Dziewczyna po kolejnym nieudanym związku, być przy niej, czy trzymać dystans?

Jestem zakochany w pewnej dziewczynie i ona jest po kolejnym nieudanym związku, bardzo to przeżywa, jest wrażliwą kobietą. Jestem jej bardzo dobrym przyjacielem, zresztą przełamałem już granice przyjaźni, ona wie, że mi zależy na niej. Czy powinienem być blisko niej, wspierać, nadal mówić czułe słowa, czy raczej oddalić się, zdystansować (wspomniała ostatnio o potrzebie samotności, że chce poukładać sobie sprawy). Boję się, że mnie odrzuci, że mi nie chce zaufać, że ją zrażę do siebie. Co mam robić, poradźcie?

Bądź, gdy Cię będzie potrzebowała, ale nie narzucaj jej swojego towarzystwa. Zaproponuj wypad do kina, na spacer lub łażenie po sklepach, jesli to lubi, żeby wiedziała, ze może na Ciebie liczyć, ale jeśli wyczujesz, że ona akurat jest na etapie nienawiści do wszystkich mężczyzn na świecie, to raczej przeczekaj, aż jej to minie. Na razie nie mów o uczuciach, Jedyne, co możesz mówić, by podnieść ją na duchu, to prawić jej komplementy, żeby nie myślała, że jest całkiem do niczego, skoro jej z tamtym nie wyszło, żeby wiedziała, ze jest na tym świecie mężczyzna, który docenia jej charakter i urodę. :)

Tylko jest problem :) i to duży. Znamy się przez internet dwa lata i akurat planujemy spotkanie. Ponadto zrobiła się bardzo cicha i zdystansowana. Ach, jak ja ją strasznie uwielbiam, jest taka urocza i kochana.... :)

no to się spotkajcie - myślę, że wtedy będziesz wiedział, co robić. Samo przyjdzie - instynkt

Traktuj ją bardzo ciepło i serdecznie, ale z ogromnym szacunkiem:\"precz z łapami;)\". Staraj się wyczuć jej nastrój i oczekiwania. P.S. komplementów nigdy nie jest za wiele. :)

Tydzień temu dostała ode mnie czerwoną różę (kwiaciarnia internetowa) :) A i w tym tygodniu coś dostanie :) ach, jak mi się buzia uśmiecha....

:)

A przed chwilką wysłałem smsika na dobranoc, jak każdej nocy zresztą :) Jak mi się strasznie chce przytulania....

i wiecie co, jestem niesamowicie szczęśliwy, gdy mogę wywołać choć najmniejszy uśmiech na jej buzi...wzruszyłem się...wiem wiem jestem facetem, ale co mi tam, co ja łez nie mam w oczach? :)

łzom :P dobrakobieto

nawet łzom szczęścia?

prawie całe liceum zmarnowałam na wzdychanie do chłopaka, dla którego byłam epizodem. Długo nie mogłam się otrząsnąć z tego uczucia. Durna byłam przeogromnie. Żeby się pozbierać zamówiłam rytuał oczyszczania aury na http://energiaduchowa.pl – dzięki temu w końcu uwolniłam się od złych wspomnień i zaczęłam żyć pełnią życia.