Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Suzyyy

JA contra JEGO BYŁA

Polecane posty

Gość Suzyyy
Mój chłopak powiedział swojej ex,by nie mieszała sie do naszego związku...ze coraz bardziej mu zależy na mnie a o niej powoli zapomina..........a teraz jest w drodze do mnie:))więc czekaja nas miłe chwile:)...mam nadzieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzyyy
Nie zamierzam roztrząsać tematu jego byłej i mam nadzieje ze on też do tego nie nawiąże i że te wspólne dni które spędzimy razem jeszcze bardziej nas do siebie zbliża:)..zadnych złośliwości i nieprzyjemnych tematów...!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comuniatto
gratuluje Suzzy, bo dobrze, ze nie miałas tego co ja... podłość do kwadratu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzyyy
Zobaczymy czy przyniesie mi to coś dobrego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie tak Suzzy nie mozesz poruszac jej tematu to jemu pomoze a wiec i wam ;) staraj się nie rozmawiac na jej/ich temat a jak sprawa zrobi sie bardzo niebezpieczna to najwyzej wtedy przeprowadzisz z nim rozmowe ale i to musi byc na spokojnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmiczna____ERA
spotykałam się z kimś. ale nie byłam zaangażowana.ma swietny charakter, ładną buźke tylko jedną wade; jest niski. głupie ale to było powodem ze się nie angazowałam. po paru miesiacach, fantastycznej zabawy z facetem, bo dużo wyjezdżaliśmy na wakacje, na weekendy, ciągle kino, teatr, restauracje, paby, spacery w parku, kupił mi nawet rower żebym z nim jeździła, po prostu życie z nim super kolorowe, beztroskie - w końcu go zostawiłam. ale ponieważ spotykaliśmy sie codziennie, miał super charakter, bardzo sie zżyliśmy, to mimo ze go rzuciłam, i mimo ze bardzo to przezywał, nie chciałam zrywać z nim kontaktu. bardzo go lubiłam i chciałam zeby istniał w moim życiu jak kolega. i istniał. być może ciągle miał nadzieje że kiedyś będziemy razem. był na każdy mój telefon. był pogotowiem na wszystko. zaczęliśmy spędzać czas jako kumple. poznawał różne dziewczyny, na krótko. w jednej się troche podkochał - wtedy coś mi odbiło i chciałam się zabawić, poczuć smak rywalizacji.........no i odbiłam go tamtej lasce. głupiej jak but z resztą. ona go nie szanowała, dlatego tym bardziej chciałam zrobić jej na złosc, a sama mieć satysfakcje ze moge go mieć kiedy mi się chce i nie mam konkuencji. potem znowu go rzuciłam. szalał strasznie. po 3 miesiącach znowu nasze drogi się zeszły...bo chciałam sie z nim kolegować...podziwiam go, że wybaczał mi wszystko, że był nadal moim najlepszym przyjcielem na którego zawsze w każdej sprawie mogłam liczyc. w koncu poznał dziewczyne....opowiadał mi o niej, tak jak o wszystkich swoich poznanych mi opowiadał....z tych opowieści o tej dziewczynie, narysował mi sie obraz bardzo szlachetnej, poważnie podchodzącej do niego, dobrej dziewczyny.....bardzo INNEJ niż te wszystkie idiotki które zdarzyło mu się poznawać.... i to zaczełam go do niej przekonywać, kiedy miał wątpliwości czy dobrze robi zadając sie z dziewczyną starszą od niego o rok......kiedy miał wątpliwości że ona dużo chodzi do kościoła i nie bardzo mu to pasowalo.........moje zdanie bardzo się dla niego liczyło, wiedziałam ze wystarczyłoby abym powiedziała coś w stylu "daj sobie spokój z taką stara krową" i on by ją odpuścil. i miałam taką ochote szczerze mówiąc bo wiedziałam że jeśli on wda się w poważny związek to strace super przyjaciela na każde zawołanie............ ....ale ja na prawde bardzo go lubie, jestem wdzięczna za wiele rzeczy które dla mnie robił, i za to że zawsze był kiedy wszyscy mnie zawodzili....i ...po prostu go popchnęłam do tej dziewczyny. nie pomyliłam się z tych jego opisów jej, zanim ją poznałam. na prawde okazała się to dziewczyna bardzo porządna, uczciwa, szlachetna, poważnie myśląca o nim i o zyciu, zakochana w nim na zabój........... wiem ze obawiała się mnie, bo wiedziala ze jestem byłą jej faceta, obawiała się bo X często o mnie mówil, pomagał mi bo życie przestało mnie oszczędzać. w końcu zaczął pomagać mi za jej plecami żeby jej nie denerwować. trudno wyjaśnić że na prawde jesteśmy z soba zżycii tylko tyle. przyjaźń nic więcej. po paru miesiącach wzięli slub. są szczęśliwi. Y przekonała się do mnie. ale chyba dotąd nie wie i pewnie się nie dowie nigdy że właściwie dzięki mnie jest żoną X. w każdym razie teraz juz oboje stali się ludźmi na których moge liczyć. bądą chrzestnymi mojego dziecka które jest w drodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zartujesz
Kosmiczna___ERA No Deux ex machina po prostu Jestes sila sprawcza malzenstwa swojego ex!!! Niesamowite - na pewno fakt, ze dziewczyna jest super nie ma wiekszego znaczenia, bo to dzieki Tobie jest jego żoną!! A nie wpadlo Ci do glowy, ze i tak by ze soba byli?? Bo nawet przecietnie inteligentny facet predzej czy pozniej zrozumie, ze traktowanie kogoś jako osoby cyt: 'na kazde zawolanie' z przyjaznia ma niewiele wspolnego. Do tego ostatniego potrzeba choc odrobiny szacunku - trudno nim nazwac zabawe kims jak marionetka:/ Wiec moze zanim ochrzcisz swoje dziecko i zaczniesz mu przekazywac swoj poglad na zycie, moze pozadnie sie nad nim zastanow?? Mysle ze warto Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kosmiczna...Era....Chyba mało dojrzała jesteś...Wydaje mi się,ze traktujesz mężczyzn jak zabaweczki, które można wyrzucic lub odstaswic na półeczkę ....a jeżeli znowu zatęsknisz to wrócic i ponownie pfrzytulic....przykre....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmiczna____ERA
do tych dwóch wyżej. chyba przemawia przez was jakaś generalna złość na ludzi. albo zazdrośc że inna kobieta ma przyjaciela w postaci swojego byłego, a teraz i jego żony. żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzyyy
Chyba stało sie regułą,ze EX odzywaja sie własnie wtedy kiedy ich byłemu zaczyna się na nowo układać....jak pies ogrodnika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzyyy
Było tak jak myślałam:)....czyli cudownie i z pewnościa zbliżyliśmy sie do siebie jeszcze bardziej...mam nadzieje ze bedzie juz teraz tylko lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suzyyy
Dziękuję anah:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×