Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skołowana....

Wyprowadzka....Nie wiem czy się cieszyc czy plakac...

Polecane posty

Gość skołowana....

Muszę wyrzucic z siebie to wszystko, nakłębiło się we mnie tyle emocji, że już sobie z tym nie radzę,proszę napiszcie co o tym sądzic,bo czuję się kompletnie skołowana i zagubiona.... Od początku...Była cudowna miłośc i wydawało się bezgraniczne szczęście, potem ślub. Po ślubie zamieszkaliśmy u teściów na uśilne prośby teściowej. Mysleliśmy o wyjeździe za granicę, zarobieniu kasy i startu tutaj ale teściowa tłumaczyła nam,że mają duży dom, mieszkaja sami więc komu to wszystko, po co mamy tułac się po świecie.Ona sama od dwóch lat przebywała za granicą. Zgodziliśmy się i zamiszkalismy z teściem. Urządziliśmy (za zgodą teściowej) mieszkanie, włożyliśmy w remont wszystkie nasze oszczędności, i szczęsliwie żyliśmy z teściem.Minęły cudowne dwa lata. Super nam się mieszkało, pracowalismy, teściowa od czasu do czasu przysyłała paczuszki, i pomagała (chociaż w głównej mierze nie nam ale swej córce, bezrobotnej ,samotnej matce). Urodziła się nasza córcia a miesiąc pózniej wrócila teściowa i ....zaczęło się piekło...Już po kilku dniach doszło do okropnej awantury....Teściowa okazała się byc zupełnie inną osobą niz znałam z codziennych rozmów telefonicznych...Dwulicową, wyrachowaną.... Wtrącała się we wszystko, próbowała rządzic mną i mężem a najgorsze,że mówiłą mi jak wychowywac moje dziecko i kontrolowała mój każdy ruch...To co tu się działo nadawałoby sie na film...Kiedy żaliłam się swojej mamie to momentami nie chciała mi wierzyc...Nie mogliśmy za długo spac, wpadała bez uprzedzenia do sypialni, zabraniała mi karmic piersią, wyzywała itd...Wytrzymaliśmy 4 mce i ucieklismy do moich rodziców....Wtedy błagała nas o powrót znów stała się kochana i miła teściową. W tym czasie rozglądałam sie za mieszkaniem i udało nam się zarezerwowac ładne, nieduże mieszkanie ale wproadzic mogliśmy się dopiero za 6-8 mcy. Gdy teściowa się dowiedziała dostała furii, razem z córką odgrażały się, wyzywały nas ale potem poprosiła nas żebyśmy na te pół roku jeszcze z nią zamieszkali,że nas prosi,że rozumie ,że chcemy byc sami no i wróciliśmy....Teściowa się zmieniła, owszem ma swoje humory i wtrąca się wciąz do dziecka, ale juz do nas nie...zaczęłą nam nawet gotowac, opiekowac się dzieckiem gdy jestem w pracy, widac, ze strasznie zależy jej byśmy razem mieszkali...My tymczasem kończymy remont i jutro się wyprowadzamy ale zamiast się cieszyc czuję się koszmarnie...Widzę,że jest jej naprawdę przykro, wciąż pyta, czy jeszcze tu wrocimy,że przeciez to jest nasze .... Mnie znowu żal zostawiac mieszkania ;które dopiero 3 lata temu odremontowałam...Patrzę na nasz piekny pokoik, przypominam sobie cudone chwile, przyjście na świat córeczki, noc poslubną i chce mi się płakac...Może wcale nie powinnam się wyprowadzac? Z drugiej strony boję się, że gdy zostaniemy teściowej znów odbije bo poczuje, że nigdzie się nie wyprowadzimy....Mam totalny mętlik w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana....
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyprowadzac sie na swoje, tesciowa robi pewnie tylko takie wrazenie zeby wszytsko udobruchac a jak zostaniecie to wtedy jej znowu odbije bo ile mozna wytrzymac robiac pozory a nie bedac sobia, ja proponuje przeprowadzce bedziecie wreszcie na swoim a tesciowa mozna zawsze odwiedzic i na pewno bedzie wtedy mila i Wasze relacje z nia na pewno beda lepsze bo nie bedziecie sie czesto widywac:) trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyprowadz sie i nawet
nie odwracaj sie do tyłu!!!! Ona znowu stanie sie zła dla Was.... Ciesz sie naprawdę:) Zycze powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
cieszyć się i jeszcze raz cieszyć. nawet z najlepsza teściową nie mieszka się całe życie ;) a że Ci smutno to normalne...zawsze tak jest jak sie opuszcza miejsce które sie nazywało domem :) ja każda przeprowadzkę strasznie przeżywałam mimo ze każda zmiana adresu była upragniona...tak więc daj sobie prawo do smutku przez jakiś czas a później sie już tylko ciesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana....
dzięki Malaga, już się pakujemy właśnie tylko, że ja się w ogóle nie cieszę...Był czas ,że oddałabym wszystko żeby uwolnic się od tej toksycznej kobiety a kiedy wreszcie mam możliwośc to jest mi smutno...Nie rozumiem juz sama siebie...Chyba chodzi o to,że nie lubię żadnych zmian....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młodzi powinni mieszkac sami!! Wyprowadzaj się jeśli masz gdzie i nie oglądaj się do tyłu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana....
Dziękuję, potrzebowałąm otuchy i tu ją znalazłam, po prostu przezywam tę przeprowadzkę. 3lata to sporo czasu, zżyłam się z tym miejscem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno dobrze ze sie wyprowadzasz!!! ta twoja tesciowa ma jakies zaburzenia osobowosci, z jednej skrajnosci w druga to jest chorey, była mila na odleglosc, wykonczylaby Cie psychicznie pod jednym dachem tacy ludzie sie nie zmieniaja, a ta jej gierka jak sie dowiedziala ze sie wyprowadzacie byla tylko na pokaz, zeby was zatrzymac, głowa do gory bedziecie mieszkali sobie sami i to jest najwazniejsze zadnego wtracania sie itd a tesciowe potrafia uprzykrzyc zycie, takze nic sie nie martw:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcik
Droga Skołowana, pewnie po czesci nie lubisz zmian - przywyklas do miejsca, zwlaszcza, ze sami - po swojemu je remontowaliscie, po drugie pewnie gdzies w glebi serca jest Ci zal tesciowej - mimo, ze dala Ci popalic. Masz pewnie dobre serduszko, wiec nie czujesz sie dobrze, kiedy Ona patrzy na Ciebie jak zbity pies. Ale wszystkie powyzsze rady sa madre - masz prawo chwilowo czuc sie dziwnie - zmiany, zmiany...ale za jakis czas docenisz wolnosc i swobode, wynikajaca z mieszkania tylko (aż) z zalozona przez Ciebie rodzina, bez osob, wtracajacych sie w Wasze zycie. Wszystkim Wam to wyjdzie na dobre i bedziesz sie cieszyla ze swojej decyzji. Trzymaj sie cieplo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyprowadz sie i nawet
Dacie rade;) Będzie dobrze:* 3mam kciuki za Was;) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja bym się nawet
nie zastanawiała. Nie ufałabym już jej za nic w świecie. Ona jest miła tylko dlatego że widzi że jesteście już niezależni i macie możliwość wyprowadzki ale gdybyście nie mieli dokąd pójść a ona znów by poczuła że jesteście od niej zależni to ten cały koszmarny cyrk zacząłby się od początku. Ludzie się tak łatwo nie zmieniają, szczególnie jak mają już tyle lat i ja bym nie wierzyła w jej przemianę. Jej wcześniejsze zachowania już pokazały z kim masz do czynienia. Dziwię Ci się że jeszcze się nad czyms zastanawiasz. Przed wami wizja spokojnego życia w nowym mieszkanku. Nie pozwól by sytuacja się powtórzyła. Teściowa może was przecież odwiedzać a nie widząc Ciebie na codzień możliwe że będzie Cię bardziej cenić i szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana....
Jesteście kochane!DZIĘKUJĘ!Juz mi troszke lepiej!Zmykam dalej sie pakowac z trochę lżejszym sercem.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcik
wszystkie watpliwosci, ktore teraz masz miną, zostanie tylko radosc i swoboda :) powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DROGA AUTORKO JA MAM
to samo !!!!!!!!!!!!!!! ale właśnie kończymy budowę swojego domu i w przyszłym roku sie wyprowadzamy....dopiero:( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie 2 tyg wyprowadzalam na swoje od rodzicow za 1 miesiac biopre slub i dopiero teraz mieszkam ze swoim przyszlym to bylo upragnione mieszkanie juz nie moglam sie doczekac kiedy bede mieszkac na swoim i ze swoim a jak sie przeprowadzialm to przez pierwszy tydz chodzilam jak zbity pies sama nie wiem czemu ale teraz po 2 tyg przeszlo i jest super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja bym się nawet
Ja też jestem sentymentalna , ale w obliczu nowej lepszej perspektywy wygrywa rozsądek. W tej nowej decyzji jest tyle zalet. W nowym mieszkaniu przeżyjesz też dużo nowych wspaniałych chwil. Z biegiem lat nowe obce Tobie miejsce zamieni się w znajome, bezpieczne i pełne innych choć równie szczęśliwych wspomnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyprowadzaj sie do swojego mieszkania!!!! życzę ci jak najlepiej ale układy z tesciami dobre są na odleglośc to jest moje zdanie wiem to z własnego doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana....
Dzięki za miłe wpisy. Dobrze poczytac ,że nie tylko ja zachowuję się dziwnie w obliczu przeprowadzki....Juz się bałam ,że coś ze mną nie tak :) Boję się tego co będzie na nowym mieszkaniu, to wynajęte mieszkanie, co będzie jak za kilka lat nie przedłużą nam umowy??? No niestety jestem czarnowidzem i lubię martwic się na zapas :( Teściowa dziś się rozpłakała a ja czuję się jak wyrodna synowa...Powiedziała mi,że jej dziecko(mój mąż) ma przecież swój dom a musi tułac się po obcych progach i się popłakała....Nie ułatwia mi kobieta życia... Tak czy siak jutro pierwsza noc na nowym mieszkaniu... Naprawdę żałuję, że nie potrafię się z tego cieszyc....Tyle razy po "wojnie" z teściową marzyłam byleby stąd uciec a teraz kiedy jestem od tego o krok to mam więcej rozterek niz zadowolenia , ehhhhhhhh.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×