Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem kto

muszę się wygadać.....

Polecane posty

Gość nie wiem kto

On był moją pierwszą wielką miłością. Ja w 6 klasie, on 7 szkoły podstawowej, byliśmy przyjaciółmi, wspólni znajomi. On wiedział, co do niego czuję, lecz On wyraźnie nie czuł tego samego. Chyba mój upór i stanowczość moja ciagła obecność sprawiły, że zaczynaliśmy się zbliżać. Ale nigdy tak na 100% nie byliśmy parą, owszem spotykaliśmy się, ale to zawsze było o ciut za mało do stworzenia związku. trwało to 4 lata. Potem nasze drogi zaczęły się rozchodzić, różne szkoły,inni znajomi, zaczęłam spotykać się z innymi facetami, ale zawsze On był w moim sercu. W wigilię 10 lat temu (o jak to dawno temu) pokłóciliśmy się jak nigdy wcześniej.... Potem poznałam faceta, z którym spotykanie trwało 7 lat i zakończyło się ślubem..... Podczas tych 7 lat 2 razy zdradziłam (nie, nie poszłam do łóżka) z Nim.Baliśmy się podjąć decyzję o zakończeniu naszych związków i rozpocząć wspólne życie, więc każdy wrócił do sowich połówek. 3 miesiące przed moim ślubem On zjawił się znów i zapytał, czy byłabym gotowa zacząć z nim życie w innym mieście? Nie zgodziłam się. Przez ostatnie 2 lata miałam z nim kontakt może ze 3 razy. Dowiedziałm się, że się zaręczył i planują ślub. I właśnie, ten ślub jest w sobotę i ja WARIUJĘ. Nie potrafię opisać tego, co dzieje się we mnie. To jakiś koszmar. Śnię o Nim, myślę o Nim. A mąż jest obok i jakoś totalnie mnie to nie obchodzi...... Kurde, co się ze mną stało..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra - wygadałaś się. A teraz powiedz, czego od nas oczekujesz? Mamy Cię zapewnić, że z mężem będziesz bardziej szczęśliwa? Pocieszyć, że nie wszystko stracone? ..............................................?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1a ilosc ma to do siebie, ze zostaje na dlugo, nawet gdy ma sie inna osobe obok siebie. ale nie wariuj. przez te lata ona sie zmienil, TY tez. zapamietalas te mile chwile - wybielilas wszytko i zyjesz wspomnieniami. ja tez tak mialam - bylam ze swoja wielka miloscia, rozstalismy sie ale przez lata utrzymywalismy kontaky, nie krylismy sie z uczuciami, \'mielismy\' byc razem na zawsze jak do tego dojrzejemy. ale ja mam juz kogos i jak on znowu sie pojawil mialam mnostwo mysli, wszytko sobie przypomnialam ale spotkalismy. ale caly czas chcialam byc ze swoim partnerem tylko to dziwne uczucie, zalowalam, ze kiedys nie sprobowalam z NIM.kilka razy w wiekszym gronie i zobaczylam, ze to juz nie jest to. ze sie zminil i nic z tego by nie bylo masz meza i pamietaj o tym co Was polaczylo i laczy dalej, a tamten... zachwaj mile wspomnienia - nie warto niszczyc tego co juz masz i co on juz buduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
dzięki wszytkim!! m a d z - dokładnie, wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale i tak to jakoś samo przyłazi......... Bardzo trudno wrócić do "normalnego" życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moglas z nim byc
bo przeciez przyszedl do ciebie przed twoim slubem, ale nie chcialas zrezygnowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
pewno, że mogłam, tylko zabrakło odwagi i tego, aby spróbować i jesliby nie wyszło i tak mieć podniesioną głowę i nie popaść w dół.... Wszystko mogło się zdarzyć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze to banalne - ale czas leczy rany ciesz sie swoim mezczyzna i jemu poswiecaj swoj i cza i mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"wszytko moglo sie zdarzy\" czyli mozliwe, ze moglo Wam sie nie ulozyc, a TY bys stracila mezczynze swojego zycia czyli meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
dokładnie tak, i to był powiedzmy główny powód tego, że nie spróbowaliśmy..... Bo ja straciłambym męża, on swoją kobietę, w sumie 4 osoby byłyby pokrzywdzone. A w sumie to może i 4 są nadal........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze te 4 osoby beda szczesliwe nie ma sensu takie gdybanie. zyj i ciesz sie tym co masz. zycie czesto uklada sie inaczej niz kiedys sobie planowalismy i pamietaj, ze przysiegalas swojemu mezowi, a trzeba ponosic konsekwencje swoich czynow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
-m a d z - tak masz rację, slubowałam szczerze i z wiarą i to boli najbardziej. Dalczego tak się dzieje, że ta pierwsza miłość zostawia taki ślad? Może dlatego, że niespełniona ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greenteablacktea
moja diagnoza - nie uklada ci sie w malzenstwie tzn nie ma tych uniesien i watpisz czy to ten jedyny ale co do tego co sie zeni tez nie bylas przekoana. slowem- mas zpoczucie ze ci swie odnalezienia ksiecia na rumaku nie udalo a zycie mija. ludzisz sie ze z tamtym byloby lepiej a w glebi duszy wiesz ze nie. w slubie razi cie nie to ze go kochasz a on sie zeni- zadzdrosicsz mu uroczystosci i tej kobiecie tego, ze jest w centrum a ty na drugim planie. jestes niedojrzala. zapewne zdradzisz meza i cale zycie bedziesz sie miotac szukajac tego innego-jedynego. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
-greenteablacktea - nic kompletnie nic nie masz racji w sprawie, w której się wypowiadasz, ale dzięki za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfv
greenteablacktea - cp Ty możesz wiedzieć.............. łatwo stawiać diagnozę komuś, kto nie przeżył takiej sytuacji. Krytyką rzuca się łatwo. Pewnie ja też krytykowałabym... ale NIESTETY miałam ten sam problem co Nie Wiem Kto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
-sdfv - dzięki... cóż widzę, że nie jestem odosobnionym przypadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
kurcze, ślubny się pokapował, że jest ze mną cosik nie tak. Przecież mu kurde nie powiem???? A może, może właśnie jemu powiedzieć? Ale co, że wariuję, bo On wychodzi za mąż ?? Chyba tracę resztki zdrowego rozsądku......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfv
Nie wiem Kto - chyba Dziewczyny mają troszkę racji.... Może żyjemy wspomnieniem...teraz Oni się zmienili, teraz niekoniecznie byliby tacy idealni dla nas... Nie wiem... Nic nie zrobisz...Jego Ślub będzie bolesnym wydarzeniem. Ale On tez ma prawo do szcześcia, Ty wyszłaś za mąż. On też ma prawo do założenia rodziny, do potomstwa. Chcial Ciebie. Balas się, tak jak ja..... :( Rozumiem Ciebie doskonale.... Chyba, że zanim on powie "Tak"- pójdziesz do Niego i już razem zostaniecie...Ale wiem, że to trudne. Męzowi nie mówiłabym. To nic nie zmieni, a tylko pogorszy sytuację między Wami... Trzymaj się ciepło i bądź dzielna... Mnie wciąż brakuje sił a minęło 9 lat............:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
-sdfv - może to "nie chodzi o to, aby złapać króliczka, ale żeby go gonić?" Nie udało nam się Ich "złapać", więc tęskno za nimi gonimym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie nie ma honoru
warto jest udawac ze sie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zal mi ciebie. mam nadzieje ze ten facet ożeni sie w sobote ze swoją kobietą i bedzie bardzo szczesliwy, nie pchaj sie mu w zycie, gdybyscie mieli byc razem to dawno byscie byli, 4 lata spotykania i nic? tak nparawde nigdy ciebie nie kochal . jak facet kocha to chce byc z kobieta nrpawde a nie tworezyc pseudozwiązek. a ze zjawił sie na 3 mce przed slubem, moze właczył sie mu syndrom psa ogrodnika co sam nie zje a innemu nie da. wiem co mówie - sama cos podobnego przezyłam, pozdro i wiecej trzeźwego umysłu życze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfv
Black Red White - nie do konca masz rację.... Nie wszystko jest - prawie jak w Twoim nicku - czarne i białe.......Życie czasem jest bardziej skomplikowane, niż niektóym się wydaje. Chwała Bogu, że choć niektórzy mają prostą drogę. Nie wiem Kto - może właśnie chodzi o to, by gonić.... też o tym myślałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze czerwone może być
buhahaha, ludzie, uważajcie na swoje decyzje i czasami postarajcie się spojrzeć trochę do przodu. Tu chyba same dzieciaki albo emocjonalne kaleki siedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes naprawde w trudnej sytuacji... ale mogłaś wtedy sie zgodzić, a nie teraz cierpisz.. wtedy jak sie pytal, jak chciał do ciebie wrocic... teraz jest juz za pożno... a może nie jest? może wlasnie uszczesliwisz siebie, jego i waszych partnerów... ale skoroby cie kochał- nie ożeniłby się... Ty tak samo... ja tak miałam, btłam z moja wielką miłości, poetm mnie zostawił.. byliśmy osdobno... ja bez pzrerwy myslalam o nim.. nawet mialam przez rok chloapak, ale nie bylam z nim szczeliwa.. bez pzrerwy- dzien w dzien myslalam o tamtym.. moj faxcet o tym wiedzial, ale bardzo mnie kochal i twierdzil ze jego milosc nam wystarczy... ja znowu jestem z moja wielką miloscia... i zranilam serce chopakowi z ktorym bylam w tym czasie... bardzo mi przykro.. ale wiem ze jesli ja jestem szczesliwa on tez bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
spotkałam się z Nim. Musiałam to zrobić, bo myslałam, że zwariuję! On się nie zmienił, tzn nadal mi odpowiada, nadal Jego oczy sprawiają, że wymiękam! Była to rozmowa 2 osób, których światy zawsze będą miały "coś" wspólnego. Ja mam męża i swoje życie, On będzie miał żonę i swoje życie i czsem jeśli zapragniemy możemy te nasze życia połączyć na kawie, przy piwku, ale zawsze mając na uwadze naszych ślubnych. Nadal serducha drgają...... Myślę, że i tak całe życie będzie On w moim sercu! Teraz tylko muszę zamknąć tą część, w której jest On.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
ale ja nie mieszam, chyba, że w swoim..... z resztą po co się tłumaczę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×