Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jesia

dac mu kolejna szanse ? .. przyjazn czy kochaie ?

Polecane posty

Gość jesia

moja historia nawiazuje do kilku watkow ktore nie arz byly poruszane i sa do tej pory i za pewne ebda w kolko walkowane- przyjazn czy milosc? co to wlasciwie miedzy nami jest ? milosc przez internet? jest czy jej nie ma oraz czy dac mu KOLEJNA szanse! zaczelo sie tak ze sobie niewinnie weszlam na czata i tak go poznalam.. byl zalamany.. tym ze brzydko wyglada.. ma problem aby znalesc dziewczyne.. dokuczaja mu itp.. zal misie go zorbilo.. ale dlatego ze mam podobny problem (tzn niebylam w tamtym okresiue czasu zbyt ladna - teraz to ulega zmienie :) ) i tak zaczelismy gadac... potem na gg itp.. jestesmy z sasiedniego miasteczka.. nie problem bylo znalesc wspolnych znjaomych.. i tak to trwalo to nasze klikanieponad 3 lata... nie chcialam nigdy sie spotkac.. mimo tego ze wiedzialam jak wyglada.. nie raz na ulicy sie mijalismy... moze on sie domyslal ze to ja ale... wlasnie po 3 latach (czyli rok temu) sie spotkalismy... bylm strasznie zestersowana.. a to dlatego ze gadajac z kims tylko na gg czy ewentualnie smsy czy kom. to nie to samo co real (o tym za pewne kazdy wie kto to przezyl, ze nie raz sie ludzie rozczarowywuja itp) no ale ja go sobie na tyle wyidealizowalam ze nie chcialam sie spotkac.. bo wiedzialam ze "cos" czuje i nigdy nie da mi szansy.. nie bedziemy razem..itp jednak sie przemoglam.. spotkalismy sie... po czym nasza przyjazn - bo zbiegiem czasu mielismy tylko siebie..i tak sie to wprzyjazn przerodzilo... zaczelo bywac roznie.. czasem mnie totalnie ignorowal.. nie mial czasu odp itp.. a czasami pisal kochanie.. czule slowka .. zagadywal czy sie zastanawialam jakby to bylo nam razem ... ja z natury staram sie nie okazywac uczuc - boje sie zranienia i nigdy jako pierwsza nic bym mu nie wyznala .. lecz nie arz sie mi to zdarzalo pod wplywem alko.. ze tesknie.. ze ejst najwazniejszy itp.. 'plakalam' na gg ze mnie olewa.. konczylam kilka razy ta znajomosc.. zmienialam nr gg po czym po miesiacu i tak odzywalam sie z nowego nr bo nie wytrzymywalam bez niego.. bylam na akzde jego zawolanie.. wystarczyl jeden sms i ja sie zrywalam z imperzy aby pobiec do domu i wejsc na gg aby z nim pogadac bo on mial dola.. nie raz sie zdarzylo ze bylam w domu i czekalam na ggaon nastepnego dnia odp ze poszedl sobie na impreze.. a ja rezygnowalam zczegos dla niego... zaczelam zauwazac ze mnie nie doocenia.. tyle mu pomoglam.. mimo tego ze to tylko gg .. zdazalo mu sie byc nie fair wobec mnie a ja wybaczalam.. udawalam ze nic nie widze.. ostatnie trzy miesiace byly najgorsze.. poznal kogos.. nie mial czasu napisac chociaz 'co u ciebie' itp.. strasznie bolalo.. w koncu napisal ze nie ma czasu.. bo ma swoje zajecia itp.. ze dorastamy i musze to zrozumiec.. poczulam sie jakby swiat mi sie zawalil.. wydawalo mi sie ze mam tylko jego.. ze jest calym swiatem.. ma tyle wad.. ale one mi nie przeszkadzaja.. dostosowalam sie... wyobrazalam sobie przerozne rzeczy.. ze zrobilabym dla niego wszystko... i wszystko w sobie zmienila gdyby tylko chciala.. a on? hmm nie raz psial ze dla niego to tylkogluyupie gadanie na gg .. nic waznego.. wiec obwinialam sie ze to moja wina1 ze to ja sie przywiazalam itp .. gdy ok miesiac temu odbylismy rozmowe.. w ktorej dal do zrozumienia ze to koniec... przestalam sie odzywac.. dawac jakiekolwiek oznaki zycia.. cierpialam.. plakalam.. a to tylko gg, kilka razy sie spotkalismy... fakt sporo przegadalismy przez fon.. lecz.. gdy go nie bylo przy mnie byl mi taki bliski.. gdy byl przy mnie.. normalny koles.. nic specjalnego... a wracalam do domu.. zaczynalismy gadac na gg.. czulam ze to ten ..ten jedyny! ale wracajac do naszej ostatniej rozmowy.. prawie miesiac nie mielismy kontaktu.. po czym dzwoni!!!! bylamw ciezkim szoku... pierwsze pytanie to kiedy mozemy sie spotkac itp.. zap[rasza mnei tu i tam... hmm pomyslalam.. czy znow zaczynac wszystko od nowa? przeciez to pewnie i tak znow dlugo nie potrwa.. zaangazuje sie.. uroje sobie cos i znów bedzie placz.. no coz.. spotkalismy sie... hmm czulams ie jakby bylk moim najlepszym kumplem od dziecka.. (sporo o sobie wiedzielismy).. zartowalismy.. smailismy sie... fakt nie rozmawialismy o tym ze miesiacbyl "rozlaki' ani nawet nie mowilismy tego co sobie nie raz pisalismy na gg.. takich zoobowiazujacych rzeczy.. teraz na sobote znow mnie zaprasza do siebie.. czy ma sens ciagnac to dalej? czego mam sie spodziewac? jedyne co mi porzychodzi do glowy ze po miesiacu rozlaki dostrzegl czego mu brakowalo.. ze bylam zawsze lojalna (a z ta co ze wzgledu na nia nie mial dla mnie czasu skonczyl - podejzewam ze wlasnie dlatego sie do mnie odezwal) czulams ie nie raz jak smiec i wykozystana szmata... zastanawialam sie czy to jest przyjazn czy kochanie? czy mozna sie zakochac w kims przez internet(teraz wiem ze mozna sobie kogos wyidealizowac i marzyc i śnic o kims takim.. fakt gdy sie spotka z kims takim to albo fktycznie ta osoba okaze sie taka super... badz rozczaruje nas.. w moim przypadku to rozczarowalam sie pozytywnie.. nisko go ocenialam.. a zaskoczyl mnie swoja osoba...) teraz zastanawiam czy taka przyjazn (o ile to jeszcze jest przyjazn) ma sens? albo ile sensu w takiej przyjazni .. zabolalo mnie ze "bylam" z nim 4 lata.. i odstawil mnie na bok (a potem wrecz skreslil!) dla kogos kogo znal 4 miesiace! teraz znow chce ze mna gadac.. spotykac sie..itp wiec warto dac kolejna!!! szanse ??? pozdrowienia dla tych ktorym udalo sie doczytac do konca :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesia
czasem wole cierpieć z samotności i w samotności niż cierpieć ze zasmakowałam nadzieji czy odrobiny uczucia (nawet nie wiem czy szczerego tak do konca?) z jego strony a potem znów ma mnie 'gdzies' ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalezy jaka jestes silna psychicznie...ja bym sie bala ciagnac takie cos,balabym sie ze znow nagle zacznie mnie olewac.Ten facet wyglada mi na dziwnego czlowieka,ktory moze sam nie wie czego chce,a taki gatunek ludzi jest najgorszy. Ja na Twoim miejscu wzielabym sie w garsc i poszukala innego faceta przy ktorym czulabys sie bezpiecznie i nie czula sie olewana. Nawet jak stworzylabys zwiazek z tym facetem o ktorym pisalas,moze byc tak,ze bedziesz zawsze miala takie niesmak,ze tak Cie olewal i w ogole,ze potem zaczal z kims sie spotykac,moze mu nie wyszlo i dlatego wrocil do Ciebie..to tak jakby \"z braku laku\",tak to wyglada niestety;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doczytalam
do konca :) najpierw krotko odpowiem:koplabym go w d.... zadnych szans bym nie dawala!!! czasem pomaga wygadanie sie komus ale to nie znaczy ze ta osoba jest naszym przyjacielem, na tamta chwile pomogliscie sobie rozmowa ale zakonczylabym ta znajomosc nie wyobrazam sobie aby przyjaciel mnie olal!czasem mozna faktycznie nie miec czasu ale poczulas sie olana i zlekcewazona ale przynajmniej dalo Ci to do myslenia!! jak dla mnie to toksyczny przypadek faceta,lepiej daj sobie spokoj choc i tak zrobisz po swojemu, uwazam ze nawet jakbys mu dala szanse i tak bys predzej czy pozniej cierpiala przez niego!!!! kiedys bylam w chorym zwiazku i jedna wrozka tak mi wlasnie powiedziala ze nawet jak wroce do tej osoby to i tak bede cierpiec i posluchalam jej ,nie wrocilam ... i absolutnie nie zaluje :D Twoja historia troche mi to przypomina ... dlatego uwazaj i nie daj sie toksynom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek płakasek
A ja mam podobna sytuacje jak autorka :( z ta roznica ze my sie jeszcze nie spotkalismy w realu. ale tez sie cos ostatnio psuje. on nie olewa a ja zrobilabym dla niego wszystko :( jestem bardzo naiwna!!! ale chyba nie potrafilabym go olewac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek płakasek
poprawka -> on mnie olewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutasek płakasek przyznam ,że nie rozumiem Twego\" zrobiłabym dla niego wszystko\",choć z drugiej strony uzależnienie się od czyichś słów jest jak najbardziej możliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek płakasek
miałam na myśli, że tak jak autorka potrafilabym wyjsc z imprezy zeby z nim pogadac, albo czekac przed kompem jak sie tylko pojawi, tylko tyle moge zrobic majac tylko kontakt przez neta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek płakasek
i własnie chyba dlatego tak cierpimy, gdy oni nas olewaja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek płakasek
znajomi te zdoradzaja zeby skonczyc te znajomosc i olac faceta, ale to nie jest takie latwe :( moze znacie jakas metode zeby o nim zapomniec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek płakasek
tylko ze w moim przypadku znalezienie faceta w realu nie jest taka latwa sprawa. jetem bardzo, ale to bardzo niesmiala :(:(:( a w znajomosci w necie chyba juz sie nie chce bawic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek płakasek
dziekuje za tzrymanie kciukow, ale naprawde u mnie zawieranie nowych znajomoscij est bardzo trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×