Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Juliaa K

NIENAWIDZE MOJEGO OJCA!

Polecane posty

Gość niktważny..........
Jak byłem mały to pamiętam jak ojciec bił mnie. To było straszne. Byłem dzieckiem (5 albo 6 lat a może nawet mniej) i wiedziałem że to zły człowiek dlarego się do nie nie odzywałem, jak go widziałemto uciekałem. Kiedyś jak rozbiłem głowe chowałem się żeby mnie nie zbił. Poibł moją matke, wylądaowała w szpitalu. Ale to nic nie dało. Teraz ona pracuje za granicą ze swoim ,,kochankiem\"- ale dobrze im zyczę... a ja jestem sam w domu z ojcem. Gdy chodziłem do gimnazjum to był kilka razy w szkole u wychowawczyni, że się zle zachowuje i go obrazem i przeklinam. Ale ja nie moglem tak dluzej zyc, dlatego chcialem cos zmienic. Wychowawca przybral oczywiscie jego strone... mialem i chyba nadal mam trudnosci w zawieraniu kontaktow... boje sie ludzi bo u kazdego widze czlowieka ktory chce mnie wykorzystac ale sie ze mnie nabijac, wysmiewac. A wszystk oto dlatego ze moja wies i cala poprzednia szkola przezywala mnie imieniem ojca i mowila ze jestem taki jak on. dokuczano i bito mnie. Dostalem sie do dobrego liceum. ocjciec tez tam byl i pwoiedzial cos wychowawczyni, a ona sie teraz tak dziwnie na mnie patrzy. :( jestem zalosy, wiem ale musialem komus to poweidziec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nienawidze mojego ojca
bo on nienawidzi mnie i mojej siostry. ciągle się nas czepia,nie wierzy w nas,robi awantury o byle gówno,czuje sie niechciana,jak zbędny ciężar,on nawet ma pretensje do nas o duze rachunnki i ze nie ma na nic kasy,a co ja mam powiedziec,to jego wina,on uważa,że jestem naciągaczka jak raz na tydzien poprosze go o 2 złote a mnie nawet na ładne ciuchy nie stac :O tym bardziej go nienawidze,bo na innych patrzy z góry,nie szanuje swoich przyjaciół a i tak jest lubiany. skarży sie na swoją rodzine znajomym,a jak raz sie dowie,że coś powiedziałam o nim przyjaciółce,to od razu mnie męczy :O kurwa :O wszyscy myslą,że jestesmy normalną rodziną,a u nas awantury i bicie są na porządku dziennym :( :( :( on sie jeszcze uważa za dobrego ojca.a tak naprawde nawet pogadac sie z nim nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nienawidze mojego ojca
ale i tak jak widze,że niektórzy mają jeszcze gorzej to mam większego doła,ze tacy źli ludzie chodzą po świecie :( jak można nie szanowac własnego dziecka??? miejmy tylko nadzieję,że oni za to slono zapłacą,Bóg ich ukarze. Póki co współczuje Wam,trzymajcie się 🖐️ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie pomysły...
ja nienawidze mojego ojca -jak chcesz to cie przygarne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juliaa K => \" Nie wytrzymuje mam 16 lat i nie wiem co zrobić.\" \" Na moje 18-ste urodziny uciekam do cioci.\" ????? :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nienawidze mojego ojca
ale macie pomysły 🌻 dziękuje za dobre intencje :) ale to raczej nie jest możliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bandyta a nie ojciec
nienawidze mojego ojca, od dziecka musiałam klczec na kolanach z podniesionymi do góry rekami i moze to sie wydac smieszne ale od zawsze tak miałam, ojciec zawsze uzywał przemocy i idiotycznych kar, zapijał sie, dobijał do domu, bił i bije mame, bije mnie, kiedy zrobie cos zle, dlatego nigdy nie moge poczuc sie wolna, cały czas na uwiezi, moje młode lata mi zepsuł, wszystko mi zepsuł i grozi, wyzywa, nie chce mi sie zyc dzieki niemu, dzieki niemu chciałabym umrzec i dzieki niemu zycie wydaje mi sie okropne, nie moge przy nim swobodnie sie zachowywac, strach mnie paralizuje, chodze sztywno, boje sie kazdego słowa, czynnosci która wykonam, wszystko robie z mysla o nim, a nie z mysla o sobie, nie moge nawet spoznic sie do domu o minute bo dostane w twarz, moje zycie jest bezsensu, jestem ograniczona i na uwięzi, a z chłopakiem którego teraz nie mam musiałam spotykac sie po kryjomu kiedy był w pracy, uderzył nawet mojego kolege, nic mi nie pozwala, boje sie nawet na niego spojrzec, unikam go, a on całej naszej rodziny, ciagle mnie kontroluje, sprawdza, obglada, gapi sie na mnie, na kazdy szczegół tego jak wygladam, tak bardzo pragne wolnosci ale wiem ze moje młodziencze lata sa zmarnowane:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wherever
Współczuje wam wszystkim. Mam 20 lat. Mój tata nie bije mnie, ale ma głupie teksty, poniża mnie, robi wiele rzeczy, które powodują że mam do niego dystans. Szanuje go dla pozoru, przed nim samym. Robie swoje: sprzątam, jestem najlepszą uczenicą na studiach. Nie zapomne mu tylko jednego. Dwa lata temu zabił mi kota, od tamtej pory jest dla mnie "niczym" ważnym w moim życiu. Mimo że dla wielu ludzi "zwierze" to nikt ważny. Dla mnie był kimś kto koił mi nerwy i rozweselał swoją kocią osobą. Nie było mnie wtedy i nie obroniłam go, mam do siebie żal Nie rozmawiam z ojcem, unikam go. Zachowuje sie nie kulturalnie, beka, pierdzi jest obrzydliwy. A dzień bez piwa to dzień stracony. Nie mam ochoty przebywać z taką osobą, jest tylko skarbonką. Czasem mu sie przymilam, ale to tylko z jednego powodu- pieniądze. Gdyby moje dzieci traktowaly i myślały o mnie tak jak ja myśle o moim ojcu- czułabym sie niespełniona, źle, wszystko byłoby bez sensu. Czasem widze, jak moi rodzice tracą bliższy kontakt. Dokuczają sobie. Po przeprowadzce zaprzestał bić moją mame (nie bił ją mocno), ale wiem że to za pare lat wróci. Boje sie o zdrowie mojej mamy. Może za bardzo wybiegam w przyszlosć, ale widze złe symptomy. Boje pójść dalej w swoje życie, a ją zostawić bez opieki. Mam nadzieje że ją nigdy nie zdradził, chyba bym go zabiła. Wiem że rodziny mają o wiele gorsze sytuacje w domu, tyle sie mówi w mediach. To tragiczne. Mojemu ojcu mam ochote powiedzieć jedno: Jeszcze zostaniesz sam jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olis
nienawidze swojego ojczyma kiedys go lubiłam uwarzałam za swojego ojca ale teraz jest inaczej mam go dosc drazni mnie swoim wygladem wolałabym sobie wydrapac oczy ale zeby go nie wiedziec ciagle sie na mnie drze ciagle ma wonty szuka na mnie róznych rzeczy i donosi mojej matce tak bardzo go nienawidze musze udawac ze jest inaczej aby nikogo nie zranic a moje słowa to mało aby wyrazic to co czuje mam go dosc!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość termos
moj ojciec z kolei byl 3 lata w stanach. na odleglosc udawal dobrego tatusia. teraz jak worcil wprowadzxa swopje zasady.tylko on zarabia pieniadze ktorych nikomu nie daje.. kiedy poprosilam o kieszonkoowe powiedzial ze nie potzrebuje i nie mam zadnych potzreb innych niz jedzenie. czepia sie mnie ze nie gotuje w domu a jak mam gotowac jak ic nie kupiuje, za wszystko sie na mnie drze! mysli ze jestem idiotka! keidy chce pwoeidzec swoje zdanie pluje, krzyczy, przedrzesnia, krzyczy. jest zakaz tv i siedzenia w duzym pokoju. nigdy nie jest mily, nigdy nie rozmawia inaczej niz w klotni. chce zeby wszyscy byli mu poddani. mama sie dostosowala i wszystkie moje proby obrony komentuje zlym towarzystwem? jaklim towarzystwem? przeciez ja sie z nimik nie spotykam! a poza tym czas nastoletniej glupoty mam juz za soba! chce juz sie stad wyniesc! nie wyytrzymam w tym domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość termos
dokladnie! niech ci wszyscy sukinsyni zostana keidys sami! nie bedzie mi zal zadnego! z moimi kotami tez zrobil "porzadek". mslego kociaka wyrzucil z domu na dwor, jzu pewnie nie zyje, idiota postawil mu tylko kuwete na dworze;/ nie wiem po co kotu na dworze kuweta. co za idoita. pocieszam sie tylko jednym. obmyslilam plan, zdobede pieniadze i bede kims a jego na starosc wysle do domu starcow, takiego za ktory sie nie placi. najgorszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez go nienawidze
moj jest alkoholikiem, doprowadza mnie i mame do depresji i nerwicy, kase wyprowadza z domu na glupoty i alkohol, np ostatnio kupil jakiegos starego komarka - motorek :/ za 200zł + olej paliwo , a ja chodze w jednych jeansacch, o mamie to nawet nie wspomne jak sie zacharowuje zeby nam starczylo pomimo jego wybrykow. ostatnio mialam wplacic do szkoly pieniadze to mi ukradl je!! i prosto w oczy zrobl awanture e nic nie ruszal, a potem sie przyznal po calym dniu mojego placzu... nie moge patrzec na mojego ojca, jest dla mnie wrakiem czlowieka, godnym politowania żalosnym lumpem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój się do mnie prawie w ogóle nie odzywa od 5 lat :D , tylko do mojego brata To on mnie nienawidzi :D , a ja mam go w dupie Usrywał mi życie 14 lat , teraz ja mu to robię, ogólnie to straszna ciota z niego :D:D:D Jak mi sie coś nie podoba to rycze na niego , on sie nie stawia KIedyś było odwrtonie...:( to on sie stawiał a ja nic nie mogłem zrobić Teraz ma deprechę (chyba) Mama ma go w dupie ja mam go w dupie siostra ma go w dupie :D Tylko ze mój młodszy brat jest taki sam jak on kiedyś i jak dorośnie bedzie taki sam...:O bo to teraz juz widac po jego zachwowaniu..:Ożal takich ludzi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheetah_94
Ludzie, czy wy nie rozumiecie tego, że przez tekst \'Na moje 18 urodziny uciekam do cioci\' (czy coś w tym stylu) Julia chciała powiedzieć, że na 18-stkę ZAMIERZA przeprowadzić się do cioci. Czy to dla Was tak niezrozumiałe? Nie czepiajcie się byle czego. Julio, Kasiu 222, Ago66 i wszyscy, którzy maja problem z ojcem; dzwońcie pod jakiś telefon zaufania czy niebieską linię. Nie zwlekajcie. Taki ojciec jeżeli nie zrobi Wam krzywdy fizycznej, to zniszczy Wam psychikę. Gwarantuję Wam to. Zróbicie coś jak najszybciej. Zaufajcie mi, wiem co mówię. Mnie też czasami wkurwia mój ojciec, ale jeszcze bardziej matka. Niby tacy dobrzy rodzice, ale aż za bardzo się do tego przykładają :/ Ciągle wtrącaja się w moje życie, każą mi coś zrobić, zabraniają czegoś i chcą wszystko wiedzieć. Już kur.wa nie wytrzumuję. Na przykład wkur.wili mnie, bo mnie ściągali w niedzielę (!) w wakacje (!) z łóżka o 11. Mam prawo później wstać. I chciałam jechać na kilka dni do cioci, która przyjechała na wakacje do Rajca, pod moja miejscowością. To powiedzieli, że nie, bo nie chcą narażać cioci na takie zachowania. Dobre sobie. Jakby jeszcze się nie skapnęli, że tylko do nich taki mam stosunek. I mi nie wcisną takiego kitu, że niby to im zależy na moim zdrowiu. Sranie w banie. Wtrącają się tylko i tyle. A mnie jest na rękę to, że innym osobom (np cioci) nie zależy TAK BARDZO na mnie i nie będa mi kazały jeść śniadanie jeśli nie mam na to ochoty. Pyskuję im, kłócę się z nimi, a jak raz stary zabrał mi mp4, bo coś tam (jestem melomanką), to mało co go nie ugryzłam. Jestem w pełni usatysfakcjonowana tym, że się im stawiam. Nie będę stała i patrzyła jak mi robią wojsko z domu. \'Zjedz śniadanie\', \'Połóż się spać\' (tak, mam wakacje, jak położę się spać o 12 czy 1 w nocy, to mi się coś stanie), \'Zrób to\', \'Nie rób tego\'. I ciągłe pytania. \'A o co chodzi?\', \'Kiedy?\', \'Gdzie?\', \'\'Co się stało?\' \'Czy coś cię gnębi?\' (To pytanie mnie rozwaliło. Jeszcze czego, żebym ja się im zwierzała. To byłby szczyt wszystkiego. Nawet jak bym była baardzo zdesperowana. Wolałabym już się zabić). Tego już nie można wytrzymać. Moja matka jest najgorsza. Wiecznie ma jakieś fochy, pretensje, a jak jej pyskuję, to nie wydrze się na mnie, ani nie da mi kary jak przeciętna matka. Po prostu mnie szarpie. Dziękuję bogu, że już się bronię. Nawet poczułam ulgę, że są ludzie, którzy mają podobnie. Czasem mam ochotę uciec od nich, z tego domu. Powtarzam sobie \'Jeszcze tylko 4 lata, a będę miała 19 lat, zdam maturę i wyjadę na studia\'. Już planuję po studiach przeprowdzić się na stałe do USA. Wreszcie się od nich uwolnię. I Wam też to życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chop suey
witam. mam 23 lata a moj ojciec jest alkoholikiem(on twierdzi ze nie pije juz od pol roku ale tak naprawde podpija). nie dosyć tego, ze nadużywa to dręczy psychicznie: mnie i moją mamę. na razie studiuje dziennie (spełniają się moje marzenia) ale obiecałam sobie i matce, że jak tylko podejme pracę to od razu sie stad wynosimy. ogólnie jest źle i nie wiem czy mogłoby być gorzej. mój stary (na miano ojca nie zasługuje) ma kochanke ale oczywiscie wypiera sie tego faktu. kłamie prosto w oczy. wszystko zniose ale nie kłamstw. brzydzę się kłamstwem. jego stałe powiedzonka to wulgarne epitety pod adresem mamy no i moim. bardzo boli mnie gdy słysze takie słowa, mimo iż zycie z tym człowiekiem uodporniło mnie na wiele przykrości. Na razie nie mam mowy o wyprowadzce gdyz moja mama straciła prace. a koiecie w wieku pod 50 trudno jest znalezc jakis etat. kiedys stary był inny ale to było dawno, a ludzie niestety się zmieniają. kazdy dzien przynosi mi wiele strachu. jestem nerwowa, zestresowana i mam syndromy DDT. Nie mam nikogo bliskiego poniewaz te problemy nie pozwalają mi pomyślć o swoich potrzebach. żyję z dnia na dzień i jest mi bardzo ciężko. nigdy nie pomyślałabym ze człowiek moze stworzyc takie piekło drugiej osobie, a już nie mówiąc o swoim dziecku. takiego losu nie życzyłabym nawet najgorszemu wrogowi. trzymam sie jako tako, poniewaz wiem, że kiedyś opuszczę ten smutny dom przesiaknięty nienawiscią, a stary zostanie sam jak palec. obiecałam sobie, że wyrzucę tego potwora z pamięci na zawsze. na razie wegetuję, ale nadzieja trzyma mnie przy życiu i sprawia że czasem nawet się uśmiecham. wspolczuje wszystkim którzy mają podobną sytuację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie rzeczy się zdarzają
Od zawsze były w domu awantury. Mój ojciec był(jest?) alkoholikiem. Był piekielnie zazdrosny o moją matkę. Nawet jak szli ulicą i jakiś mężczyzna spojrzał na nią to już słyszała tekst że się puszcza, jest kurwą, po tym w domu były awantury i ojciec mamę bił. Zawsze stawałam w obronie mamy, więc mi się też dostawało. Codzienny powrót do domu był koszmarem. Będzie pijany czy nie? Zazwyczaj był. W miesiącu zdarzały się może dwa dni gdzie nie pił. Codziennie awantury, wyzywanie, nie raz rzucił mną o ścianę...I tak żyło się w ciągłym strachu. W końcu moja mama znalazła siłę żeby się z nim rozwieść. Po rozwodzie ojciec mieszkał z nami jeszcze 5 lat!!! Nie pamiętam ile razy mnie bił ile razy wyzywał. Wiem że zrobił mi koszmarną krzywdę. Wyprowadził się gdy miałam 12 lat. Nigdy nie zapomnę jego reakcji kiedy dostał eksmisję. O mały włos nie zabił wtedy mojej mamy. Po wyprowadzce widziałam go może z 6 razy. Ostatni raz w wieku 15 lat. I tak za każdym razem pytał tylko czy mam pieniądze lub papierosy!(Ja dziecko 15 letni!!!!). Aha zapomniałam wspomnieć że ojciec po rozwodzie zachował do mnie prawa rodzicielskie (zagroził mojej mamie że ją zabije jak mu je odbierze). I tak życie po jego wyprowadzce zaczynało być normalne. I w końcu po latach spokoju, uwolnienia się od koszmaru ojca dostaję pismo z Pomocy Społecznej że mam się stawić na spotkanie w sprawie ustalenia ALIMENTÓW NA MOJEGO TZW. OJCA!!!!!!!! Ja mam mu płacić pieniądze!!!! Nawet nie wiecie w jakim szoku była(jestem). Nie wiem gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghji
Moj ojciec tez jest nienormalny ale o dziwo przechodzi mu jak wypije..niestety nie jest alkoholikiem. Kiedy mialam 10 lat kazal mi przyniesc wiertarke a ja ta wiertarke upuscilam i zlamalo sie wiertlo. bil mnie kablem od wiertarki az sie krwia z kabla obryskal. od tego czasu bije mnie juz tylko piesciami. ma tez gupie teksty typu dzieci i ryby glosu nie maja itp nieraz juz rozmawialam z pedagog szkolnym ale nie moze mi pomuc powiedzial.....:C

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zryczal mnie bo nie podalam mu jedzenia tylko nalozylam sobie... wyzywal mnie od suki, kurwy gadal ze jestem wredna myslalam ze mnie uderzy ale wstawila sie za mna moja siostra... wtedy wtal, zaczal nia szarpac i uderzyl ja w twarz... chcial jeszcze raz ale sie zaslonila... moj mlodszy brat uciekl do pokoju... a on krzyczal caly czas... mowil jakie jestesmy okropne ze jestesmy najgorszymi dziecmi na swiecie... nienawidze go... powiedzialam mu ze to jego wina bo jak bylysmy male to pil, bil mame.... przez niego mama kilka razy chciala popelnic samobojstwo. A teraz? Jest grzeczna i jak krzyczy na nas to nas nie broni tylko go popiera... Czasem tez sie wydziera i mowi ze nie jestesmy niczego warte... Kiedy to sie skonczy? Mam tego serdecznie dosyc...Wiedza gdzie mnie szukac tylko wtedy gdzy czegos potrzebuja... wtedy sa mili i kochani a jak tego nie zrobisz to znowu... CZy tak juz bedzie caly czas? Dogryza mi i mojemu chlopakowi... mam tego dysyc... Gdy gadam z chlopakiem gada glosno jakies pierdoly, czasem obraza jego rodzine chociaz ich nie zna! Tak bardzo go nienawidze... to ich glupie gadanie... mam tego swerdecznie dosyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama12
A ja jestem mamą 10-letniego chłopczyka, którego wychowuje mój mąż a jego ojczym. Z ciekawością przeczytałam te teksty napisane przez bardzo młodych ludzi (ja ma te trzydzieści parę lat)i mogę wam napisać ze swojego doświadczenia, że zupełnie inaczej świat wygląda z pktu widzenia rodzica a inaczej dziecka. Jeśli dziecko ma pretensje że rodzic je kontroluje, to w tym widzę przesadę, bo ta kontrola wynika przede wszystkim z troski o dziecko i poczucia odpowiedzialności, żeby sie mu nic złego nie przydarzyło. Ale oczywiście nie do pomyślenia jest wyzywanie i bicie dzieci. Wynika to chyba z tego że każdy chce mieć posłuszne, grzeczne dziecko, które nie sprawia kłopotów a niestety w zderzeniu z rzeczywistością widzi się ze to dziecko ma kupę wad i z poczucia bezradności wychowawczej ucieka sie do takich karygodnych metod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama12
i jeszcze jedno. Ja chciałabym dla swojego synka jak najlepiej, ale widzę ze ojczym go nie toleruje, jest o niego zazdrosny i dręczy go. Jestem o krok od rozwodu z nim , chociaż mamy jeszcze wspólne 2-letnie dziecko. Dzieci są dla mnie ważniejsze niż ojczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jesteś najstarsza
? i on na pewno jest twoim ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jigggi
Może teraz ja się wypowiem. Mówicie że ojcach że alkoholicy. Ja wam powiem coś innego. Mam 24 lata a mój ojciec to pracoholik. I to nie taki co pracuje po godzinach. On w domu nie widzi nic po za robotą. Czynności wykonane to jego sens życia. A miły jest tylko wtedy jak się mu pomoże. I wiecie czym się różni alkoholik od pracoholika? Alkoholik czasem jest trzeźwy. Próbowałem z nim walczyć na wszelkie sposoby ale nie wygram z pracą i pieniędzmi. Tam gdzie króluje praca i pieniądz nie ma miłości. Ale ja nie chcę by to spotkało moje dzieci. Także przyłączam się do tematu i nie żałuje swoich słów bo jestem bezsilny jak większość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaas
Też mam problemy z ojcem. Powiedział mi dzisiaj, że dla niego to równie dobrze może mnie nie być, nie potrzebuje nas. Całe życie mi mówi, że będę po 18 wypier*adać z domu, że za cholerę nie zostanę. Nie dostaję od niego żadnych pieniędzy, mimo iż ma ich nadmiar. Uważa, że nie potrzebne mi. W ogóle pieniądze to dla niego wszystko. Sądzi, że skoro je ma jest najważniejszy. Kawal skurwysyna z niego. Cały czas lecą jakieś zaczepki, pretensje o to że jestem. Codziennie kłótnie i mój płacz. Matka nic nie zrobi. Mówiłam jej, żeby wzięła z nim rozwód ale ona mówi, że go kocha. A tego już naprawdę nie rozumiem bo traktuje ją jak śmiecia... Dla wszystkich ludzi poza naszą rodziną jest miły. Oni postrzegają go jako osobę wesołą, otwartą. W domu jest tego przeciwieństwem. Jest skurwielem, chamem bez uczuć i zahamowań. Nienawidzę go. Już czuję, że mam przez niego spaczoną psychikę. Nie dostałam od niego żadnego prezentu. Nie obchodzę go, wiem. Po jego zachowaniu i słowach. Gdybym się zabiła, nie ruszyłoby go to. Ucieszyłby się. Moim marzeniem jest żeby znikł. Nie chcę go w moim życiu. Kiedy dorosnę zerwę z nim kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksio
Twoja mama jest w pewnym sensie uzalezniona od niego psychicznie.Mozna dawac sie ponizac,bic a na koniec ta osoba ktora jest ofiara bedzie zarzekala sie o swojej milosci do oprawcy.Ktos tak uzalezniony nigdy nie pomysli ze rozwod bedzie dobrym wyjsciem bo wtedy zabraknie kontroli na nia.Kontroli ktora z jednej strony truje zycie a z drugiej sprawia ze mamy jakis "sens"zycia. Ja znam to z auopsji.Moja mama od poczatku malznestwa nie miala lekko.Teraz jest tylko gorzej.Nie wiem czy kocha ojca.Powiedziala ze jest z nim z litosci.Bo on taki biedny i potrzebuje kogos.Ale jakos sam nie potrafi docenic tego co robia dla niego inni.Ojciec potrafi zwyzywac,zmieszac z blotem,generalnie wiele rzeczy trzeba przed nim ukrywac...co to za zycie z czlowiekiem ktorego trzeba sie bac,przed ktorym trzeba ukrywac najbardziej blache sprawy.To nie zycie,to wegetacja a juz napewno nie mozna mowic tutaj o milosci.Ojciec ma na swoim sumieniu powazniejsze rzeczy ktore dzieki jego "sile"zostaly zamkniete w tajemnicy rodzinnej. Nie odczuwam powrotu do domu rodzinego jako radosc.W momencie kiedy przekraczam prog domu nie wiem co sie stanie,nie wiem kiedy puszcza mu nerwy,nie czuje sie swobodnie we wlasnym domu...nie mozna tak zyc,w takim napieciu.Lata byly dzikich wrzaskow awantur tylko dlatego ze ktos smial sie przeciwstawic jemu.Dzisiaj mam postepujaca nerwice i depresje.Tyle dobrze ze nie mieszkam w domu rodzinnym.Wyjechalam przy najblizszej sposobnosci.W pewien sposob zostawilam te przeszlosc za soba.Ale z pamieci ciezko to wymazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jedno- nigdy nie wezmę ślubu kościelnego, nie chcę się wiązać, jak moja głupia mama, która rozwód uważa za gorsze zło niz trwanie w pseudo-malżeństwie z ojcem tyranem-awanturnikiem-cholerykiem. Picie- a i owszem, na wódke i papierosy zawsze pieniądze ma. Na resztę rzeczy-nigdy. Dom doprowadził do ruiny, nic w nim nie robi a mama nie daje rady sama ogarniać koniecznych napraw. Marzę o tym, by już umarł. Mam juz 24 lata i wyprowadziłam się dawno, niestety teraz idę swięta. Nie mam jeszcze wlasnej rodziny, ale postanowione, że w tym roku do "mamusi i tatusia" na wigilie nie przyjeżdżam. Oczywiście ojciec urządził z tego powodu olbrzymią awanturę, szkoda mi mamy. Z drugiej jednak strony dlaczego ja mam cierpieć następna 30 lat dlatego, ze mama wybrała nieodpowiednią osobę na męża? Spędzać swięta w budynku, gdzie jest bardzo brudno, zimno i niemiło? Idę na kolację wigilijną do kolezanki, a w pierwszy dzień swiat do kina- będzie premiera Avatara :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarownicaaaaaaa
do autorki dziewczyno pomysl o tym ztej strony ...przez to co przechodzisz teraz bedziesz miała w przyszłosci bardzo silny charakter bo juz za młodu nabywasz odpornosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobodyimportant
;( musze sie komus wygadac, bo mnie tu zaraz nie wiem co trafi .. ;(;( ja juz ze swoim ojcem nie wytrzymuje... powiedzialem mu zeby nie robil wigili... tak porpostu mu powiedzialem... u nas w domu nigdy nie bylo prawdziwych siwat... od kiedy matka pracuje za granica, traktuje mnie jak rzecz... powiedzial, ze swoje zycie spedze jak pies w samotnosci... jestem w drugiej klasie liceum... cche zdawac na medycyne.. za niedlugo, bo juz w styczniu bede mial 18 lat... juz mi rozkazal zebym sie wynosil z domu... gdzie ja wtedy pojde? chyba pod most... cche na wakacje pojechac do pracy za granice ( caly czas kuje angielski) ... siostra nie przyjedzie do domu, bo wie jaki jest ojciec... ja niestety spedze te swieta w samotnosci... razem z komputerem i moimi ksiazkami.. w wigilijny wieczor pojde spac, a moze sie juz nigdy nie obudze? ;( jakie moje zycie jest pokrecone.. dlaczego akurat mnie to wszystko spotyka... grozi, ze mnie zabije a dokladnie udusi jak PSA!!!! przeklina, wyzywa.... moje mrzenia chyba szlag trafil... jestem nikim. bo to moja wina, ze on taki jest, ze robowal zabic matke.. to moja wina;( moja wina,ze sie urodzilem.... ;(;( wszystko moja i tylko moja... nikogo wiecej.... :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morrighan
Ja również nienawidzę mojego ojca. Poniża mamę, bije ją. Mnie na razie "tylko" poniża. Nie jest alkoholikiem. Jest pracoholikiem. Dla niego liczą się tylko pieniądze, kasa. Nic więcej. A ja i mama jesteśmy mu potrzebne tylko do tego, by dawać ogłoszenia, wysłuchiwać jego awantur i robić za kury domowe. Mam piętnaście lat i jestem bezradna. Odkąd pamiętam zawsze się tak zachowywał. Nienawidzę go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×