kłótnia z kolezanką o dzieci

chcialam sie was zapytac czy tez sie sonczyła wam przyjazn z kolezanką o dziecko. Otóż moja kolezanka ma dwoje dzieci , łobuzy jak diabli, nawet jej to tesciowa z matką powiedziały nie mowiąc ze na około panuje taka opinia o jej dzieciach , kupmplowałysmy sie dosc długo i dosc długo moje dziecko i ja znosiłysmy wybryki jej dziceci. Z teko wzgledu ze moje dziecko lubiało sie bawic z jej córką a potem jak syn dorósł to i on jej dokuczał. Kiedys sie miarka przebrała i poprostu zabrałam dziecko z piaskownicy i ..... od tamtej pory sie unikamy. minęło juz 2 miesiace, jak przechodzimy kolo siebie to tylko jest czesc. Moje dziecko ma sie z kim bawic nadal , a ona chodzi teraz sama ,,, ale wiecie tak jakos mi głupio ze tak wyszło:( Mysle ze w tej sytuacji to ona powinna sie pierwsza odezwac, pogadac . AQ dodam jeszcze ze jej dzieci nie mowią mamo , tato tylko mowią po imieniu do rodziców , zresztą ona tez juz była uszczypliwa. Miałyscie tak kiedys , jak sie to roaszczygnęło

W zeszłym roku byłam na wakacjach z dobrymi znajomymi...znamy się od lat.Maja rozpuszczoną córke(ja mam syna nie zawsze grzecznego)ale miarka sie przebrała kiedy nazwała mojego syna rozpuszczonym bachorem.Powytykała jej ,że to jej córa jest rozpieszczona itp...nie odzywamy się już rok.A mieszkamy na tej samej ulicy.

a my mieszkamy w tym samym bloku, ona wie ze ma dzieci nie dobre , ale im uwagi nie zwraca , nie za czesto,, cholera powiem wam ze mi ciezko , bo sie dogadywałysmy jak siostry , mam ochote podac pierwsza reke , ale duma mi nie pozwala ,, zresztą wazniejsze jest moje dziecko

matka jest obiektywna - wiadomo, że choćby niewiadomo co - to za swoim pójdzie, ciężka sprawa

Tak to już bywa.....najgorzej jest pokłócić się o dzieci.A najgorzej jest wtedy kiedy rodzice nie potrafią przyjąć słów krytyki....

niby tak , ale sama powtarzała ze w moim dziecku tyle delikatnosci a jej to szatany ,,,

no dokładnie tak - na moje oko to samo przejdzie po co odrazu się godzić oficjalnie? może wystarczy zagadać o głupote, jak tamte wykarzą dobrą wolę to pociągną dalej, jak nie no to trudno się mówi, myślę, że i tak dobrze by nie było bo do rozumu nie przemówicie - życie

jak jest na placu to samasiedzi bo zadna matka do niej nie dochodzi z tego wzdledu ze ma takie dzieci, niczym sie nie podzielą,, ona to zresztą wie

Idz i powiedz,twoje dzieci to łobuzy,moje też nie są święte ale zrób coś z tym. Niema sensu się kłócić.

ja kiedys próbowałam zagadc to odburknęła cos pod nosem , strasznie mi sie przykro zrobiło , i dalam sobie spokoj

ale czemu ja , to ona nic z tym nie robi , to jej dzieci dokuczają mojemu dziecku

ja pierdziele to już pachnie jakąś dyskryminacją, fakt, że matka odpowiada za swoje dzieci, ale może zwyczajnie potrzebuje pomocy bo sobie z tym nie radzi - żeby nie rozmawiać bo dzieci się niczym nie dzielą???? bez przesady

To olej sprawe,widocznie nie jest tego warta...

ups dopiero teraz doczytałam - eeeeeeee to jakaś zapatrzona w siebie i swoje klony kobieta - mało to ludzi na świecie? olać

na początku olałam , a teraz mi jakos ciezko, sama niewiem

dokladnie , bardzo zapatrzona w siebie i dzieci , to jak radzicie ,, mowi sie trudno,, wazniejsze moje dziecko

bo ty widocznie za "miętka" jesteś ;) życie to nie bajka

ale mnie rozszyfrowalas , ja taka jestem miekka jak kaczuszka :) a z drugiej strony czemu ona nie poda reki , mnie juz pare przykrosci sprawiła i puscilam to miedzy palcami , ale teraz miarka sie juz przebrała

ja tam bym jej powiedziała "jeszcze jeden taki numer i inaczej będziemy rozmawiać, moje dziecko to nie popychadło, jak się nie podoba obcowanie z cywilizowanymi ludźmi to fora ze dwora" i dupa co wyjdzie to wyjdzie ........ a jak będzie fikała to "ciekawe czy pomoc społeczna stwierdzi, że dobrze wychowujesz swoje dzieci"

tulu lulu misiaku bądź dzielna, w końcu jesteś przykładem dla swojego dziecka :) niemożna sobie pozwolić na takie coś, tym bardziej, że ona niewie co to samokrytycyzm

no awłasnie ja bym jej tak powiedziała , ale jest jedno ALE ,, niech ona pierwsza zagada , bo jak mi powie np odczep sie , to sie zgasze a ona bedzie miala satysfakcje ze pierwsza podasłam rekę . A w tej sytuacji jak mowisz kto pierwszy powinien zacząć rozmowe

zadko kiedy :) to dla ciebie chyba takich słów mi było potrzeba

a moze jeszcze ktos ma ochote napisac cos w tej sprawie :)

z tego co zrozumiałam to jej dzieciaki zaczepiają twojego szkraba - jak się powtórzy ten incydent to bądź jak tygrysica, może ona specjalnie tak robi bo znająć cie wie, że może sobie z tobą pogrywać - a ty jej wtedy pokaż co i jak :) - szczęka jej bankowo opadnie hehe w końcu "kobieta zmienną jest" :)

Zwróć dosyć głośno uwage np na placu zabaw......gwarantuje ,że przemyśli sprawe...bedzie jej głupio

tak wiem tylko ze ja bym jej tak pokazała, ale jak ,, jak sie unikamy a ja nie mam zamiaru podac pierwsza reki bo to jej dzici nabroiły,, a moze ona jst w szoku :) :) :) ze sie tak uniosłam :) :)

dobra - koniec mojego "psychologowania" :) dyplomu to ja niemam, w sumie to nawet dzieci, mimo tego że bardzo bym chciała - może dlatego jestem taka obiektywna, bo patrze na to z boku i krew mnie zalewa jak widzę, że takie to mają i po kilkoro, a swoim wychowaniem unieszczęśliwiają swoje dzieci, one tak się nauczą a potem będą chciwymi samolubami .... dorosną i .... wystartują w wyborach do sejmu ;) a wtedy się dziwić, że taka ta nasza Polska ;)

dziewczyny , ale jak jej inne matki zwracają uwage ,, i jej dzieciom nie rób tak nie syp paichem to sie ironicznie usmiecha,, ona sama nie zwraca uwagi dzieciom tylko inne matki,, a jak inne dziecko nie da zabawki jej dzieciom to głosno mówi ze sie trzeba dzielic ,, tylko szkoda ze to mówi tylko w jedną strone ,,, do obcych

ot i właśnie Ratujcie :)

zadko kiedy,, to było dobre ,,, ale to psychoplogowanie ci wyszło,, piszesz tak jak bys nas naprawde znała