na nowe przezycia a on sprawia ze czuje sie nic nie warta bo musze blagac o seks... Jestesmy zareczeni, przygotowania do slubu w pelnym toku a ja zaczynam miec watpliwosci. Czy jest sens pobierac sie jesli juz teraz jest do niczego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fu9wgiff
Ja wiele mogę tolerować ale nie deficyt seksu. Dopiero przy seksie, i to gorącym, spontanicznym czuję się naprawdę kochana... Aż nie chcę sobie wyobrażać jak ty się z tym czujesz. Bardzo ci współczuję choć wiem że twój problem nie jest odosobiony, masa fajnych babek skarży się na to samo, jak tam prześledzić internet... No i tu wstawię banał, ale to ważne... Rozmawiałaś z nim o tym? Co on na to? Może warto namawiać go na wspólną wizytę u seksuologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fu9wgiff
No i nie wyobrażam sobie żeby się decydować na ślub w stanie sfrustrowania z powodu chronicznego niedoboru seksu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynaaaa
Seks jest zbyt ważnym aspektem życia małżeńskiego, by go lekceważyć. Jeżeli już teraz masz wątpliwości, to lepiej nie bierz tego ślubu. Potem i ty możesz zapragnąć mieć kochanka. A nie o to chodzi.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alika25
wiem ze to zabrzmi banalnie... ale postaraj sie z nim otwarcie porozmawiac......Powiedz :"'kochanie znaczysz dla mnie wszystko,jestes najwazniejsza osoba na swiecie ale prosze cie daj mi sie poczuc tak samo w Twoich ramionach....." otwarcie przedstaw swoje podejscie do sexu uswiadom mu ile dla Ciebie znaczy on w zwiazku... Opowiem Wam jak to bylo u mnie..... Przez 5 lat bylam z panem M .... wlasciwie z perspektywy czasu stwierdzam ze to co nas laczylo to przyjazn i zauroczenie -nie wychwycilam specjalnego pozadania...:) chodzi o to ze nie krecil mnie tak jak to mezczyzna powienien dlatego unikalam sexu..... tzn nie myslalalm o tym aby sie z nim kochac co 10 minut:) poprostu uwielbialam z nim rozmawiac przytulac sie i spedzac razem czas..... Stwierdzilam -coz!- widocznie mam mniejsze potrzeby sexualne....... po prawie 4 latach zdradzil mnie z moja przyjaciokka.Dlaczego?-oficjalny powod byl taki:Ona patrzyla na mnie z takim pozadaniem i w taki sobosob jak Ty nigdy nie potrafilas....-tlumaczyl.. Rozstalismy sie ... Spotkalam mezczyzne... ktory okazal sie moim typem faceta kochalismy sie po kilka razy dziennie (on mial zone wiec nie moglismy oficjalnie spotykac sie i codziennie) bylo cudownie.... zrozumialam ze M nigdy nie byl dla mnie odpowiednim obiektem dlatego od samego poczatku traktowalam sex z nim jako dodatek...a nie przyjemnosc:) Nie mowie teraz ze Twoj Partner nie ma na ciebie ochoty bo z Toba cos nie tak ..... opowiadam poprostu jak bylo u mnie.. zycze powodzenia mam nadzieje ze przemyslisz raz jeszzce decyzje o slubie z tym czlowiekiem:) pozdrawiam!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cold Feet
Dziekuje wam za odpowiedzi. Balam sie ze od razu odpowie mi banda dzieciakow albo dowcipnisiow. Boje sie rozmowy bo wiem ze go zranie ale jesli z nim nie porozmawiam to cierpie ja. Bledne kolo. Nie moge w to uwierzyc ze musze blagac o seks. Zawsze myslalam ze to naturalne przedluzenie uczucia ale moze sie myle. Moze macie racje moze lepiej jesli zrezygnujemy ze slubu teraz mimo powaznych wydatkow zwiazanych z lokalem i takimi innymi niz pchanie sie w cos co nie ma szansy przetrwac bo wiem ze wczesniej czy pozniej go zdradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuploa
powiem Ci okrutną prawdę. Mam za sobą dość sporo związków, koło 10 plus kilka małych przygód. Oto moje doświadczenia: Najlepsi faceci życiowo - czuli, kochani, tacy z którymi można sobie życie układać, byli do niczego w łózku. Albo mieli za małe temperamenty, albo seks nie był WULKANEM tylko takim tam... czymś. Orgazmy owszem, miewałam z takimi, ale były średnie. Najlepsi w łózku to faceci nie nadający się do partnerstwa w życiu, tzn "źli chłopcy", z którymi nie warto planowac życia, bo będziesz cierpieć. Z takimi seks to było ... trzęsienie ziemi. Pasja, namiętność, burza z piorunami. Oni nie cackają się w łóżku, nie mają wydumanych problemów typu "dziś jestem zmęczony". Nie wiem, może to i śmieszne, ale zawsze najlepiej było mi w seksie z takimi.... chuliganami co to mają jakąś nieciekawą przeszłość, duzo kobiet, nie liczą sie dla nich konwenanse. A ci ułożeni, romantyczni, wrazliwy to są pizdy w łózku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cold Feet
No to co my dziewczyny mamy robic? Wiazac sie z tymi ktorzy nie sa 'goracy' w lozku czy z tymi ktorzy zawsze chca ale sa do niczego w zyciu codziennym? Ech dylemat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alikaaa25
zgadzam sie z przedmowczynia..:):):).. chociaz nie maialam tak wielu "luznych pzrygod" bez trwalego zwiazku!!! ale powiem tak: mam przYjaciela ktorego traktuje jak przyjacolke ,chodze z nim na zakupy ,opowiadam z pasja o sukience ktora widzialam ostatnio na wystawiea na ktora srednio mnie stac:) plywam z nim biegam.. plotkuje:) opowiadam o swoich zauroczeniach romansach i smutkach...:D A z inymi facetami spotykam sie kokietuje tych ktorzy mi sie podobaja.....(nie sypiam ze wszystkimi ale uwielbiam flirtowac) zdobywam i ciesze sie tym!!! Chlopak z ktorym spotykalam sie prawie 8 miesiecy ostatnio wyjechal do irlandii,nie tesknie bo i po co? ..Owszem zauroczylam sie w kims ostatnio ale ...on z poczatku dal mi kosza a treraz pisze ze chce sie spotkac.... eh.. takie tam gadzeciki ,pierdolki..... Wiem jedno z nikim nie chce wiazac sie na stalle bo stanie przy garach pichcac domowe obiadki i zbieranie brudnych skarpetek z kazdego kata w mieszkaniu przerabialam!!!!!!! Polecam! ...:)):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×