Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasikkk27

Drugi raz za mąż ?

Polecane posty

Gość Kasikkk27

Witam... Jestem rozwódka, braliśmy tylko ślub cywilny. Teraz mam wspaniałego faceta, on bardzo nalega na ślub, chce żebym była jego zona. A ja się boje.Mam wątpliwości.Czy są tu dziewczyny które drugi raz wychodziły za mąż ? Napiszcie co czułyście, dlaczego sie zdecydowałyście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam problem ale w druga
strone :( Ja chce slubu, a moj facet jest po rozwodzie i jakos obawia sie zenic poraz drugi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasikkk27
Pewnie nikt nie ma odwagi drugi raz tego zrobić, jak sie raz zawiódł ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja tesciowa wlasnie
3 meza wywalila za drzwi. Tez tak mozna... Wracajac do Twojej sprawy... Mysle, ze skoro masz juz doswiadczenie zyciowe, to wiesz na co zwracac uwage. Tylko Ty wiesz czemu Wam sie nie udalo i czego unikac w drugim zwiazku i jak o niego dbac:) Z tymi doswiadczeniami moze sie udac:) Nie zmarnuj milosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasikkk27
Dziękuje. Ale nie wiem , czy ślub jest nam do czegoś potrzebny ? Po prostu sie teraz bardzo boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czgo sie boisz
jestescie razem, kochacie sie. Przeciez to, ze za pierwszym razem nie wyszlo, nie oznacza, ze teraz nie wyjdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasikkk27
Z pierwszym facetem byłam aż 8 lat przed ślubem, byłam bardzo zakochana, ale on chyba tak mocno mnie nie kochał. Po ślubie wszystko sie popsuło, jemu juz na mnie nie zależało. 1,5 roku koszmaru i sie rozwiedliśmy ;( Nie chce , żeby znów mnie to spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztuka teria
Kasikkk, ja mam to samo, rozwiodłam się i jestem teraz ze wspaniałym facetem. Nie wiem nawet dokladnie, dlaczego nie chcę tego ślubu. Chyba boję się, że kolejnej porazki to bym już nie przeżyła. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ee nie ma sie czego bac. cywilny w koncu tylko mialas, koscielnego nie. jak fajny facet to w czym problem?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego pytasz innych? Co to, sama nie wiesz czy chcesz być z nim zawsze? Jeżeli nie wiesz, to znaczy że nie chcesz. Proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasikkk27
To nie chodzi o to , że nie wiem czy chce z nim być , bo chce. Tylko ten zrozumie moje wątpliwości kto przeszedł przez piekło, jakim jest rozwód. Nikt nie wie , co nasz czeka w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmmmmmm......
I dlatego wolisz zostawic sobie furtke, tak na wszelki wypadek? To zle rokuje Twojemu zwiazkowi. Ostroznosc, owszem, ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
kasikkk->tez jestem rozwódka i mam katastroficzne podejście do małżeństwa i tez nie chce...ale podam Ci argumenty bardzo ważne o których wiem że mnie przekonają w pewnym momencie do wzięcia ślubu. 1. jesteście razem i powinniście być razem gdy jest dobrze i gdy jest źle...jeśli nie jesteście razem i jednemu z was przydarzy się ciężki wypadek, jedno z was będzie nieprzytomne...to o tym jak osoba ma być leczona będzie decydować rodzina tej osoby (rodzice, rodzeństwo, wujostwo czy ktokolwiek z rodziny)..a partner nie będzie mógł podpisać nawet zgody na operację nie mówiąc ze może np. zostać nie wpuszczony na oddział...a chyba oboje chcielibyście żeby to ta najbliższa osoba otaczała opieką. 2. przypadek tragedii...śmierć...cierpienie...je jeszcze nie dostaniesz nic co było partnera, jeśli zostawi testament to czeka Cię długa przeprawa w sądzie...dodatkowo w tej trudnej sytuacji nie masz prawa do renty czy emerytury po partnerze 3. konieczność uznania dziecka przez ojca. 4. nie możesz praktycznie nic za partnera załatwić, np pomóc w urzędowej sprawie ten głupi papier stawia was jako najważniejsze osoby wobec prawa...wiem ze gdy ja będę drugi raz wychodzić za mąż potraktuje to jako podpisanie aktu prawnego a nie jakieś wielką zmianę...myślę że ślub jest dobry wtedy gdy ludzie uważają że nic poza tymi prawnymi sprawami on nie zmieni. przemyśl wszystkie za i przeciw i podejmij decyzje jaką uznasz za najlepsza za siebie...inaczej pewnie nie po raz pierwszy poczujesz że się poświęcasz i że twoje uczucia nie są brane pod uwagę i znowu nic nie wyjdzie...a partner cóż wiedział że się spotyka z rozwódką i chyba powinien zrozumieć że powinien dać Ci czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
a i jeszcze powiem tyle że nikt kto nie przeszedł rozwodu nie wie jak boli złamana przysięga...i to złamana nie ze złej woli tylko dlatego ze był wybór albo się męczyć, albo złamać dane słowo...nawet gdy wybór był słuszny to złamane słowo tkwi jak zadra w sumieniu uczciwych ludzi...ja też mam teraz cudownego faceta, ale jak pomyśle ze miałabym jeszcze raz przysięgać to czego już raz nie dotrzymałam to robi mi się słabo...choć mam nadzieję właśnie przy tym mężczyźnie się zestarzeć to wolałabym nigdy nie musieć przysięgać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasikkk27
On wszystko rozumie , kocha i czeka cierpliwie. Pierwszy raz w życiu nie wiem co będzie dla mnie dobre. Boje sie tego , ze znów kolejny poczuje sie pewnie po ślubie i zacznie mnie olewać , nie będzie sie starał i znów wszystko sie rozleci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmmmmmm......
Powiem ci, że współczuję twojemu partnerowi koszmaru życia z tobą. Ty nie umiesz zapomnieć o tamtym ciesząc się tym, co masz teraz. Jęczysz, smęcisz o swoim poprzednim małżeństwie. ja na miejscu twojego faceta zostawiłbym cię po pierwszej takiej akcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasikkk27
hmmm najpierw przeżyj to co ja, a potem sie wypowiadaj. Ja nie jęczę o byłym. ponoć powinniśmy uczyć sie na błędach i ja tak robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
kasikkk-> nie wiem jakie było twoje pierwsze małżeństwo, ale skoro dopiero po ślubie było źle to zakładam ze boisz się że znowu ślub się przyczyni do złych przemian...rozumiem to dokładnie...ja wyszłam ze związku lekko przemocowego (psychicznie) i do dziś mam napady leku że znowu zostanę potraktowana źle, mimo że mój obecny partner jest zupełnie inny niż ex. spójrz tez na to ze strony partnera...jak mu odmawiasz to on czuje się że nie obdarzasz go zaufaniem i że płaci za błędy które to nie on popełnił...popatrz ze to też trochę nie fair masz prawo do swoich leków, nie daj tu sobie wmówić że jesteś zła...zanalizuj siebie, oswój swoje lęki, daj sobie czas (ale bez przesady weź tez pod uwagę uczucia partnera). najważniejsze żebyś umiała nazwać swoje lęki i pracowała nad nimi i umiała otwarcie rozmawiać z partnerem o tym co się dzieje w Twoim sercu...no i jemu tez jest cięzko więc dbaj by czuł się kochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasikkk27
DZIĘKUJĘ ** ** ** ** ** dodałaś mi otuchy. Masz racje, nie powinien płacić za nie swoje błędy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
widzisz ja po rozwodzie bardzo pracuję nad sobą...straszna ze mnie jędza była, łatwo mnie było wyprowadzić z równowagi, masa lęków...trafiłam na faceta który na prawdę potrafi rozmawiać :D dzięki temu jest u nas równowaga, ja nie oceniam go przez pryzmat złych doświadczeń, on jest wyrozumiały gdy nagle się czegoś wystraszę, albo źle poczuje bez powodu (co zdarza się coraz rzadziej). ty w tej sprawie też odnajdziesz złoty środek i obstawiam że (o ile facet jest na prawdę w porządku) za niego wyjdziesz ;) szukaj codziennie leku na swoje lęki, a uciekną i będziesz szczęśliwa...oboje będziecie. powodzenia :D ps. ja obecnie się cieszę że mój o ślubie nie myśli, ale mój rozsądek wie już ze to dobry facet i jak przyszło by co do czego to zamknę strachy w szafie i się ochajtam...choćbym musiała "do ołtarza" iść po dużej wódce na odwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie karmić trolli
A skad wiesz, że nie przeżyła? Nie wyciągaj pochopnych wniosków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja mam podoby problem jestem po rozwodzie 5 lat nie miałam dzieci w poprzednim związku. Dodam że w bardzo młodym wieku wyszłam za mąż. Od 2 lat mam Kościelne unieważnienie małżeństwa.Aktualnie mam narzeczonego, który jest kawalerem chce sulbu kościelnego i wesela. Ja rochę jestem sceptycznie nastawiona ( nie chodzi mi o sam ślub) a o weselę po raz drugi mieszkam w małym mieście i przyznam się ,że boję się ,że społeczność mnie zje:) może któraś z Was również brała dwukrotnie ŚLUB KOŚCIELNY ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marinaa7998 Kuzynka mojego męża miała dwa śluby kościelne. Ja ją poznałam dopiero na jej drugim ślubie ale mąż mi mówił że ona obawiała się właśnie tego co ty, niewielka miejscowość, ludzie ją zjedzą, dlatego ślub brali w parafii pana młodego w innym mieście i tam zamieszkali też. Nie wiem czy ludzie gadali, ale na pewno gadali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypadkowy przechodniu bardzo dziękuję problem w tym, że mój narzeczony jest z tej samej parafii ale wielkie wielkie dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×