Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutno mi bo

Mam wyrzutu sumienia że za mało czasu spędzam z dzieckiem

Polecane posty

Gość Smutno mi bo

Ma prawie 7 miesięcy, ja od ponad miesiąca już pracuję. Wiadomo, że po proacy lecę do domu jak głupia, bo spieszy mi się do dziecka. Pilnuje go teściowa, no zawsze to babcia, ale ona ma tak zaborcze podejście do dziecka, że momentami czuję się zazdrosna i mi smutno, jak ona do dziecka mówi coś w stylu "Z babcią jest ci lepiej, bo o tej porze to już byś była na spacerku" (to był komentarz o 10 rano w sobotę !!!), albo "Obudziłaś się i babci nie było, cio?". Niby nic takiego, ale mnie to boli, zwłaszcza, że uważam, że mam mało czasu dla dziecka, mimo, ze dzielimy z meżem obowiązki domowe i przy dziecku. I jeszcze te teksty teściowej ... łapię doła i chce mi się czasem płakać, zwłaszcza, ze moje teściowa nie ukrywa, że wolałaby "przejąć" małą na 24 godziny na dobę i być dla niej matką. Staram się rozumieć, bo to pierwsza wnusia i u jednych i u drugich, ale moja mama tak się nie zachowuje, a małą widzi naprawdę rzadko, bo też pracuje i ma tak samo dużo na głowie swoich spraw. I przeraża mnie to, ze jak po południu teściowa wpada do nas z byle pretekstem i od razu leci do małej (i z tekstem na ustach, ze ona to ma z babcią najlepiej), to zaczynam się denerwować i psuje mi się humor. Powoduje to, ze czasami wręcz uciekam z dzieckiem na długie godziny z terenu, gdzie można ją spotkać, bo ta od razu ją wyrywa. Nawet mojej mamie potrafi małą z rąk wyrwać jak ta ja trzyma, pomimo, że spędza z nią 5 dni w tygodniu po 8 godzin. Może głupi problem, ale smutno mi z tego powodu, bo wydaje mi sie, ze moje dziecko przestaje być moim dzieckiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro miiii
a co na to mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bo
TYo jego mama, więc dla niego to pewnie nic takiego, zresztą nie rozmawiałam z nim na ten temat, że mnie to boli jak ona tak się zachowuje. NIe chcę robić mu przykrości, ale na mnie taka sytuacja dobrze nie wpływa, bo wpadam wręcz w panikę jak po południu widze teściową. Staram sie rozumieć ją jako babcię, ale wkurza mnie, ze jest taka zaborcza. A zanim została babcią, to potrafiła krytykować swoje znajome, które miały wnuki, ze maja na ich punkcie fioła i klapy na oczach. Teraz sama tak się zachowuje, niejedna osoba jej wytknęła to co kiedyś mówiła, ale ona jakoś nie bierze tego pod uwage i choćby dla oka nic z tym nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli znowu usłyszysz jak teściowa mówi do dziecka, że z babcią jest lepiej to powiedz, że dziecku zawsze najlepiej jest z matką. Powiedz to oczywiście, tak zeby nie urazić teściowej, w formie żartu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bo
Pomijam już typowe problemy z "poradami", ale mówionymi w tonie nie znoszącym sprzeciwu i tych z serii "Ja tez wychowywałam dziecko", "Ja to robiłabym ...", "Musicie/musisz ...". NIby chce, żeby to brzmiało jak podrzucanie porad, ale ton jest taki, ze można to odebrać jak "Słuchaj się mnie, ja mam rację, a ty nie". Na szczęscie respektuje (póki co) moje zalecenia, co do podawania małej posiłków. Zobaczymy jak długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxa
Po pierwsze liczy się nie ilość spędzanego z dzieckiem czasu a jakość. Nie czuj się winna. Wydaje mi się jednak, ze powinnaś z mężem porozmawiać. Sprawa nie rozwiąże się sama, będzie jeszcze gorzej. Twoje dziecko niedługo zacznie rozumieć, co się do niego mówi. Od małego będzie więc nauczone, że babcia jest dobra a mama zła. Pytanie tylko czy rozmowa z teściową cokolwiek pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bo
No własnie ja w formie żartu powiedziałam, ze z mamą jest po porstu inaczej jak z babcią i że babcia ma mnóstwo wolnego czasu i mniej obowiązków widocznie. To i tak podsumowała, ze małej jest z nią najlepiej. W ogóle jak z boku obserwuję i słucham czasami, to mam wrażenie, ze teściowa nie zauważa, że jest matka i ojciec dziecka. Najczęściej można usłyszeć : "patrzysz na babcię", "mówisz baba" (choć mała baba mówi bardzo często - po prostu to najlepiej jej się wymawia), generalnie każde zdanie sugeruje, że babcia czuje się najwazniejszą dla mojej córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólczuję. Ja bym chyba nie zniosła takiej sytuacji i szybko przestałoby być dobrze między mną a teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxa
Czyli żarty nic nie dadzą. Nie możesz chować głowy w piasek. Wiem, że nie robisz tego ze strachu tylko z niechęci do wywoływania awantur rodzinnych. Tu jednak nie chodzi o drobiazg, gdzie można ustąpić dla świętego spokoju. Czy w najgorszym wypadku macie finansową możliwość zatrudnienia opiekunki czy też jesteście "skazani" na takie rozwiązanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bo
Powiem wam szczerze, że mam obawy co do rozmów z mężem na temat jego mamy, bo kiedyś na innym tle przerabiałam rozmowy i on ślepo wierzy w jej życiową mądrość i jakoś nie bierze pod uwagę, że sam tym krzywdzi mnie. Nieraz pokłóciliśmy się o to, ze mi się nie spodobało cos, co ona powiedziała,mało tego rozmawiał z nią na ten temat i ona na mnie naskoczyła, że ja to nadwrażliwa jakaś jestem i że dosłownie wszystko biorę. Długi czas starałam się nie brać wszystkiego dosłownie, ale teraz zaczyban mieć obawy. Tym bardziej, ze nawet w sobotę, czy niedzielę potrafi przyjść i powiedzieć, że weźmie małą na dwór (nie pytając mnie, czy nie chciałabym, po prostu ona stwierdza). Ostatnio taki test zignorowałam i nie przyszła na szczęscie. NIe mówiąc nic o tym męzowi zarządziłam że ja zajmę się obiadem, a w tym czasie on idzie z małą na spacer, bo uważam (i on też to stwierdził), że zbyt mało czasu jej poświęca. Spacer jest świetną okazją dla taty, by spędzić z dzieckiem czas. Jeszcze jakiś czas temu jak jego mama powiedziała, ze "mogę wziąć małą na dwór" (ale nie w formie pytania, a stwierdzenia faktu), to odpowiedział jej "no jasne ! weź". Powiedziałam mu, zeby przemyślał, czy dobrze postępuje. Staram się jemu wkładac do głowy, ze czas babci z małą to te 8 godzin 5 x w tygodniu. Reszta czasu jest dla nas i czasami dla drugich dziadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
masz wyrzuty sumienia nie z powodu tego ile czasu spędzasz dzieckiem tylko dlatego, zę teściowa Cie w nie nieświadomie wpędza. to raz. dwa, teściowa nie jest świadoma istniejącego problemu...powiedz po prostu jak wyjeżdża z takimi tekstami "jest mi przykro jak mama tak mówi". a potrzecie to nie jest zdrowe dla dziecka moim zdaniem, żeby chowała je taka teściowa (ciągłe niańczenie i noszenia i rozpieszczanie i inne zasady niż ty wprowadzasz forsowane za twoimi plecami)...według mnie babcia to jest po to żeby się zachwycać raz w tygodniu przy obiadku i iść raz na jakiś czas z wózkiem na do parku żeby się koleżankom pochwalić...a od reszty to jest niania albo mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 1 to powiedzialabym jasno tesciowej ze nie zycze sobie takich komentarzy:O moja matka tak robila i jasno okreslilam ze nie moze mowic mojemu dziecku o mnie nic w taki sposob.. po dlugim okresie upominania zrozumiala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze po prostu
niech babcia zajmuje sie dzieckiem zalozmy 3 dni w tygodniu, a na 2 dni wynajmijcie opiekunke. weekendy starajcie sie spedzac razem z mezem i dzieckiem, tzn. jesli mozecie wyjedzcie gdzies, idzcie do znajomych, do twoich rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bo
No własnie teoretycznie moglibyśmy zatrudnić opiekunkę, ale fakt jest faktem. Babcia to babcia i tu nie mam watpliwości, ze krzywdy dziecku nie zrobi. Ale to jedyny plus (no i ten finansowy do tego). Inna sprawa, że mąż na pewno nie zgodziłby się na nianię, skoro jest babcia :-o W zasadzie to ja jestem skazana na taka opcję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bo
Mi jest ciezko, staram się narazie odpychać takie teksty zartami, bo nie raz moja uwaga wywołała obraze teściowej (jeszcze jak nie było małej) i były afery. Ona po prostu lubi dominować, chce być w centrum uwagi nie patrząc, ze czasami jest męcząca z tym swoim egocentryzmem :-o Boję się, że jak zasygnalizuję mężowi problem, to on powie, ze przesadzam i powstanie między nami zgrzyt. Z drugiej strony jak mam się cieszyć macierzyństwem (a długo starałam się o dziecko i leczyłam), skoro ona mi wkracza przed szereg :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dzieci po prostu....
A co Ci przeszkadza to, że teściowa nie dość, że za darmo zajmuje się Twoim dzieckiem, to jeszcze je kocha?:O Dla mnie jest to dziwne po prostu:O I jak można tak zawzięcie rywalizować o względy dziecka? Myślisz, z eto jest jarzyna???? Że je wytresujesz, uśmiechniesz się do niego i wtedy już przejdzie "na Twoją", albo "na babci stronę"? Otóż cała rodzina jest po to, żeby ją kochać. I cała rodzina jest po to, żeby kochac dziecko. Moja matka, poza czasem, kiedy byłam zupełnie mała, do 5 roku życia, ciągle pracuje, i to po 12 godzin dziennie, czy więcej, a jak wraca do domu, tez pracuje. Bo lubi. Bo jest bardzo dobrym specjalistą. Bo ma mnóstwo pracy. Kiedy byłam w wieku 6 lat, w ogóle mieszkałam z babcią przez jakieś pół roku. Zawsze na wakacje jeździłam z babciami- raz z jedną, raz z drugą. Nawet jako nastolatka, jak miałam np. 15 lat. Chodziłam z dziadkiem na ryby. Dopóki moje babcie nie zramolały;) bo teraz już są grubo po 70. i przeciez nie mogę ich męczyć, a czasami tez one sa strasznie marudne:) Ale np. odwiedzam je, plotkujemy sobie itd. Przecież babcia to jest zupełnie ktoś inny niz rodzice! Jeżeli jesteś zazdrosna, z ektoś kocha Twoje dziecko, to widać jeszcze nie powinnaś być matką:( I tak na przyszłość- dziecko nie jest niczyja własnością. W ogóle nie musi być podobne do Ciebie, nie musi Cie rozumieć, itd. To jest zupełnie inny człowiek. Masz mu tylko pomóc dorosnąć, żeby mógł opuścić Twój dom. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dzieci po prostu....
Aha, żeby nie było, że jestem straszną teściową- mam 23 lata. I kocham swoich rodziców bardzo. Ale dziadków też, tylko że zupełnie inaczej. Wiadomo, z erodzice są od opierdalania, stawiania wymagań, itd., a dziadkowie od rozpieszczania- zazwyczaj:) I dlatego może babcia tak mówi, że z nią jest najlepiej. Możesz jej powiedzieć, co o tym sądzisz, ale nie zapominaj o jednym- nawet jak będziesz najgorszą zołzą, to i tak dziecko będzie zabiegać o Twoje względy przez całe życie, będzie Cię kochać, bo jesteś i będziesz jego matką. Dlatego wrzuć na luz i zamiast się z małą chować przed teściową po krzakach, to zachowuj się bardziej pewnie i tyle. I nie rob tragedii z tego, że ktoś kocha Twoje dziecko. Jak zacznie je kraść na noc, to się przejmuj;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bo
hmmm, źle zrozumiałaś, czytaj tekst ze zrozumieniem; NIe jestem zazdrosna o to że babcia kocha dziecko, bo akurat ten fakt mnie nie dziwi i to rozumiem. Chodzi o to, ze kocha je chorą, zaborczą miłością. Ciekawe, czy ty byś była szczęśliwa, gdyby ktoś przy tobie mówił, że dziecku lepiej z nim, niż z tobą (czyli dosłownie - matka jest be! a babka cacy!). JAk ktoś wyżej napisał, dziecko zacznie rozumieć i obawiam się, że z czasem zacznie mnie i męza traktować jak zło konieczne, a babcia będzie ok. Po drugie są jeszcze inni członkowie rodziny, o których akurat ta babcia nie pamięta. Ponadto, ja od początku byłam przeciwna temu, zeby mama męża pilnowała dziecka, nie chciałam i mąz o tym wiedział. Na tym tle powstało nieporozumienie, bo ja musiałam wrócic do pracy. On sam gadał ze swoja mamą, czy będzie pilnowała małej. Ja nawet słowem się nie odezwałam. Wiem, ze to babcia, ale ona o tym zapomina. I nie porównuj swojej sytuacji, bo moje babcie tez kochały mnie i resztę wnuków, ale zdrową miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bo
Uwierz mi, ciezko jest wrzucić na luz, zwłaszcza jak są momenty, kiedy babci wrecz szczyci się i śmieje mi w oczy, ze mała czasem nie zwróci na mnie uwagi jak przychodze z pracy. JA na spokojnie tłumaczę sobie, ze to dziecko, małe dziecko i to ma miejsce zazwyczaj jak siedzą na ławce w parku pod blokiem. Teściowa zazwyczaj czeka, aż wejdę do domu - rozpakuję się z ciuchów. NIe narzekam, dziecko jest dopilnowane i szczęsliwe. Ja jedynie obawiam się o przyszłość, że dziecko nie będzie mnie kochało jak matkę, tylko babcię :( i to powoduje mój smutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bo
i żeby było jasne, nie jestem młodą niedojrzałą mamą; jestem po 30-stce i teściowa wiedziała o problemie z zajściem w ciażę ode mnie - bo też potrafiła przygadywać, ze ci to mają, tamci mają, itp. W końcu powiedziałam jej, ze my mamy problem i sie leczymy (bez szczegółów), to ucichła. I miałam wrażenie, że jako matka matkę zrozumie. Nawet jak kiedyś gadałam z nią, że cięzko mi wracać do pracy itp. to skwitowała to krótko, ze "czego sie boisz, przecież ze mną małej nic nie bedzie", jakby mi o to chodziło. Wiem, ze nic złego się nie stanie, bo babcia naprawdę dobrze się zajmuje dzieckiem (poza tymi tekstami w mojej obecności, a grom wie co jeszcze gada jak mnie nie ma). Tu chodziło o żal z powodu konieczności zostawienia dziecka i powrotu do pracy. Jak widać jej serce nie jest aż tak wyrozumiałe. Przynamniej nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak nie może być
dla mnie to nienormalne, kiedy babcia zaczyna przejmować obowiązki matki i zachwoywać się jakbyn ikogo więcej na świecie nie było; ja bym nie wytrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marusiaaa
Smutno mi - mam tak samo, a nawet gorzej, bo u mnie chodzi nie o teściową a o moją mamę. Ona bardzo kocha moją córeczkę i też mówi, ze z nią jest jej najlepiej. Sama przyznaje, ze przez cały czas bawi się z małą i dlatego ona ją woli, a ja jak przyjdę z pracy to mam pranie, gotowanie... Przy czym sama chodzi za mna i mówi mi że mam brudni i mogłabym więcej sprzątać. czasem płakać mi się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bo
moja mama akurat jest na tyle mądra, ze nie zachowuje się jakby mała była jej córką, a nie wnuczką :( umie powiedzieć "nasza wnusia", gdy siedzi teściowa. Za to teściowa potrafi powiedzieć - i tak robi caly czas "moja ...", jakby dziecko nie miało więcej rodziny, tylko ją jedną. Potrafi dogryźć mojej mamie. Przykład akurat z wczoraj: moja mama kupiła małej zabawkę, lalę, była opakowana i w sumi dla dziecka starszego, ale nie szkodzi, przyda się jak mała będzie większa. Ja rozpakowałam lale i okazało sie, że wydaje dźwięki, śmiech, płacz, mówi mama i tata. No i jak lala płacze, to moja mała też płacze (zresztą jak inne dzieci płaczą na podwórku a mała usłyszy, to też zaczyna płakać - taki odruch). I akurat naszła teściowa (mimo, ze była 8 godzin z dzieckiem, to i tak widząc, że moja mama przyszła do nas musiała przyjść znowu). Oczywiście zaczęły się popisy, teksty typu "moja wnusia, moja kochana" a akcentowaniem na MOJA i kąśliwa uwaga, że druga babcia gafę popełniła, bo przyniosła płacząca lalę. To było przy mnie, moim męzu, mojej mamie. Szlak mnie trafił i tak mnie zaczęło nosić, ze myślałam, ze jej coś powiem. Powstrzymałam się, ale jeszcze raz taki numer i będzie rozmowa. I mam w dupie, czy się po niej obrazi, czy nie. Powiem, ze nie podoba mi się jak ona się zachowuje i żeby pamiętała, że jest i będzie dla małej babcią i że mała nie jest JEJ, a NASZA, jesli już. Normalnie mam już nerwy w strzepach, bo to tylko mały przykład tego, co robi teściowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×