Dziwne przeczucie

Mimo, ze aktualnie nie mam zadnego kontaktu z byla, (od kiedy dowiedzialem sie, ze zdradzala chlopaka, z ktorym byla po mnie) to nie potrafie uwolnic sie od przeczucia, ze nasze sciezki sie splotly juz na zawsze i sie nie uwolnie od niej nigdy. Z jednej strony mam jej dosyc, ale z drugiej nie chce na zawsze zrywac z nia kontaktu... to jest jakies uzaleznienie?

Myśle, ze nadal ja bardzo kochasz:)

?

Tylko nie mow mi, ze ja kocham :( wyleczylem sie z tego, ale nadal jest dla mnie wazna, lubie z nia gadac, itd. Ostatnio sie na nia mocno wkurzylem, ale przez to wkurzenie zaczalem wlasnie wiecej o niej myslec i w ogole... znam ja juz 3 lata, polowe tego czasu bylismy razem. Znam ja za dobrze, jest bardzo niedojrzala. Caly czas trabi o wiecznej milosci, robi z siebie nieszczesliwa romantyczke, a okazalo sie, ze potrafila zdradzic chlopaka i ze tego nie zaluje. Co prawda ta zdrada to byly pewnie "tylko" pocalunki, bo nadal jest dziewica.

lenin to dobrze, że masz z nią jakiś kontakt, bo ja byłam z chłopakiem 7 lat, a teraz on udaje że mnie nie widzi gdy stoimy razem obok siebie na przystanku :)

a co Ci jest potrzebne, żeby się uwolnić od tego przeczucia?

Wiesz, ze chyba bede sie tak samo zachowywal teraz wzgledem niej? Mam bardzo duzo powodow, bo zawsze ja rozumialem i staralem sie pomoc, pogadac, doradzic, ale gowno. A pozniej i tak okazuje sie, ze mam racje i ona nie wyciaga z tego zadnych wnioskow. Robi ze mnie debila i udaje, ze jest taka zagubiona. Tylko dzieki mojej wlasnej woli mielismy dobre kontakty, bo kazdy inny chlopak by ja wyzwal i pierdolnal w leb za to jak sie zachowuje. Ale widac, ze nawet tego nie potrafi docenic.

a moze chodzi o to,ze nie masz laski i dlatego o tej ex myslisz?:O a moze kochasz ja tlyko nie chcesz tej mysli doposcic do siebie:P

Ensei - nie wiem, ale mysle, ze to, ze sie do mnie nie odzywa dziala na mnie wlasnie w ten sposob. Wczesniej bylo tak, ze jakos ja olalem. Czasami sie odzywala, cos jej tam odpowiadalem. W 3/4 przypadkow to ona sie pierwsza odzywala, no i gadalismy. Przyjalem z ulga, ze mi minelo i potrafie z nia normalnie po kolezensku pisac, bez zadnych dodatkowych mysli.

No nie mam nikogo, co prawda byla dziewczyna, ktora robila podchody, ale ja grzecznie zbylem, bo nie mialem ochoty rozpoczynac na nowo jakichs zwiazkow. Teraz ide na studia, wiec mysle, ze moze bedzie lepiej, moze kogos odpowiedniego sie pozna.

a nikt ci nie mówił że kontakty z byłymi się zrywa? jeśli ciągniesz nie wiadomo co, nie dziw się że masz mętlik w głowie