Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Juliaa K

NIENAWIDZE MOJEGO OJCA!

Polecane posty

Gość rashelle
W moim przypadku ojciec nie jest ani alkoholikiem ani pracoholikiem. Zanim poszedł na emeryturę ( a miałam wtedy ok.6 lat) był bardzo szanowaną osobą i wszyscy się z nim zgadzali.Później stoczył się przez lenistwo. Mojej mamy nigdy nie kochał, zawsze miał kogoś na boku.Mama czekala po nocach,kiedy wróci , a jak wracał to robił awantury i oczywiście ją bił.Mnie i siostrę katował z byle powodów (np. niechcący mojej siostrze upadł kawałek jedzenia) . Mama stawała w naszej obronie ale to nic nie pomagało ,bo ona nie dawała mu rady. Teraz jak najszybciej chcę wyjechać do liceum, boję się tylko o siostrę ,ale ona też szybko wyjeżdża jak tylko skonczy gim .On nie jest normalny , bo często dusi mnie ( ostatnio gdy nie chciałam siostrą uczestniczyć w Wigilii z jego powodu),obrywam od niego po twarzy,nie mówiąc o wyzywaniu. Pieniądze mamy idą głownie na jego potrzeby, ja nie mam nawet nowych butów. moja siostra jest młodsza i chyba dlatego jej tak nie bije.Moja mama godzi się na jego skoki w bok, awantury i go jeszcze utrzymuje, bo "ślub to świętość i bierze się go z miłości" - tradycyjna gatka mojej mamy, ale ona też się zmieniła. Teraz jest oschła i opryskliwa. Szkoda mi jej ale wraz z siostrą chcemy się odciąc od tego koszmaru, bo ona nie chce słyszeć o robijaniu "rodziny" .Mialam ciężkie dzieciństwo i to bez wsparcia matki, dlatego rozumiem osoby, które nienawidzą własnego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Balerina
Moj ojciec nie pracuje już 9 miesięcy siedzi cały czas w domu chyba że odwozi mojego młodszego brata do szkoły . Moja mama robi za niego wszystko pracuje , pierze robi mu obiadki itp.Odkąd pamiętam zawsze mnie gnębił , wyzywał a nawet bił . Traktuje mnie jak śmiecia jak nikogo. Ostatnio się z nim pokłóciłam i powiedział mnie że "nie jestem jego córką" a dzisiaj broniłam mamy i powiedziałam mu całą prawdę o nim a jego prawda boli i mnie uderzył i powiedział mi że "nie mam się odzywać w jego imieniu i następnym razem skręci mi kark" czy to jest normalne ? ? ja już z mamą i bratem mamy tego serdecznie dość . Tylko jest duży problem mama go kocha . Ale obiecałam sobie że mu tego już nie odpuszczę i się zemszczę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podejmujewalke
Nienawidzę nie oddaje uczuć, którymi darzę mojego ojca. Chociaż ojciec to za dużo powiedziane, wolę nazywać go niespełnionym plemnikodawcą. Każde jego słowo jest krzykiem. Na szczęście nie mam odruchu garbienia się czy zakrywania uszu. Całe życie słuchać o tym jaki to on nie jest brzydzi mi się, a teksty pod tytułem "jesteś na moim garnuszku" sprawiają, że najlepiej podpaliłabym całą chatę. Nie pracuje. Ma rentę, którą jak dla mnie mógłby sobie tyłek podetrzeć. Mama pracuje na wszystkich. Twierdzi, że kiedyś z nim walczyła. Ja jakoś pamiętam, że od zawsze sprzeciwiałam mu się w pojedynkę. Jak byłam młodsza to często dostawałam lanie. Obecnie prosto patrzę mu w oczy samym spojrzeniem przesyłając mu życzenia śmierci. Nie pozwolę by mnie poniżano za kązdą rzecz i stawiano ciągłe rozkazy. Czy to chore? Haha nie obchodzi mnie to, wymieniłabym się na każdego innego. Mam 17 lat i nie mam serca zostawiać mamy i brata kończąc 18..., bo ona na to nie zasłguje. Nie rozumiem dlaczego Bóg skazał mnie na tego człowieka, jeżeli chciał nadać tok mojemu życiu, przeznaczeniu to coś mu nie wyszło, bo to naprawdę kiepski żart. Większość z nas ma podobny kompleks - kompleks uczenia się, walki z wszystkim i wszystkimi, nie żeby go zadowolić, ale żeby mieć szansę na przyszłość, wyrwanie się, aby nie skończyć gdzieś na ulicy, nie tworzyć kolejnej, chorej patologii. Jak ja bym chciała żeby on odszedł...na wszystko co dla mnie ważne, zaparłabym się i zrobiła wszystko by wesprzeć mamę i brata. Byle tylko odszedł w jakikolwiek sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola.
Strasznie mi jest was szkoda. Jak tu piszecie i wszystko czytam to az mi sie plakac chce. Moj ojciec jest calkiem inny. Nie jest alkoholikiem ani nic. Ale on poprostu mnie dreczy i przesladuje. Ostatnio zachowuje sie jak nienormalny. ja np siedze na komputerze i mam zamkniete drzwi od pokoju a ten wchodzi tak nagle i wchodzi mi w komputer i sprawdza co robiłam ;\. niedawno siedzialam z mama w kuchni i gralysmy w jakas gre a te przyszedl zrucil ta gre ze stolu i powiedzial ze mam sie wynosic z pokoju.! mama oczywiscie byla po mojej stronie z reszta zawsze przewaznie jest. to ojciec nie reagowal na to co mowila mama tylko darl sie na mnie i chcial mnie uderzyc to szybko wybieglam z placzem z kuchni. nie kiedy jest tak ze mnie wyzywa od świn, Krowy itp. Nie moga do mnie przychodzic koledzy bo bedzie ze sie puszczam . ;| Zabiera telefon, czyta moje zeszyty. najgorsze jest to ze moj brat moze wszystko a ja nie. Mam go poprostu dosc i nie moge sie doczekac az skoncze gimnazjum i pojde do Liceum poza miasto. bede go tylko widywac w weekendy. a jak skoncze 18 lat to wygarne mu wtedy wszystko. powiem mu ze byl najgorszym ojcem jakiego moglam miec. a wam dziewczyny mowie ze dacie rade. i ze ja w was wierze. nie dawno myslalam zeby uciec z domu ale nie moglam zostawic mamy. gdybym uciekla to tez nie sama tylko z kims. pozdrawiam wa cieplo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łączę się z wami w bólu
też nienawidzę mojego ojca. a z drugiej strony.. kocham go. to chore, prawda? a on zniszczył mi wiarę w prawdziwych facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjhjhjhjhjhj
też mam ojca tępego prymitywa, nie czytającego książek, chorobliwie zaborczego o moją matkę, na szczęście mnie nie wyzywa, chyba że straci panowanie nad sobą :O ale moja matka nieźle się wkopała, ona nie ma w sobie jakiejś mentalnej siły aby się rozwieść :O już przestałam ją bronić i stawiać się za nią, mam 28 lat i jestem już zmęczona bronieniem jej, to kurwa jej życie i jej wina że się podporządkowała kogucikowi tyranowi a wam życzę z całego serca żebyście byli szczęśliwi, zerwali kontakty z "rodziną" i znaleźli własną:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łączę się z wami w bólu
hj, u mnie jest tak samo, ale nie umiem olać mojej matki, bo za bardzo mi jej szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanpo
Moj ojciec zdradza mamę, każdy o tym wie, a on wciąż mówi że to nasza wina i dalej żyjemy pod jednym dachem, wciąż się kłócąc i poniżając, nienawidzę go za wszytskie krzywdy które przez niego dotkneły moją rodzine. w ogóle się nami nie interesuje, musimy oszczedzać każdy grosz, żeby kupić cokolwiek, wstyd kogokolwiek zaprosić do domu, bo panuje nieprzyjemna atmosfera i dom jest w złym stanie bo tatusiek uważa że bez sensu cokolwiek dla nas robić... czasami myślę że lepiej by było gdyby umarł, wiem że to złe, ale nie mam już sił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 28 lat i również nienawidzę swojego ojca. Od kiedy pamiętam zawsze poniżał moją mamę. Razem z braćmi musieliśmy codziennie rano wtulać się w poduszki żeby nie słyszeć wyzwisk, które dochodziły z kuchni. Nigdy nas nie szanował. Nigdy nie usłyszałem od niego dobrego słowa. Lepiej traktował psy, które mamy niż całą naszą rodzinę. Matka nigdy go nie zostawi mimo, że cała jest posiniaczona i płacze każdego dnia. Cały czas mam nadzieję, że jednak kiedyś zmieni zdanie bo mi i braciom udało się wyrwać z tego bagna. Najbardziej szkoda mi mamy. Na nim nie zależy mi wcale. Całe życie robił wszystko, żeby zostać sam i tak się stanie. Nikt z nas nie ma już siły. Boje się czasami tylko, żeby nie stać się kiedyś taki jak on. Żeby moje dzieci nie musiały przechodzić tego co ja, żeby nie musiały się mnie wstydzić. Przez niego mam zrytą psychikę, ale całe szczęście moja żona to cudowny anioł, który odmienia mnie na lepsze. Gdyby nie ona nie wiem co bym ze sobą zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aapp
Weszłam na to forum, ponieważ przed chwilą się pokłóciłam z ojcem i wzięły nade mną górę emocje. Wypowiedzi niektórych mnie delikatnie mówiąc zszokowały, nie wiedziałam że jest tak wiele osób które mają takie problemy. Mam 17 lat a kłócę się z ojcem odkąd pamiętam, on nie pije, nienawidzi palaczy, robi za takiego idealnego męża i ojca. Ale tylko na pokaz. W domu często na siebie wrzeszczymy, moja psychika jest już w dołku, nie jestem silna jak co poniektórzy, często nagle zdarza mi się płakać bez powodu i nie mogę nad tym zapanować. Mu ciągle coś nie pasuje, ciągle jest coś źle, cokolwiek i jak zrobię. Są chwile gdy jest spokojnie, ale gdy tylko zaczyna się wściekać( bez konkretnego powodu) to wyżywa się na każdym, moja teraz kłotnia poszła o to że gdzieś się spieszył i kazał mi wyciągnąć odkurzacz, z doświadczenia pobiegłam jak najszybciej i zaczęłam wyciągać i składać odkurzacz, a wtedy on zacząl się na mnie wydzierać i wyzywać od idiotek że po co ja robię, to ja żeby pzestał się na mnie wydzierać tylko mógł wcześniej o tym wspomnieć, to on się na mnie zamachnął .. Kiedyś często od niego dostawałam, teraz ze względu na mój wiek już rzadziej, ale za to częściej jestem nazywana pieprzoną pizdą, suką. Też wstydzę się zapraszać kogokolwiek to domu gdy on jest. Patrząc na rodziców moich znajomych, wierzcie mi, coraz bardziej popadam w depresję, że mi się musiał taki ojciec trafić. Co do mamy, gdy jej próbuję to powiedzieć, ona czasami go wyzwie, ale teraz zazwyczaj siedzi cicho.. Ona jest dosyć religijna, i wiem że boi się rozwodu, on ją nie bije ale jego słowa zawsze mnie ranią ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k.asiik
ja tez mam czepiajacych sie rodzicow,,, to znaczy matka ma chyba nerwice , a ojciec to juz całkiem . Nie no na mame nie moge nic powiedziec , wlasciwie jakby nie ona to nie mialabym niczego. Moj cały problem zaczał sie gdy tat kupil pewien dosc duzy budynek na wsi... straszna wiocha nawet zasięgu nie ma, ale on był zachwycony, wrzucił w to własciwie wszystkie nasze pieniądze niby to podzielił na miszkania, częsc wynajmuje a częsc pod agroturystyke,.. .. teraz mam 18 lat i cały czas powtarza ze pownnam pracowac, bo n w tym wieku,,,, ( tak tyle ze ja sie ucze,, nie przejmuje sie tym ze musze studia wybrac ,,, nawet nie zapytał sie jak poszłaa mi matura,,, wczesniej byl mi obojetny ale teraz moge powiedziec ze nienawidze go, kika powodow : 1 klnie na mnie o nic , nie moge sie o nic pytac moge tylko słuchac jego zdaniem , jak smicia mnie traktuje , ostatnio nazwal mnie cip,,,a w sklepie 2 , praktyczie nie daje kasy na mnie liczy kazdą zlot, i przelicza wszystko na krzesła i stoły do budynku,,,, 3, wstyd mi zapraszac znajomych gdy jest w domu ,,, skonczony wiesniak.. 4 kazdy temat ( teraz juz nie rozmawiamy własciwie ) przechodzi w rozmowe o jego binesie tym budynku 5. zawsze rano budzi mnie kłotnia starych ,,,,,, Nie mam silnej psychiki, często mam ochote sie pociącc zrobic sobie krzywde ( ale stwierdzam ze to takie emo ,,, albo ze nie będę robic mu przyjemnosci karając siebie) Trzyma mnie tera tylko to ze ( jak dobrze pojdzie ) to wyjade w pazdzierniku z domu na studia , i nie chce tracic przyjaciolki (gdybym miała zrobic cos głupiego) NARAZIE KONCZY SIE NA uderzeniu piescia w sciane , rzucaniu czyms lub opiciu sie (tylko 2 razy z tego powdu,, ale i tak wstyd) ale czasami trzeba odreagowac... moze teraz to robie pisząc to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aseasfr
wiesz ja nienawidze mojego ojca ale moja mama jest spoko nic nie moze zrobic ze mi ojciec dokucza caly czas sie kluca nie chce pomagac nam moj ojciec jest poprostu staszny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aforman
Pewnego razu kiedy z 3 kolegami staliśmy pod żabką bo chcieliśmy kupić piwo (jeden z moich kumpli ma 18 lat) i spędzić noc w namiocie no dobra kupiliśmy sobie czipsy i poweraydy dla niepoznaki a mój ojciec nie wiedział o piwach tylko o namiocie moja mama też przyszedł wkurwiony i kazał mi iść do domu a mojemu kumplowi temu 18 latkowi zaczął grozić żeby go nie "wkurwiał bo mu wykurwi" i zabronił się mi z nim spotykać znaliśmy się prawie od kołyski a on to zniszczył nie wiem o co mu chodziło! Ludzie teraz to już jakiś tydzień nie odzywamy się do siebie i mam spokój.Także raz lub dwa dosteałem od niego w głowę z płaskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KINGA:(
Współczuje Ci Julio... Ja tez w moim liczącym 20 lat życiu przeżyłam koszmar i nadal w nim żyje... Mój ojciec tez mnie parę razy uderzył w twarz... nigdy mu tego nie wybaczę... Ja wg niego i całej mojej rodziny jestem najgorsza... Ale jeśli coś jest do zrobienia to tylko mną się wysługują... Myślałam już wiele razy o ucieczce z domu, ale do kąd... Jedynie kogo mam to moje przyjaciółki... Ale jeśli Ty masz Ciocie to opowiedz jej wszystko, Ona Ci pomoże... "Pamiętaj nie pozwól sobą rządzić" - -jak mawiają moje kumpele... Ja mam nadzieje, że w moim drugim życiu będzie dobrze... Pozdrawiam wszystkich cierpiących jak ja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata_agata_agata
Jigggi, moj tez jest pracoholikiem...... wiem o czym mowisz.. on nie szanuje nikogo, kompletnie nikogo... kazdy jest dla niego "fajny" tylko wtedy kiedy coś robi ... kiedy chociaz moment siedzi i np. oglada tv - już jest leniem i nierobem... moja mama jest bardzo dobrym czlowiekiem, najlepszym... ale on ją niszczy .. zdradza ją, przez niego ona się zapracowuje, wszystko robi "pod niego", tak jak on chce a jemu i tak wciaz cos nie pasuje, potrafi sie do niej odezwać jak do psa, niczego nie docenia, jest zepsuty, liczą się dla niego tylko pieniądze...... kiedy byłam mlodsza bardzo czesto mnie bil, ponizal slownie....... teraz nie bije, ale jest podly i zly .... ja nie mam z nim otwartego konfliktu... udaje, ze wszystko jest w porzadku bo probujac mu cokolwiek wypomniec jego reakcje są nieprzewidywalne.... on mysli, ze to szacunek, ale tak naprawdę to strach .. boje się go i nienawidze za to co robi mojej mamie i za to jak traktuje swoja najblizsza rodzine... mnie, moje rodzenstwo...... wystarczy najmniejsza pierdola kiedy ma zly humor lub cos mu nie podpasuje, zeby wyzywac "pier*****na banda", "gnoje je****ne" .......... jest dla mnie zerem, chociaz ma pieniadze, dobra opinie.... nie nauczyl mnie niczego, nie wychowal, nie dostalam od niego nawet cienia jakichkolwiek pozytywnych uczuc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliusz2010
Widze ze nie jestem sama mam podobna sytuacje do was.Moi rodzice nie akceptuja mojego chłopaka.wyzywaja go od wiesniaków itd.mówia ze to głupie zauroczenie i wszystko moze sie zmienic.ja bardzo dobrze o tym wiem ale my naprawde bardzo sie kochamy.Od "mojego ojca" dostałam juz pare razy po twarzy.matka nic na to poźniej niby mówiła ze nie powinien tak robic ze nic tym nie zdziala ale on to dalej robił.Mojego chłopaka rodzice bardzo za mna sa.i musze poczekac cały rok do 18-tki tylko nie wiem czy z nimi dam rade.Mówia ze powinnam miec do nich szacunek bo mam wszytsko i mam laptopa ciuchy jesli potrzebuje pieniadze to mam ale ja tego nie potrzebuje.Ja chce normalnie zyc.Nie moge im powiedziec ze nie chce z nimi gdzies tam jechac bo odrazu jest awantura.niczego nie moge sobie zaplanowac bo oni cos wymyslaja a jak ja sie im sprzeciwie to jest masakra.wszystko zwalaja na mojego chlopaka.nie wiem co mam robic:(niedługo mam isc na wesele z moim chlopakiem ale nie wiem czy mnie puszcza bo ostatnio znowu miałam awanture,a dzisiaj matka mi powiedziała ze mi zalatwi kuratora,bo dowiedziala sie ze nie bylo mnie kilka dni w szkole.ja juz nie daje sobie z tym wszystkim rady:( Doradźcie prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadkiem znalezione
No cóż dwa lata minęły i nasza autorka ma już upragnioną 18. Ciekawe co zrobiła, uciekła, czy nie. Nie napisała więcej. A wy wszyscy trzymajcie się mocno. Bądźcie silni, nie dajcie się zniszczyć. Dzwońcie na policję, czy niebieską linię. Nie dajcie się. I jeszcze jedno. Wiele/u z Was pisze, że unikacie zapraszania swoich znajomych, bo się wstydzicie. Wiecie, ze to błąd? Bo to nie Wy się macie wstydzić, a Wasi rodzice. I w razie czego będziecie mieć świadków ich podłego zachowania. Niech właśnie inni wiedzą jacy oni są, a nie, że dla obcych mili i uśmiechnięci a w domu tyrani i bokserzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez-ojca
Powiem tyle, że - niestety, dziewczyny nie mają takiej odwagi, bo ja także miałem takiego ojca, lecz matka nie dała się i go po prostu wywaliła z domu jak miałem 5 lat. Czasami przychodzi, a ja - chociaż nie mam nawet 16 umiem mu wykrzyczeć wszystko w twarz i choćby uderzyć (ofc. nie powalić). Więc nie dajcie się, bo będzie coraz gorzej, ja mam to już za sobą, i widzę przyszłość, dobrą przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aapp
Odkąd zamieściłam swój post, nie zaglądałam na tą stronę, w ciągu tego czasu praktycznie nic się nie zmieniło, oprócz mojego spojrzenia na to wszystko. Teraz nasze klotnie maja inną formę, on mnie poniża - ja próbuję mu spokojnie powiedzieć, żeby sie tak nie zachowywał, bo ne tak się zachowują ludzie zdrowi psychicznie. Oczywiscie to jest następstwem do: nawet o nic nie pros bo nie dostaniesz ( nigdy nie prosilam), ty wredna małpo. A wtedy czas na mnie: mowie mu o jego zdrowiu psychicznym, zeby WRESZCIE poszedl do psychologa, ale to nigdy nie dawalo skutku. Ostatnio sie wstrzymal bo mu zagrozilam ze nigdy nie pozna moich dzieci a swoich wnukow( o ile jakies bede miala), ale teraz nawet i to nie deziala. na plus wyszlo to ze moja mama zaczela sie stawiac i zgadzac ze mna w tym wszystkim :) Ale on to zbywa tymi slowami ze jestesmy idiotkami, same jestesmy psychiczne itd. On jest strasznie prymitywny, rozmowa z nim to jak gadanie do goryla.Aha, i dzisiejsza klotnia przewazyla juz o tym ze nie pozwole zeby moje dzieci kiedykolwiek poznaly kogos takiego jak on. Wezme wnioski z moich doswiadczen i chocbym miala gleboko w naturze bicie dzieci prze niego, nigdy sie temu nie poddam, moje dzieci bedą szczesliwe, takie jak ja nigdy nie byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewazneja
naprawde myslalam ze tylko ja mam problemy takiego typu.. czytajac niektore posty widze ze wiekszosc z Was to osoby od 16-18 lat... natomiast ja mam juz 25 lat, pol roku temu wyszlam za maz i nie mieszkam juz w domu. problem z ojcem zaczely sie kiedy dorastalam czyli od 14/15 roku. przychodzil z pracy i wyladowywal zlosc na mnie... nie fizycznie... psychicznie... zawsze wszystko robilam zle i nigdy nie bylam wystarczajaco dobra... z jednej strony bardzo go kochalam i bolalo mnie to ze nie moglam sprostac jego oczekiwaniom a z drugiej strony zaczela sie we mnie kebic nienawisc... i pozostala ona do dzis.. przez tyle lat nic sie nie zmienilo... nie dostalam sie na studia ktore on chcial zebym skonczyla wiec zostalam matolem i pospolitym szarakiem ktory nic w zyciu nie osiagnie (tak ki zaprorokowal) przez niego moja samoocena jest mniejsza niz zero... nie czuje satysfakcji z niczego co robie tylko caly czas czuje ze nie jestem wystarczajaco dobra... mam prace, meza a ciagle czuje brak satysfakcji i smutek... odkad zaczelam miec kolegow ( bo nie mozna tego bylo nazwac chodzeniem) ojciec myslal ze sie puszczam bo nie chodzilam do komunii sw. co naprawde nie bylo prawda a nie chodzilam bo nie chcialam chodzic bo najwieszkym moim grzechem w tym czasie byly moje mysli samobojcze i nienawisc do niego. przy calej rodzinie (wujkach ciotkach kuzynach) potrafil sie wydzierac ze nie zdalam jakiegos egzaminu i ze jestem matolem, idiotka itd. slyszalam od niego zcasem takie epitety ze nie wierzylam wlasnym uszom ze ojcec tak moze powiedziec do rodzonej corki, ojciec ktory jest wyksztalcona osoba, powazana w naszym miescie, szanowana... niewazne... wiem ze powinnam juz zaczac zyc teraz swoim zyciem ale najgorsze jest teraz to ze on probuje mnie rozdzielic z moimi siostrami. Mam mlodsze siostry i jestesmy ze soba bardzo zzyte (czego chyba moj ojciec nie moze zrozumiec bo nie zyje w zgodzie ze swoim bratem) a on za wszelka cene chce nas rozdzielic. zakazuje moim siostrom zostawac u mnie w domu na noc, nie pozwala im nigdzie ze mna jezdzic, twierdzac ze to sa jego dzieci i ma takie prawo. moje siostry tak samo go nienawidza jak ja bo tez sa ponizane (oprocz najmlodszej ale ona i tak go nienawidzi za to jak nas traktuje). nie wiem jak mozna sworzyc taki dom ze nikt nie chce w nim przebywac.. nie chce nikogo straszyc ale nic sie nie zmienia z biegiem czasu... ojciec tak jak Cie traktuje teraz tak Cie bedzie traktowal... ja jakos to przezylam bo mialam wsparcie w mamie ale teraz nawet ona przeszla na ciemna strone ojca (chyba kto z kim przystaje takim sie staje albo robi to dla swietego spokoju i po prostu sie nie wtraca) prawde mowiac duzo bym miala jeszcze do napisania ale pracuje nad tym zeby powoli wymazywac z pamieci to co zle.. jak widac nie bardzo mi to wychodzi... Marze o tym zebym mogla stworzyc taki dom ze moje dzieci beda chcialy do niego wracac nawet wtedy kiedy beda juz mialy swoje rodziny, a nie taki jak moj byl ze jedyne czego pragnelam to byc jak najdalej od ojca a jak juz mi sie udalo byc daleko to calym serecem tesknilam za mama i siostrami.... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie nawidze swojego ojca za to ze ma wyje** e , daje sie ponizac i pracowac za marne grosze , wierzy tylko w moja starsza siostre mi mowi ze hestem nikim ze bede sama bez domu na ulicy ze nie zasluguje na nic , nie wazne czy jestem chora czy cos on ni ema pieniedzy to się zastanawiam po co mnie płodził!! glupi ch*j na jego zachowanie i gadanie mam serdeczne wyjebane robie wszystko zeby osiągać swoje cele robie mu na złość robie wszystko po swojemu , potrafie z nim tak pokłocic ze potem koncze z atakiem nerwicowym w łozku i na lekach uspakajacych bo w nerwach robie sobie krzywde. Nie nawidze żeby ktoś mną rządził także rób jak uwazasz i miej to wszystko gdzieś ! a jak przegnie to zglosic sie z tym do pedagoga czy gdzies. nIE DAC się moze po wielu sprzeciwieństwach mu przejdzie ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewazneja
najsmieszniejsze jest to ze nawet piszac to anonimowo mam wyrzuty sumenia ze go tak nienawidze... nie potrafie zrozumiec jak mogl doprowadzic do tego ze gdy wchodzi do domu to wszyscy rozchodza sie do swoich pokoi zostawiajac go samego bo jesli ktos zostanie to znajdzie sobie powod zeby sie poklocic... nawet nasze zwierzęta uciekają po kątach... jest egoistyczny, prowokacyjny, szyderczy i choc przy awatnurach rodzinnych wszyscy mu mowia ze to z nim jest cos nie tak on uwaza ze wszystkie powinnysmy sie isc leczyc bo jestesmy chore psychicznie... my a nie on....czasem jest mi go szkoda bo obawiam sie ze jak bedzie juz stary niedolezny to nikt z nas nie bedzie chcial sie nim zajmowac a nawet go odwiedzac... a do psychologa sie wybieram od kilku lat ale wybrac sie nie moge ... nie wiem czy bede umiala komus obcemu powiedziec to wdszystko co mnie gryzie... nie myslcie ze ja calymi dniami siedzie w kacie kolebiac sie tam i z powrotem jakbym miala chorobe sieroca... tak nie jest bo staram sie zyc normalnie, staram sie cieszyc chwila, mam bardzo duzo znajomch i wspanialych przyjaciol i nie jestem w zyciu sama, ale po prostu czasem sa takie chwile jak ta kiedy mala sprzeczka z ojcem przypomina mi jak wielki zal i nienawisc mam w sercu do niego za to ze praktycznie nie traktuje mnie jak corke tylko traktuje mnie gorzej niz swoich pracownikow (czyli obcych ludzi do ktorych ma szacunek, chwali ich, interesue sie ich zyciem, pomaga im i wszyscy go bardzo lubia) ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiducha
Naprawdę wam współczuję. To straszne mieć rodzica który jest katem. Ja miałam taką matkę. jak miałam kilkanaście lat błagałam Boga żeby ja zabrał z domu. Mój ojciec też był strasznie dokuczliwy. Moja matka po wielu latach wyjechała za granicę i tam po kilku latach zmarła. Ja nadal mieszkam z ojcem. Jeszcze przez jeden rok po jej wyjeździe za granicę awanturował się w domu i czepiał. Ale ja go nauczyłam, że w domu ma być cisza i spokój, że dom to nie miejsce na wrzaski i krzyki. Minęło 15 lat od wyjazdu mojej matki za granicę i do dziś błogosławię ten dzień. Ona przebywając za granicą zmieniła się na lepsze. Nawet ją polubiłam na nowo. Niestety zmarła. Ojciec jest lepszym człowiekiem, spokój zapanował w domu. Jeśli on zaczyna krzyczeć czy się awanturować, uciszam go żeby mi dał święty spokój i schodzę mu z oczu. Potem nie odzywam się kilka dni. Po kilku dniach zaczynam znowu z nim rozmawiać i ta metoda jest najlepsza. Nie kłócę sie z nim bo to go tylko rozjusza, a poza tym kocham swojego ojca bo jest dobry i dobrze mi zyczy. Żeby nawiązać z nim lepsze stosunki rozmawiam z nim o jego przeszłości, o pracy - widzę że jest w siódmym niebie i lubi te nasze rozmowy. To bardzo trudne zapomnieć złość do rodziców i wybaczyć im te straszne rzeczy które nam wyrządzili. Kiedyś mój ojciec uderzył mnie paskiem, pech chciał że sprzączka od skórzanego paska rozcięła mi skórę na dłoni. Miałam 12 lat. Widziałam jak krew mi wypłynęła z rany. Wczoraj mój ojciec zaprzeczył że to miało miejsce. Cóż... on jest tylko słabym człowiekiem i nie umie unieść ciężaru własnej winy. Teraz mu głupio, że dorosła kobieta mu to przypomniała. Pewnie chętnie by cofnął czas. Jak czytam wasze historie z rodzicami to u mnie było podobnie, tylko, że wy mieliście chociaż dobrą matkę, ja nie miałam nikogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia Ka.
Wiele osób nienawidzi swojego ojca bo pił i robił awantury po pijaku...;( Mój nie pije ale uważam że jest tak samo okropny... Z moim ojcem nie potrafię się dogadać od dziecka ,nigdy nie potrafił mnie zrozumieć ani nawet nie próbował...Od kiedy jestem coraz starsza mam coraz bardziej zle;( Potrafi mi robić o wszystko awantury... i nie raz nawet nie ma do tego powodów.Szlabany dostaje bardzo często i nie koniecznie za coś złego.On potrafi mi dać szlaban np.za to że raz mi się zdarzyło nie umyć garnków lub robi awanturę o to ze mam złe oceny mimo tego że oceny mam dobre i on nawet nie wie jakie, to potrafi nagle powiedzieć ze mam szlaban...W szkole staram się mieć jak najlepsze oceny a jemu i tak się to nie podoba...2 razy w tygodniu sprzątam dom i pomagam mamie ... mimo tego on i tak twierdzi ze jestem leniwa i nic nie robię ...;( Zawsze stara się zrobić wszystko aby mnie upokorzyć lub zdołować .Jest jedyną osobą która potrafi mnie doprowadzić do skrajnego załamania i płaczu.Nienawidzę go i szczerze mówiąc jakby umarł to posłabym na jego pogrzeb tylko dla mojej mamy a nie jego ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchamcotymowisz
dziewne macie mamy. gdybym ja bylaw Wasza mama powiedzialabym tak: " Jeszcze raz odezwiesz sie tak do mojego dziecka, to pozalujesz." dlaczego Wasze mamy tak nie robia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia Ka.
Moja mama mimo tego że się nie zgadza z moim ojcem ... to nie mówi nic dlatego że się boi ;/ Zawsze jej też się obrywa za nic i nie może nic zrobić...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daawid
Ja też nie nawidzę swojego ojca, kompletnie się dla niego nie liczę, skurwysyn tylko się po mnie drze a ja często aż dostaje duszności ale on tego nie zauważa. Mój największy problem to to że mam 14 lat i jeszcze długo muszę to znosić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xdaaawoowy .
Mam tak samo.. codziennie to samo.. szdoa gada ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the same
Hej muj ojciec eee ! ostatnio gdy powiedzialam do mojej siostry grubasie tak mnie walnal ze nie moglam klasc sie na glowie jak mu mowie tato zrobiles sobie 4 dziecko to wynajmij wiekszy dom bo ja nie mam zamiaru dzieic pokoju z 11 lub 6 latka a on na to wezmiesz najmniejszy pokuj i bedziesz sama a ja na to kup mi bilet mam to w dupiea ten łoś na mnie z mordo wyzywa mnie od leserów a zmywam ciagle do tego sprzatam odrabiam lekcje i dalej jestem leserem jak bylam z matka to mi obiecywal cuda moje pokoje itp. a teraz jak sie wydre to dostane i jest do dupyyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronimineral
zawsze myślałam że mam ojca tyrana ale jak przeczytałam wasze komentarze to trochę zmieniłam perspektywę... z ojcem zawsze utrzymywałam dość dobry kontakt, śmialismy sie razem, jeździlismy na ryby, taka typowa córeczka tatusia choć miał jeszcze syna (10 lat starszy ode mnie) nigdy nie kochał go tak jak mnie, zawsze było mi żal brata, bo ojciec zawsze uważał go za czarną owcę i nawet do mamy mówił : jak ty go wychowałaś !!??... tak jakby go nie bylo przez te kilkanaście lat ... do 14 roku zycia było dobrze... pewnego dnia u babci rodzice zaczęli się kłócić dość ostro, a raczej ojciec zaczął i to on sam się nakręcał, wtedy powiedziałam : Jesteście pojebani - wyszłam i poszłam do domu (jakies 20 min drogi pieszo). od tamtego czasu nie odzywa się do mnie, no chyba że musi - wtedy bardzo ostro i z taką nienawiścią w głosie... (minęło kilka lat) przed innymi gramy szczęśliwą rodzinkę, z mamą i bratem rozmawia normalnie, jak gdyby nigdy nic, teraz to ja jestem ta zła ... płaczę po nocach, unikamy swojego wzroku, staram sie nie odpowiadac na jego niektore komentarze bo boje sie ze pogorsze sytuacje, a nie chce abyśmy stali sie wrogami :( mama rozmawiała z nim i nadal próbuje, ale on uparcie twierdzi że nic do mnie nie ma... chodzę do klasy maturalnej, za rok biorę ślub (on również nie jest zachwycony że w tak młodym wieku) ale ja chcę aby atmosfera się poprawiła... pomóżcie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×