Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna mezatka

Bardzo smutna historia mojego zycia......

Polecane posty

Gość smutna mezatka

Jestem mezatka od 17 lat, mam 3 dzieci, z ktorych jestem dumna. od kilku lat czuje sie bardzo samotna, a moze bylam taka od zawsze ? Wspanialy chlopak ktorego poznalam stopniowo zamienial sie w pijaka i drania.Prosilam, blagalam, tlumaczylam , bez zadnego skutku.Pracowalam, zajmowalam sie domem i dziecmi.Nigdy nie wiedzialam kiedy i w jakim stanie wroci ON.Byla jazda po pijanemu, awantury i obiecanki ze to juz ostatni raz. Coraz czesciej patrzylam na niego z odraza i strachem . Oczywiscie zmuszal mnie do spelnania obowiazku zony, nie zwazajac na to czy mam na to ochote , czy nie. Z uczucia pozostalo tylko przyzwyczajenie....i wielki smutek bo przegralam swoje zycie. Moja radoscia zawsze byly i sa tylko dzieci i grono przyjaciol. Kiedy 2 lata temu znajomy zaproponowal mezowi wyjazd za granice, odetchnelam z ulga. moglam zyc z dziecmi bez stresu. Prawda jest taka ze lepiej bylo mi bez niego, poczulam jak wracaja mi sily i chec do zycia. Kiedy przyjechal po kilku miesiacach byl dla mnie kims obcym, nie czulam do niego nic. Juz nie prosilam zeby nie pil, zrobilo mi sie to obojetne.Przestal dla mnie istniec jako facet, maz, byl jedynie ojcem moich dzieci. Nie........nie mialam nikogo..to co mi zafundowal moj malzonek wystarczy mi na kolejne kilka wcielen... Myslalam nawet o rozwodzie..... Jednak ostatnio cos sie zmienilo....nie wiem czy to kryzys wieku sredniego , ale nagle on zapalal do mnie wielkim uczuciem. Pisze mi po 20 sms dziennie, dzwoni, to wszystko napawa mnie odraza. Nawet te czule slowka nie ciesza...nie wiem czy to normalne, ale tak czuje. Nagle chce wszystko zaczac od nowa, przekreslic te wszystkie zle lata. tylko ja nie wiem czy tego chce, nie wiem czy potrafie ponownie zaufac...chyba nie mam juz na to sil. Tocze ze soba walke, nie wiem jak powinnam postapic. To moja smutna historia....wybaczcie literowki , emocje niestety .... Moze ktos jest, lub byl w podobnej sytuacji...i potrafi mi cos doradzic.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość claspi vel boski przystojniak
ja bym dala mu szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she21
smutna ta twoja historia...moja sytuacja jest o tyle podobna do twojej,ze takze jestem juz kilkanascie lat w zwiazku,ale od dawna nie kocham go juz..dlatego dobrze cie rozumiem..tez sie mecze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie podpisze czarnym nickim
kilka miesiecy to troche malo na wielkie zmiany ..ale jesl inie myslisz o rozwodzie powaznie to ja, zaznaczam ja (bo dawac komus dobre rady jest rzecza glupią) postawil bym na odbudowe uczuc..zwlaszcza ze spedzilas z nim sporo lat Moze rzeczywiscie zmiana srodowiska ,tesknota za domem go zmienila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierp cialo jak zes chcialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie podpisze czarnym nickim
sorrki mialo byc kilkanascie miesiecy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drobinka28
to po co sie meczycie?Chyba dla was i waszych dzieci lepiej bedzie bez takich ludzi?Nie kocham go a z nim jestem...-ciezki mi to zrozumiec...przeciez macie prawo ulozyc sobie zycie i byc szczesliwe...wiem ze takie decyzje sa ciezkie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mezatka
dawalam mu szanse wiele razy....obiecywal a po tygodniu byla powtorka...wlasnie tego sie boje. udalo mi sie odzyskac wiare w siebie, nawet dzieci zgodnie twierdza ze stalam sie weselsza. Uwolnilam sie od niego pod wzgledem psychicznym, potrafie zyc bez strachu, cieszyc sie z zycia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie podpisze czarnym nickim
heheh drobinka28 jesli w niku masz zapisany wiek to z takim wiekiem ja tez moglbym zacząc od nowa ..niestety pozniej nadzwyczajniej juz czlowiek nie ma ochoty na zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lana....
nie łudźcie się dziewczyny! ja już tak tkwię 30 lat! 4 lata temu tez zaczął jakby okazywać, że chce wszystko naprawić, że jeszcze da mi szczęście i nawet zaczął się starać. Wynikało może to z zagrożenia, jakie poczuł, bo zaprzyjaźniłam się z kimś, czasem wracałam później, ale nie zdradzalam go. Niestety, gdy zaczęłam już myślec o nim, że naprawde sie zmienia, że warto było męczyć sie tyle lat i nie rozwodzić, bo przynajmniej na tzw. starość będe miala w nim podporę - on zrobil sie jeszcze gorszy niż wczesniej! I znowu tkwię w wielkim milczeniu, a ostatnio poszukuje bratniej duszy w necie. Wiecie kogoś cieplego do spacerów, rozmó przy kominku, a wszystko owiane będzie moją slodką tajemnica. Czy znajde? Może macie sąsiada, brata itp. takiego dla mnie? :) a w poprawe TEGO MOJEGO NIBY MEZA już więcej nie dam się wkręcić! posiadaczka jeszcze bardziej smutnej historii pozdrawiam smutnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mezatka
trwalam w tym zwiazku tyle lat, bo mialam wlasnie nadzieje ze nastapi zmiana....rocznik 70 to nie taka wolnosc jak teraz. byl moim pierwszym i ostatnim facetem, nie chcialam rozwalac, tylko budowac... chodzi o to ze z biegiem lat przestalo mi na tym zalezec i teraz nawet nie wiem czy tego chce. moze to jest spowodowane strachem, moze zalem za to co z nim przezylam...nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owiane sladka tajemnica
moze byc tylko kurewstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mezatka
lana....jak wytrwalas az tyle? podziwiam i witam w klubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jestem
a moze twoj maz w czasie waszej rozlaki zrozumial ile dla niego znaczysz i moze naprawde chce wszystko zaczac od nowa oczywiscie jesli nie sprobujesz nie bedziesz wiedziala ja mysle ze powinnas dac mu jednak szanse :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lana....
mialam 4 dzieci a on grozil, ze zabije... a teraz już nie grozi, a dzieci... właśnie tego lata najmłodsze wyfrunęło z domu i martwi się o mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drobinka28
Do nie podpisze czarnym nikiem..tak mam 28 lat ale juz 7 jestem po rozwodzie,moj maz mnie tak pobil w 2 m-ce po slubie ze stracilam dziecko i nie widzialam juz sensu bycia z takim czlowiekiem.Wiek o niczym nie swiadczy...Od tamtego czasu jestem caly czas z jakims facetem ale nie umiem podjac zadnych konkretnych decyzji..Juz 2 razy przesowam decyzje o zareczynach..boje sie chyba zwiazac z kims na stale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lana....
smutna mężatko - zrobisz jak uważasz, to musi być Twoja decyzja, ale ja w Twojej sytuacji nie zaufalabym już. A co dzieci? ich pytałas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mezatka
do chyba jestem ...masz racje, tylko widzisz ja do niego juz nic nie czuje...kompletnie nic.A jesli dam mu szanse to tylko ze wzgladu na dzieci.....czyli to bedzie jakby poswiecenie z mojej strony. Nie wiem czy warto robic cos z poczucia obowiazku, bo przeciez matka polka powinna taka byc........(.ironia) Ja go nie kocham...nie ma juz nic, wypalilo sie gdzies po drodze i nie sadze zebym nagle zaczela go kochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mezatka
ehhhhhhh wlasnie dzieci....najstarszy syn 16 latek, na wzmianke o rozwodzie reagowal histeria, teraz sie to pomalu zmienia, mlodsze dzieci sa bardzo zwiazane ze mna, wola jak ich tatusia nie ma w domu, to przykre , ale boja sie go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mezatka
wybaczcie, ale musialam sie wygadac............tak bardzo mi smutno. ON przyjezdza za 4 dni i bardzo sie tego boje , to dziwne bac sie meza, ale boje sie ze zburzy moj spokoj ktory z trudem budowalam.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jestem
piszesz ze do niego nic nie czujesz a ja mysle ze im dluzej malzenstwo trwa tym bardziej te nasze uczucia gdzies sie ulatniaja pozniej zostaje juz tylko przyzwyczajenie trudno zadac aby po tylu latach malzenstwa zadac takiej romantycznej milosci jak kiedys gdy bylismy mlodzi my sie zmieniamy i nasze uczucia sie zmieniaja. dlugie malzenstwa przechodza wiele roznych etapow i rozne kryzysy wiem cos na ten temat bo sama to wszystko przeszlam o czym piszesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lana....
smutna mężatko! nie masz pojęcia, jak BARDZO Ciebie rozumiem!!!! przytulam Cię chciałabym Ci pomóc, w jakim rejonie Polski miezkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mezatka
do chyba jestem ........wiem ze sa rozne etapy, kryzysy...tyle ze nasze bylo jednym wielkim kryzysem :( nie wiem czy potrafie sie zmusic zeby z nim byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej sprobować i żałować ze się spróbowało niż nie sprobowac i zalowac ze sie sprobowało ;) czy masz cos do stracenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lana....
nie zmuszaj się! nie daj się ponieść złudnie dobrej chwili. powrót po długim czasie, to świetny moment, by nie zaczynac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lana....
lilli rose - to dotyczy czegoś fajnego, co kusi i obiecuje... a nie sytuacji odwrotnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mezatka
dzieki za slowa pocieszenia lana.... jestem z podlasia ...boje sie ze moj poukladany swiat runie a ja znowu zaczne bac sie wlasnego cienia...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jestem
wiesz taki wyjazd dla twojego meza moglo byc naprawde kublem zimnej wody na glowe mysle, ze on naprawde cos zrozumial wiem .ze ci ciezko :( ze tyle juz przeszlas byc moze jesli teraz nie sprobujesz mozesz pozniej zalowac a jesli i tym razem nie wypali to przynalmniej nie bedzie czego zalowac zrobilas wszystko co moglas ale dalej tak nie moglas zyc ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mezatka
do lilly rose co mam do stacenia? obys nigdy nie znalazla sie w takiej sytuacji.... spokojne dni , spokojne noce, zycie bez stresu, usmiech swoj, dzieci...kilka siniakow...to mam do stracenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×