Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Znowu mam rany na sercu

Przepraszam,ale muszę się wyżalić!

Polecane posty

Od kilku dni walczę sama ze sobą żeby wykasować jego numer z gg. Nie udaje się,nie mogę :( Jestem ciekawa czy może wstawi jakiś opis...To chore,jestem od niego uzależniona! Już za nim nie płaczę,ale chciałabym pozanć jego myśli... Tak bardzo się boję,że go gdzieś przypadkowo zobaczę,a wtedy chyba pęknie mi serce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dontyouknow3
Ja Cię rozumiem ale chyba będzie ci łatwiej, jeśli jak najszybciej pozbędziesz się rzeczy i informacji o nim-on może specjalnie wrzucać na gg statusy prawdziwe bądź nie-wiedząc, że masz jego numer i wtedy dodatkowo będziesz się pogłębiać-a tak chociać , jak włączysz komunikator i nie będzie go w liście znajomych to masz stresu mniej. I nie pokazuj swojego nastroju w opisach na gg, bo wam nie pomożesz a on będzie wiedział, że Tobie ,,zależy" i wtedy jego ego będzie wyższe. JA pzrez złośc zawsze wykasowywałam numery ludzi a później miałam spokój bo nie miałam ich skąd wziąść- a tak to ciekawość zawsze chciała zobaczyć co ten i tamten myśli i co robi. Zrób krok do przodu. Jestem z Tobą w podobnym niestety stanie-ale z prawie własnej winy. Pozdrawiam 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podjęłam męską decyzję-WYKASOWAŁAM! Tak,jak mi radziłaś. Muszę jaknajszybciej o nim zapomnieć,wyrzucić go ze swojego życia. On zrobił tak ze mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dontyouknow3
Dokładnie :p dobranoc 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko mi jakoś :( Wczoraj sobota,dziś niedziela,weekend przeleciał,a ja sama w domu...Niby jest dobrze,a jednak...Tęsknię,zastanawiam się i znowu tęsknię,może nie tyle za NIM co za kimś,na kogo mogłabym liczyć. Przyjaciele mają swoje zmartwienia,rodzina swoje,a ja zostaję sama ze swoimi myślami,wątpliwościami i w pewnym sensie bezsilnością :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najgorsza jest świadomość,że niektóre sprawy,przeżycia już nigdy nie wrócą,pozostaną tylko wspomnieniami... Nie chcę stale żyć tymi wspomnieniami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubusiupuchatku, lukrecjo... jakbym czytała o sobie a raczej o nim... też kilka kart startowych - ba jedną z nich dał jej (bo oficjalną kom miała w erze a on w plusie), też w telefonie bardzo często siadała mu komórka, często nie odbierał bo \"spał\" bo nie mógł bo był zajęty... też zdobyłam jednej nr tel kom (ten jego drugi) ale to nic nie dało, ona nie odbierała, miał ich wiele - zdobyłam jednej nr gg - pogadałam sobie z nią - nie wiedziała o mnie nic... a to była jego była - chciał do niej wrócić - wymieniłyśmy się \"doświadczeniami\" z nim - robił te same numery, tak samo się zachowywał wniosek jest jeden - jeśli facet wycina numery z komórką to na 99,99% ma inną - jeśli chowa komórkę, ścisza ją, ma kilka kart startowych, na osobności czyta smsy, usuwa je zaraz po przeczytaniu - ma inną :( komórka najlepiej pokazuje że coś tu nie gra - u mnie zawsze komórka go zdradzała... życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tfu miało być że w telefonie bardzo często siadała mu bateria ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaa..
znawu mam rany w sercu- mam podobna sytuacje, rozumiem Cie i wiem jak to bardzo boli :( nie umiem przestac plakac choc juz minal rok.. Mam nadzieje,m ze Ty chociaz wezmiesz sie w garsc bo ja nie potrafie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do aniaa.. Ciężko się pozbierać,zwłaszcza kiedy nadal zależy nam na osobie,która tak nas potraktowała :( Staram się o nim nie myśleć,ale nie zawsze się udaje... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaa..
tylko kiedy skonczy sie to plakanie po nocach?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaa..
tzn mialam troche inna sytuacje bo bylam z nim krocej ale tez chlopak z klasy i tez mnie to strasznie boli :( Czy ktos zna lekarstwo na zranione serce?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już nie płaczę,na początku łzy się lały litrami,a teraz...Wszyscy mówli jaki on jest beznadziejny,niedojrzały (sam to przyznał),a mi wcale nie było lepiej! Tak bardzo staram się o nim nie myśleć,bo po co? I tak nie będziemy już razem,choć w głębi duszy jest cień nadziei...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tacytka
dziewczyny zacznijcie myśleć inaczej, to nie wasza wina że związek się rozsypał, to faceci nie wiedzą czego szukają, a często szukają pani z obrazka a nie żywej baby z krwi i kości. Trzeba mieć nadzieję na otrzymanie przydziałowego szczęścia, szukam już 42 lata i jeszcze mam nadzieję. Nie próbujcie niczego wyjaśniać oni nie mają takiej potrzeby. Faceci w takich chwilach to tchórze i stosują metodę ucieczki, wiele razy to sprawdziłam. Ale trafiają się normalne egzemplarze i takich Wam i sobie życzę. A teraz ubrać się, koniecznie elegancko, umalować i do ludzi, zdobywać świat. Niech ci co Was skrzywdzili nie widzą waszego cierpienia. Gorąco pozdrawiam i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana pozwól, że Ci opowiem moją historię. Zakochałam się późno (przed 25 rokiem życia) i od razu na zabój. Mója miłość cholerna miała przede mną tabun kobiet. Byłam twarda, byłam sobą, ani myślałam włazić mu do łóżka. Widziałam jak się zmieniał, jak mnie szanował, mówił o tym, smsy, czułe słówka itp. Był czas, że naprawdę był wymarzonym mężczyzną, który kochał czynami. Jak poszliśmy do łóżka (po ponad pół roku intensywnej znajomości) to ja stałam się dla niego bardziej oddana, wierzyłam, że to mój pierwszy i jedyny, mój przyszły mąż (w dodatku mi sieoświadczył). Przez jakiś czas była równowaga, a potem on zaczął... nie wiem sama.... trochę się nudzić to raz i wykazywać niską tolerancję na moje smutki, problemy i pewne cechy (np. to, że nie lubiłam imprez suto zakrapianych alkoholem, gdzie on potem żygał a w międzyczasie flirtował z innymi). Jak mnie rzucił po niemal 2 latach to byłam kłębkiem niepewności, leku piekielnej nieufności i złości. Leczyłam się u psychologa 10mcy na grupie terapeutycznej, potem indywidualnie. moje błędy: 1. jak chciałam zerwać cały kontakt to on sięobruszył, że tak nie mozna, a ja głupia idiotka pełna serca i dobroci oczywiście się zgodziłam na kontakt. NAJWIĘKSZY BŁĄD. Nie doszłam przez to do siebie 2. usprawiedliwiałam go, chciałam widzieć to co dobre, myślałam o nim jak o 8 cudzie świata przez bity rok i nie pozwalałam sobie nic wytłumaczyć 3. żyłam przeszłością, myślałam co robi, że mi go brakuje, tkwiłam w rozpamiętywaniu 4. nie przeżyłam swojego bólu, spychałam go, odcięłam się od ludzi, nie mierzyłam sięze swoimi uczuciami, nie myślałąm logicznie, miałam wyrzuty do siebie, czułam isęjak szmata, jak nic, jak gówno. Zastanawiałam się co myśli on, jak sięczuje, tłumaczyłam go do obłędu i przejmowałam się nim, bo go kochałam. Żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki z tego wniosek? - nie usprawiedliwiaj go - czym prędzej zamknij tą znajomość - PATRZ NA FAKTY A NIE DOMNIEMANIA - to że się wyżalił wiedząc, że do Ciebie dotrze może być pięknie otwartą furtką na wypadek gdyby zmienił zdanie (tak jak zrobił to mój ex - potem już mu przestało zależeć i olał nawet to) - zajmij się swoim życiem bo ono mija i szkoda patrzeć swtecz, a to co robisz to właśnie patrzenie wstecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałam Ci o sobie, żebyś mogła zobaczyć do czego prowadzi takie podejście pełne serca i dobroci. Nie piszę, że masz pluć na niego jadem, ale zajmij się sobą, jego zostaw w spokoju, zapomnij o tym, że ma uczucia, że Cię kocha lub nie. To jego problem, nie Twój. Nie kończ tak jak ja. Nie napisałam oczywiście wszystkiego, ale naprawdę nie ma czym się chwalić. Bo jakby tego było mało podeptał mnie później. Nie mogę teraz o tym pisać. Walcz o siebie, o nim nie myśl, poradzi sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfjglkfcnjdks g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do zamaskowana mścicielka Dziękuję Ci za rady,wiem,że masz w pełni rację! Ciężko zrozumieć tych facetów...Kiedy rozleciał się mój pierwszy ,,poważny\" związek obiecałam sobie,że już nigdy żaden facet mnie nie zostawi! Ale mocno się pomyliłam i dlatego tak teraz cierpię,bo to już drugi raz... ALe dość tego,ja mam swoje życie,on swoje. Nie chcę oglądać się wstecz. Dzisiaj przechodziłam obok jego pracy i nawet na niego nie spojrzałam,ależ jestem z siebie dumna :) Nie wiem czy on mnie widział,mam to gdzieś! Dość smutku i łeż!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dontyouknow3
I dobrze-brawo-najważniejsze to nie dać po sobie poznać, że się zamartwiamy, że liczymy na nikłą szansę gdzieś w głębi serca...nawet jak to bardzo by nas bolało...a wiemy, że boli jak cholera... pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaa..
znowu mam rany w sercu - mi tez wszyscy mowia jaki on jest beznadziejny, on sam mi mowil ze nie zaslugiwal na mnie ale mi to w niczym nie pomoglo, nie moge przestac myslec o nim :( jak Ty sobie dajesz z tym rade?? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość expertiv
Drogie dziewczyny, po pierwsze polecam książkę "Kobiety które kochają za bardzo i ciągle liczą na to, że on się zmieni". Otworzy może oczy co niektórym, bo ja w waszych postach (szczególnie autorki) dopatruję się syndromu miłości z cierpieniem. Po drugie, podobnie jak wy, uważam, że komórka jest lustrzanym odbiciem tego co się dzieje w związku i poza nim. Chłopak, który ma ciągle rozładowaną baterię, uwuwa wiadomości i spis połączeń, ukrywa coś. Najlpiej wtedy zbadać dyskretnie sprawę i dopiero z dowodami zmierzyć się ze zdrajcą. Ja w każdym razie tak zrobiłam... Mężczyzna, który ze mną mieszkał i zawsze telefon zostawiał na wierzchu, zawsze miał otwarte gg, nagle zaczął dziwnie się zachowywać. Idąc do toalety, wyłączał gg, brał prysznic z telefonem. Udawałam idiotkę i nie zadawałam pytań, a przy najbliżej okazji dorwałam się i do komórki i do gg. Szoku wielkiego nie przeżyłam, bo przecież miałam podejrzenia. No, ale na pewno słabo mi trochę było... Winy w sobie nie szukałam, po prostu uznałam, że spotkałam na swojej drodze palanta, króry nie potrafi zapanować nad testosteronem. Powodzenia dziewczyny! Głowa do góry i nie zaprzątajcie sobie głowy palantami, którzy wami pomiatają. Nie opłaca się to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość expertiv
Miłość z cierpieniem... tylko wtedy możesz poczuć wyższe uczucia, gdy trafisz na emocjonalnie nieprzystępnego faceta. Musisz wciąż zabiegać o niego, cierpisz gdy on nie może być cały Twoj i taki jak chcesz. Z drugiej strony nudzą Cię normalni faceci, tacy na wyciagnięcie ręki, krórzy są w stanie poświęcić Ci swój czas i swoją miłość. To tak z grubsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do aniaa.. Jakoś sobie radzę,po prostu staram się o nim nie myśleć,zająć się czymś. Dzisiaj np. wybrałam się na wycieczkę rowerową i bardzo dobrze mi to zrobiło. W ogóle miałam dziś dobry dzień,już dawno nie cieszyłam się tak z najbanalniejszych rzeczy:) Poszłam na zakupy na poprawę humoru,wzięłam długą kąpiel,zjadłam dobrą kolację i jakoś leci tan czas. Poza tym wróżka (pozdrawiam :) ) w jakimś innym temacie napisała mi,że ten związek i tak nie miał szans. Napisała też,że jeśli na czymś lub na kimś nam bardzo zależy i wszystko zależy od nas. Hmm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do expertiv Coś w tym jest,zawsze lubiłam wyzwania. Hmm to fakt,nudzili mnie faceci,od których zawsze dostawałam to co chciałam. Ale jak się już zakochałam to aż do bólu :( Dzięki za oświecenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dontyouknow3
Do znowu mam rany w sercu... Jak samopoczucie??? bo cichutko się zrobiło strasznie. pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do dontyouknow3 Wyjeżdżałam na kilka dni,właśnie wróciłam i....złapałam doła :( On odezwał się do mnie kilka dni temu na gg,to była bardzo krótka rozmowa,w której napisał m.in. PRZEPRASZAM. A ja...ustawiłam wtedy opis:Wykasuj mój nr z gg! Tak,jak ,,wykasowałeś\" mnie ze swojego życia! Nie wiem czy dobrze zrobiłam,więcej się nie odezwał,pewnie tak zrobił. Kurczę,czemu to tak bardzo boli,myślałam,że już będzie wszystko w porządku,a ja nadal za nim tęsknię :( A jak u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dontyouknow3
Ja chorowałam...odzyskałam człowieka na którym mi zależało-bo przez własną głupotę bym go straciła już na zawsze-ale tylko dzięki niemu jesteśmy razem, bo on jest bardzo wyrozumiały i potrafi dużo wytrzymać-a to dużo to m.in. moje ciągłe podejrzenia i zmiana nastrojów...musze nauczyć się pielęgnować nasz związek-bo bycie razem to nie wszystko... Teraz nie wiem już sama, bo gdybym nie wyciągnęła do niego pomocnej dłoni to by nie odezwał się do mnie-bo z każdym dniem tracił nadzieję na to, że będzie jak dawniej-udało się nam... Tylko teraz mi głupio coś Tobie radzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do dontyouknow3 Tak widać miało być,że będziecie razem...super :) Naprawdę bardzo się cieszę,że Ci się ułożyło i z całego serca życzę,aby wszystko szło po Twojej myśli. Twój przykład dowodzi,że nigdy nie należy tracić nadziei,że wszystko się ułoży. Ja nie wiem,jak będzie u mnie,może spotkam kogoś komu będzie na mnie zależało i kogo uczucia ja odwzajemnię....kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×