Głupia sytuacjaaaa

Poznałam jednego chłopaka jeszcze w dzieciństwie ,był to mój sąsiad,razem spedzalismy czas,gdy bylismy jeszcze dzieciakami itd.później on wyprowadził się i kontakt się urwał.Jakis czas temu okazało się ,ze chodzimy do tej samej szkoły, wiem ,ze on mnie pamięta,ja jego tez ,jednak nawet nie mówimy sobie cześć.On jest ministrantem i widzę jak się na mnie patrzy w kosciele.Strasznie głupia sytuacja,nie wiem jak się mam zachować.W sumie to nie wiem, moze cos do niego czuję,nawet mi się podoba.Nasi rodzice tak wogóle to się nie lubią(to mało powiedziane,ale to taka sprawa z przeszłosci) Heheh jak sobie pomyśle co ja tu wypisuje to poprostu zastanawiam się czy jestem normalna ,heheh co o tym myślicie

normalka... też mam takich znajomych których znałam kiedy byłam dzieckiem a teraz tak jakoś głupio nawet zagadac....

któregoś pięknego dzionka powiedz mu po prostu czesć. Korona Ci z głowy nie spadnie, po prostu zrobisz jakiś pozytywny gest w jego stronę. Zwykłe 'czesć " jest na tyle bezpieczne,ze działa jak zachęta do rozmowy/znajomosci, a jednocześnie nie jest zobowiązujące - zawsze możesz powiedziec,ze miałaś dobry humor i pozytywne nastwienie do świata. Jak koleś zareaguje - dobrze :) Jak nie zareaguje - też dobrze, olej, go :)