Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pieknakobieta

do panówjak to jest że podobają wam się tak różne kobiety?

Polecane posty

Gość pieknakobieta

Witam, potrzebny jest mi męski punkt widzenia. Otóż ostatnio wypłynęła pewna sprawa. Wyczytałam gdzieś na forum jak to mój facet ślini się na widok jednej z modelek Victoria's Secret i jak to podoba mu się dziewczyna w pracy (cyt. "cudo!"). Wrrrr. Przyznam, że do modelki dużo mi brakuje, więc baaaardzo skutecznie on podkopał moją pewność siebie. Czasem wcześniej zdarzylo mu się powiedzieć, że tak aktorka jest fajna, ew. zajebista.... :( Zaczełam się zastanawiać: po co ze mną jest, niech szuka swojego ideału. :/ Niby mnie kocha, niby mu się podobam i wszystko gra ale.. nie mówi mi, że mu sie strasznie podobam, czasem coś wspomni, czasem widzę, że zrobiłam moim wyglądem na nim wrażenie jakieśtam. Tak sobie dumam, że jeśli komplementowałby mnie więcej to ten jego forumowy wpis nie ubódłby mnie tak. Nie wiem,może jest ze mną, bo... jestem fajna. Ale to przecież takie na pół gwizdka. Jest mi do dupy już dobre 2 dni. Co wy na to? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieknakobieta
Dlatego mszczę się i na pulpicie umieściłam UMIĘŚNIONEGO MURZYNA.... mój facet to ani murzyn ani mięśniak...Ciekawe jak zareaguje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ile razy kobiety \"miękną\" na widok Brada Pitta, Johnnego Deppa itp. a często nasi faceci nie są do nich podobni.I to przeciez nie znaczy,że nam sie nie podobaja:) Pomyśl o tym pod tym kątem:) PS>Pomysł z umięsnionym Murzynem na tapecie-musze sprobować:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieknakobieta
oj wy baby... wychodzę z założenia że faceci i kobiety mają skrajnie różne konstrukcje psychiczne... i chyba faceta nie rusza to że jego babie podoba się jakiś inny samiec...a kobieta? rozkminia, rozmyśla, zaczyna wątpić.... czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiczne
nie pojmuje czemu odbierasz to w kategorii zemsty... podoba Ci sie jakis facet, to mow swojemu facetowi o tym... moja babka tak robi, ja mowie, gdy uwazam, ze jakas kobieta jest ładna... oczywiscie unikam porównan, oraz staram nie wywoływac u niej poczucia iż sugeruje iz tamte są lepsze od niej... Jesli kobieta czuje sie w związku doceniana i na dodatek nie ma mega kompleksów, to nie przeszkadzaja jej pozytywne oceny urody innych kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, to ja się chyba nie czuje doceniana.... :/ Moją pewność siebie powinien głównie wzmacniać mój męzczyzna... Nie jest tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi się jednak wydaje,że w jakimś stopniu rusza;) Wiem jak reaguje mój facet.Jak tylko powiedzialam,że nie mam nic przeciwko czarnoskórym(skoro już o nich wspomniałyśmy) to sie nabawił kompleksu małego czlonka;P heh Mimo ,że mały nie jest ,ale wiadomo jakie plotki krążą o Murzynach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiczne
kompleksów nie wyleczy sie w ten sposob... masz niską samoocene i w tym jest problem.... no cyba że Twoj facet przez pol godziny opowiada Ci jaką super dupe widzial i co by z nią robił, wtedy faktycznie "troche" niefajne to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wmówisz sobie ,że jestes najpiękniejsza to on też bedzie Cie miał za taka:) Wiem co mowie, pewność siebie i świadomość własnej wartosci to podstawa w udanym związku. A jak bedziesz mu okazywala to ,ze zle sie czujesz w obecnosci atrakcyjnych to on tez w pewnym momencie dojdzie do wniosku "kurcze one rzeczywiscie są ładniejsze/seksowniejsze itp.".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś w tym jest
Jestem blondynką a mojemu facetowi zawsze podobały się brunetki, tzn. zawsze miał jako dziewczyny brunetki. jestem jego pierwszą blondynką:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam swoją wartość, mamusia od zawsze wmawiała mi że jestem najpiękniejsza :) To (cała sprawa pewności siebie) jednak odnosi się do sytuacji abstrakcyjnej. Wśród ludzi jestem bardzo pewna sibie. Tu jednak chodzi o MOJEGO faceta. Gdzie jest więź i oczekuje się pełnej akceptacji (nie tak jak wśród innych ludzi). Idealna nie jestem. A przede wszystkim zupełnie inna niż tamte cudowne kobiety. Komiczne.. On nie opowiada mi jakie one świetne, te inne, ale to że gdzieśtam po kryjomu, do kolegów wyraża takie swoje sądy to mnie boli. Mój pierwszy poważny facet (tenjest drugim naprawdę poważnym) zawsze mówił mi że jestem naj naj.. Czułam się piękna, kochana, uwielbiana.. Przez to, że właśnie ten pierwszy tak postępował stworzył pewien wzór odpowiedniego zachowania wobec mnie. Eh, sama już nie wiem. Może demonizuję. W każdym razie zaczynam sibie nienawidzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiczne
"Mój pierwszy poważny facet (tenjest drugim naprawdę poważnym) zawsze mówił mi że jestem naj naj.. Czułam się piękna, kochana, uwielbiana." to czemu nie jestescie razem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym sie czuła dziwnie jakby sie mną facet na każdym kroku zachwyca..bo to świadczy troche a takim ślepym zauroczeniu nie milości.Facet zakochany powie \"kocham Cie i żadnej innej nie chce, nie potrzebuje, jestem z Toba szczesliwy\" , facet zuroczony powie Ci ze jestes najwspanialszym ideałem.Problem w tym,że zauroczenie mija. Poza tym widziałas kiedyś faceta, który przy innych sie zachwyca swoją kobieta? ( no moze mój, ale to efekt dobrej tresury;)) Moze powie ,ze ja kocha ale faceci jak są w typowo męskim gronie zawsze gadają o \"dupach\" z pierwszych stron gazet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komiczne, związek to nie tylko poczucie akceptacji...mnóstwo innych spraw. Wydaje mi się, że to oczywiste. A co do mojego 1. faceta konkretnie, to po porstu totalnie rozmijaliśmy się jeśli chodzi o ablicje, plany na przyszłość itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj wy baby... nie chcę by się mną zachwycał. Chcę czuć, że całkowicie mnie akaceptuje i że te inne to \"mogą być\" a nie są \"cudami\". Jestem kobietą z komplekasami (żadna oryginalnośc chyba), zdaje sobie sprawę z niedoskonałości - potrzebuje potwierdzenia swojej atrakcyjności u MOJEGO faceta. I to nie jest tak, że nie mam powodzenia u innych... Chodzi o tego jednego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbnnd
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Ma ciebie. Chciałby modelkę. No cóż, takie życie. A ty najwyraźniej takie cudo wcale nie jesteś. Facet potrzebuje podniet gdzie indziej, jak go własna kobieta przestaje kręcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiczne
"A co do mojego 1. faceta konkretnie, to po porstu totalnie rozmijaliśmy się jeśli chodzi o ablicje, plany na przyszłość itp." no to masz odpowiedź - albo rybki, albo akwarium... czrusie i bawidamki, prawiące co 5 minut komplementy są fajni, ale przez 2 miesiące, bo potem okazuje sie, że to niebieskie ptaki... ale Ty chcialabys miec ideal.. musisz zostać modelką, moze wtedy Ci sie trafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt troche głupio postąpił ale najgorsze co mozesz zrobić to wpaść teraz w kompleksy.Ja na Twoim miejscu podsyciła bym troche jego zazdrosc drobiazgami np.powiedz,że kolega z pracy Ci powiedział,że ladnie wygladasz w jakim ubraniu i spytaj jego czy on też tak myśli,itd.Niech wie,że jesteś adorowana,wtedy moze spojrzy na Ciebie troche inaczej bo czasami w związku sie ludzie do siebie tak przyzwyczajają,że już o siebie nie walczą.Niech poczuje się TROSZKE zagrożony to sie postara o Ciebie;)Tym samym Ty poczujesz sie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toamama
Ja nie wiem, czy takie tanie zagrywki zmienią cokolwiek, jak związek się wypala. Jemu [podobają się inne, a ty się znudziłaś, tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wie że jestem adorowana, widział niejednokrotnie. :) Oj wy baby... dzięki za taki ton rozmowy... atmosferę czyścisz :) Wiesz...ostatnio uświadomiłam sobie, że przecież fakt, że jesteś z kimś to kwestia losu...równie dobrze ty mogłabyś być z kimś innym, on z jakąś inną, moglibyście sie nigdy nie spotkać... To mnie utwierdza w przekonaniu że nie warto się męczyć ... nigdy nie masz pewności że to jest ta wielka miłość. Warto ryzykować. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co z Was za ludzie:? zaraz powiecie dziewczynie ,że ma odejsc od faceta , bo uznal jakąś tam laskę za fajną.Dajcie spokój, o związek trzeba sie starac a nie powiedzieć sobie,że on ma mnie kochać taka jaka jestem i reszte mam w dupie nie mam zamiaru nie dla niego zmieniac.A mi chodzi tylko o to,żeby sie postarała ,zeby facet na nowo zobaczył w niej super laske. Mi tez mój facet juz nie wydaje sie taki przystojny jak na poczatku , po tym jak sie napatrzyłam na to jak siedzi w gaciach na kanapie i żre chipsy.Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mimo Twoich staran on bedzie sie zachwycał innymi to rzeczywiscie nie ma sensu ,ale narazie nic takiego nie zrobił ,żeby go skreślac;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiczne
Oj Wy baby - bardzo dobrze piszesz... niestety wiele kobiet wyznaje zasade "jakiego mnie panie Boze stworzyles takiego manie teraz masz" i jakiekolwiek prosby faceta o noszenie sexownej bielizny, butow itp, ytaktuje jak perwersje... a potem takie tematy (nie mowie, ze tak jest w tym przypadku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, chyba zaczynam rozumieć, że demonizuję... :) Mój związek się nie wypala, przeciwnie. Staram się zawsze wyglądać pięknie, podobać mu się - z dobrym skutkiem. Budujemy ten nasz związek próbując się dopasować, poprawiając się wzajemnie. On twierdzi, że chce ze mną do końca życia być, mieszkać, mieć kiedyś dziecko. Wszystko ok tylko ta mała cholerna szpila mnie zasmuciła niezmiernie. komiczne.... chyba się nie dogadamy.... w ogóle nie łapiesz o co mi chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiczne
piszesz: "No dobra, chyba zaczynam rozumieć, że demonizuję.." co sprowadza sie do tego, że sama juz nie wiesz o co Ci chodzi... nie dogadamy sie, bo klasycznie po kobiecemu akurat z braku problemów, zaczynasz za duzo myslec, co u Was kobiet, powoduje szybkie wygenerowanie nieistniejacego problemu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×