Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nivix

Czy jestem chora?

Polecane posty

Gość nivix

Z pozoru jestem spokojną, odrobinę nieśmiałą i inteligentną dziewczyną, jednak czasami wstępuje we mnie diabeł. Kiedy coś idzie nie po mojej myśli, ktoś nie zachowuje się tak, jakbym tego oczekiwała, wpadam w szał. Zaczynam się czepiać, kłócić, a czasem nawet rzucasz czymś, co mam akurat w ręku (zawsze są to małe, lekkie przedmioty). Źle znoszę krytykę, nawet jeśli wiem, że jest słuszna. Męczę się ze sobą, bo nie chciałabym się tak zachowywać, ale w sytuacjach stresowych trace kontrolę nad sobą. Potem jest mi wstyd i najchętniej schowałabym się przed całym światem. Jestem jedynaczką. Rodzice raczej mnie nie rozpieszczali - często zadawali kary cielesne, gdy zrobiłam coś źle. Jednocześnie dużo ode mnie wymagali, szczególnie w dziedzinie wykształcenia, skutkiem czego skończyłam studia, podczas gdy oni mają wykształcenie zawodowe. Jako jedynaczka zawsze bardzo brakowało mi rowieśników, a w okresie dorastania bliskiej osoby. Zawsze zakochiwałam się bez wzajemności. Czasem wchodziłam w związki, które od początku były skazane na porażkę, bo miałam nadzieję, że jednak skończą się szczęśliwie. Siłą rzeczy męczyłam się- przeżywałam euforię, by za chwilę popaść w dołek, gdy chłopak zrobił coś przykrego, np. nie odpisal na sms. Moi rodzice nigdy nie byli kochającym się małżeństwem. Od dzieciństwa byłam świadkiem ich awantur, a czasem bójek. Osobą inicjującą była zawsze moja mama. Od kiedy pamiętam była bardzo kłótliwa i nerwowa, a teraz przerodziło się to w irracjonalne zachowania. Jej siostra od lat leczy sie w szpitalach psychiatrycznych i wiem, że mama też powinna, ale ona nie widzi problemu (jak każdy chory). Zdaję sobie sprawę, że jest coś w genach, co pewnie i ja mam, bo łapię się na tym, że czasem zachowuję się jak mama. Nienawidzę siebie za to, bo wiem, jakie to uciążliwe dla innych. Nie muszę chyba dodawać, że nie mam w mamie żadnego oparcia ani nie mogę z nią normalnie porozmawiać. Prawdę mówiąc to uciekam od niej jak najczęściej się da. Czasem, gdy pomyślę o tym, ile przykrości sprawiłam bliskim osobom (tacie, którego kocham, byłemu chłopakowi, który ze mną nie wytrzymał i wielu innym), gdy pomyślę, że jestem sama na tym świecie i nikomu tak naprawdę na mnie nie zależy, bo każdy ma swoje życie i problemy, że nie mam pracy ani kochajacego chłpaka, to nie mam ochoty dalej żyć. Nie wierzę, że spotka mnie coś dobrego, że znajdę odpowiedniego mężczyznę i życie mi się ułoży, jeśli przez 26 lat się nie układało. Czy jestem chora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes chora nieco zagubiona jak co:) tak mi sie wydaje powinnaś zacząć weselej spostrzegać lepsze jutro wiecej sie usmiechać nawet gdy nie masz powodu powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nivix
Nie potrafie. Mam depresje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze idz do jakies poradni mój wujek takze ma depresje nic miłego:( ale + jest to ze chce ja leczyc warto naprawrde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nivix
Chyba pojde bo przez ostatnie 2 lata mialam takie przezycia, ze juz nie wierze w nic, a najmniej w ludzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety tak to jest jak trafiamy na kogos nieodpowiedniego momentalnie mamy wrazenie ze wszyscy sa tacy i ciezko potem zaufac komuś nie czekaj na wizyte u lekarza zycie jest piekne musisz zaczac w to wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nivix
Ja trafilam na wiele nieodpowiednich osob:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koreanka
ja mam bardzo podobna sytuacje niestety, z tym, ze ja wychowywalam sie bez ojca. mama rozniez jest chora, chowa sie przed calym swiatem, nie otwiera drzwi, nie odpowiada dziendobry na ulicy, ta jej nienormalnosc odbija sie na moim zyciu bo czasem w miare jak jestem starsza zachowuje sie tak jak ona, mam tylko jedna kolezanke, jakos nie szukam kontaktu z innymi a jak juz z kims rozmawiam to odrazu widac ze mam cos z glowa bo nie jestem naturalna chodz w myslach jestem ale jakprzychodzi do rozmowy to jestem spieta i to razi zenie jestem np szczera i ze cos krece. tacy ludzie nie budza zaufania i dlatego ciezko mi sie z kims zakolegowac. kolezanka ktora mam znam od dziecinnych lat wiec bylysmy na siebie sila rzeczy skazane gdyz mieszkalysmy kiedys w jednej wsi:) ehhh dodam ze mam 24lata:) buźka i odpisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nivix
koreanka, ja sie wychowywalam w pelnej rodzinie, ale co z tego, jak ciagle byly klotnie? Wynioslam z domu bardzo zly obraz zwiazku. A teraz nawet nie wiem czy to jest moj prawdziwy ojciec, bo kilka razy podczas klotno moja matka powiedziala, ze nie. Ja sama nie potrafie stworzyc normalnego zwiazku. Mam tez tendencje do niedobrych facetow:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×