Chcę zapytac o cos mężczyznę-może mi wyjaśni

czy dla was licza sie uczucia? kiedy chodzi o sex to rozumiem..sprawa jest jasna dzis jest jutronie ma..ale gdy oprócz zaczarowanych słow pojawiaja sie gesty niczym nie skrepowane wydawac by sie mogło przekazujace uczucia...gdy jest spokojnosc..to dlaczego wtedy milczenie..bez słowa..ajkby pod ziemie zapadła sie ten kto tak mowił..trzymał za reke..i byl ze mną w tylu pieknych miejscach?

czy mezczyźnie nie rozumieja ze kobiety martwia sie co sie moglo wydarzyc?ja wolalabym teraz usłyszec ze to gra niz zamartwiac sie co sie stalo.dlaczego mezczyxni tego w ten sposob nie rozumują?

on wyjechal z ciepłym słowem..gestem..nie pytalam dokad..ale pewna jestem ze tu nie chodzi o kobiete raczej jakies "lewe" zajecie..teraz milczy..telefon milczy...a ja zadreczam sie myslami co sie mogło stac bo dzis mial byc..a auto jest...

trudno sama jestem z pytaniami..czasem to chcialoby sie zapytac o takie sprawy mezczyzne by spojrzec na jego punkt widzenia....dobranoc

? co ty myslisz? ze wszyscy sa tacy sami? ze faceci to nie ludzie? za kogo ty nas masz? nie mowie ze nie ma chamow i drani, ale jesli sadzisz, pewnie zreszta po spotkaniu jednego czy dwoch, ze cala reszte mozesz na ich podstawie okreslic, to powodzenia zycze

ale ja nikogo nie osadzam.. tylko pytam

tak jak kobiety roznie postepuja tak i mezczyzni..a ja poprostu chcialam porozmawiac z mezczyzna i sie poradzic

na twoje pytanie dla jednego takie zachowanie jest ok, dla innego wcale juz nie musi byc ok dla mnie oczywiste jest ze ktos moze sie martwic, szczegolnie nie orientujac sie co sie dzieje ale nie stwierdze czy to jest naturalne dla wszystkich, wiekszosci czy tylko dla jednostek

oni tego nie rozumieja.moj na przyklad.zale juz nauczylam