Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość darek_1972

Żona mnie zdradza ale nie mogę się z nią rozwieść

Polecane posty

Gość ktosik ktosik ktosik
darek 1972 a jak dowiedziałes sie o zdradzie zony?sama ci powiedziała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powtarzasz wirtualnie to co wszytscy razem piszemy :P whatever:) MOIM ZDANIEM nie da się żyć razem, wychowywać dzieci itd nie będąc w związku. każdemu z was zabraknie w końcu bliskości i drugiej osoby i jak sobie wyobrażasz takie coś? twoja nowa potencjalna kobieta (bo sam pisałeś, ze na celibat się nie piszesz) nie będzie miała nic przeciwko żebyś mieszkał z żoną (!!!) i w ogóle a nie z nią? bo chyba jej do domu nie przyprowadzisz..? albo twoja żona - pokocha kogoś i odejdzie do tego kogoś (bo zakładam, ze razem mieszkać nie będziecie) - a dzieci razem z nią.. nie ma takiej opcji mieszkania razem i wychowywania i w ogóle. wrócicie do siebie MOIM ZDANIEM :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darek_1972
Kuzynka zobaczyła jak wchodziła z facetem do budynku i powiedziała mi o tym. Nie żeby ja podejrzewała o zdradę tylko powiedziała mi ot tak w rozmowie, że widziała moja zonę w takim to a takim miejscu. Mnie się od razu zaświeciła czerwona lampka w głowioe bo zona miała być w tym czasi w całkiem innym miejscu. No więc zacząłem ja śledzić i moje domysły się niestety sprawdziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PROWOKACJA AAAAAAA
smierdzi mi to prowokacja na rzecz jskiejs sondy lub pracy tak było 3 lata temu stworzono topik dlaczego kobiety zdradzaja i pozniej był felieton w She. PROWOKACJA DO WŁASNYCH CELÓW a wy bidulki przejmujecie sie biednym facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość towarzysz beton
Morał z tego topiku jest taki Kobitki moga się kurwić na potęgę i nic im za to nie grozi bo jak dojdzie do rozwodu to nawet najgorsza ściera dostanie dziecko tylko dlatego że jest kobietą. Facet może miec nawet aureolę nad głowa a i tak nie ma szans. Czytałem ostatnio artykuł gdzie facet taksówkarz odkrył że jego zona jest prostytutka i o czywiście postanowił się z nia rozwieść. Dziecko oczywiście przyznano matce a wiecie jakie było uzasadnienie Sędziny. Że tatuś krzyczy na mamusie i dziecko się boi. Jasne powienmamusi jeszcze podziekować. Co za cham. Jego zona jest dziwką a ten zamiast to zaakceptowac to jeszcze na nia krzyczy. Rzecz cała działa się w Warszawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosik ktosik ktosik
a mysle,ze to nie prowokacja,bo czytam jakby własna historie z przed 2 lat.maz sie dowiedział o tym,ze go zdradzilam,chcial odejsc ale byl nasz syn.mial dylemat przez niego ,potem chcial zostac ale w koncu tak odszedl od nas i znalazl sobie swoja pania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _ewelina_
Nie wiem, czy to prowokacja, ale podobna historia dotyczy bliskiej mi osoby.... Zona zdradziła, on nie mógł się z tym pogodzić i mimo, że jakieś uczucia do żony jeszcze się tliły, wystąpił o rozwód.Po rozwodzie nadal mieszkali w podzielonym już mieszkaniu, wraz z 2 dzieci.Mieszkanie jego, po dziadkach, ona nie miała się gdzie wyprowadzić, było mu to na rękę - kochał dzieci i chciał je mieć obok siebie - opieke nad dziećmi sąd przyznał im obojgu. Po rozwodzie, niepracująca do tej pory żona poszła do pracy, wspólnie opiekowali się dziećmi, wspólnie łożyli na ich utrzymanie. Sielanki w tym domu nie było, ale potrafili się dogadać, nie było kłótni, awantur... Nie słyszałam też, aby którekolwiek z nich przyprowadziło do domu partnera. Taka sytuacja trwała 8 lat. Dzieci dorosły, a ich rodzice zaczęli sobie na nowo układać życie. Od ponad roku jestem z tym panem, a jego żona jest z panem, z którym zdradziła męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje doświadczenie
Autorze, ja jestem dzieckiem "takiego małzeństwa" jakie próbujecie stworzyć Wy. W przypadku moich Rodziców nie było wprawdzie zdrady, ale była różnica chcarakterów, nie do pogodzenia. Rodzice nie rozwiedli się ze sobą tylko i wyłacznie DLA DOBRA DZIECI. W konsekswencji tylko nam (mnie i bratu) zaszkodzili. Moim zdaniem dziecko ma prawo do posiadania szcześliwych rodziców. Jesli naprawdę nie ma szans na miłosć i odbudowanie związku, to będąc ze sobą, nie stworzycie szczęśliwej rodziny. Taka sytuacja tylko krzywdzi dzieci. Ja naprawdę wolałabym, aby moi Rodzice rozwiedli się, aby ułożyli sobie własne życie, aby byli szczęśliwi. Wtedy i ja byłabym szczęsliwa. Szczerze. Obraz rodziny "klejonej", "na niby" jest dla dziecka straszny. Naprawdę. Od razu mozna wyczuc brak miłości, brak ciepła. BRAK POZYTYWNYCH WZORCóW. Taki schemat rodziny pozostaje w głowie dziecka. Takie dziecko wynosi z domu schemat "rodziny na niby" PODśWIADOMIE UZNAJąC ten schemat za właściwy. Bo tylko taki dziecko zdołało poznać. I na podstawie takiego nieprawidłowego schematu moze próbować budować juz własna rodzinę. Pomysl jak bedą wyglądać współne święta, wszystkie wspólne chwile...Będziecie mieć siłę udawać?... Kiedyś ta obłuda Was zmęczy... I NAJWAżNIEJSZE. Dzieci wcale nie chcą, by dla nich poświęcać. Naprawdę to nic miłego zyć ze świadomoscią, że moi Rodzice "przegrali" swoje najpiękniejsze lata "dla dobra dzieci". Że gdyby nie troska o nas, mogliby być szczęślwi. Poza tym napewno podczas trwania takiego fikcyjnego zwiazku będą zdarzać się kłótnie, spory...które nie będą rozwiążywane tak, jak w kochajacej sie rodzinie. Bo inaczej przecież kłócimy sie z obcą osobą,a inaczej z kimś szczególnie bliskim. Dzieci będą zastanawiać się, czemu to tak wygląda, nauczą się, ze w chwilach słabości nie możnaliczyć na bliskość partnera, ze lepiej trzasnąć drzwiami i wyjść. Ze mama i tato nie kochaja się. I strasznie cierpią "dla naszego dobra"... Poza tym pomysl o sobie. Nikomu jeszcze nie zaszkodziła odrobina ZDROWEGO EGOIZMU. Odchowacie wspólnie dzieci, które odejdą z gniazda rodzinnego i zostaniecie sami. Dwoje obcych ludzi, których nie łączy już nic. Zaden wspólny cel. Będzie juz za póżno na rozpoczynanie życia od nowa. Żadnemu wrogowi nie życzę takiego poczucia bezsensu istnienia. Nikomu. Bo to jest straszne. Takze dla dzieci, które jak dorosną będą mieć swiadomosć, ze rodzice nie mogą na siebie patrzeć. Że nie mogą opowiadać swoim dzieciom jak piękne jest małżeństwo, wspóne starzenie się... Owszem, to bardzo prawdopodobne,ze w razie rozwodu, dzieci mogą byc przyznane matce. Bycie niedzielnym tatusiem to nic miłego. Ale tak naprawdę lepsze dla dziecka jest spędzanie nielicznych chwil z radosnym, szczęśliwym rodzicem, który całe swoje siły, cała uwagę poswiaca własnie dziecku, niż przebywanie non stop z rodzicami, którzy nie mają siły i chęci by żyć, ktorych nic już nie cieszy. JAKOSć JEST WAżNIEJSZA NIZ ILOSć. Osobiscie bylabym za tym, by dzieci poznały prawdę. Może nie tak dobitnie przekazaną, tylko stosownie do ich wieku, po konsultacji z psychologiem dziecięcym. Muszą mieć pewnosć, ze to co stało sie pomiędzy mamą a tatą nie wpływa na stosunek rodziców do dzieci. Że dzieci nadal są bardzo kochane. Po prostu takie jest życie. Autorze, decyzję podejmiesz sam, ale przemyśl proszę to co napisałam. Być moze moje doświadzcenia (a takze doswiadzcenia mojej koleżanki-która też jest tego zdania, ze nie ma sensu budować fikcyjnych rodzin) pomogą Ci choć trochę. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to milos bez uczuc
Znam kogos z takiego domu fikcji w tej chwili facet ma 25 i jedyna rozrywka sa gry komputerowe jest pozbawiony uczuc jest sztywny nie potrafi nawiazac kontaktu z dziewczynami , bo jego rodzice zdecydowali ze beda zyc poprawnie bez okazywania sobie uczuc to chore , odejdz od zony lub jej wybacz , a po drugie do kogo dom nalezy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydrukuj to i naucz sie na
pamięc to czo napisała Doświadczenie, jak nie chcesz zniszczyc dzieciom i sobie zycia. Albo sie godzicie albo rozwód takie jest moje zdanie, za fikcyjne małzenstwa zapłacicie wszyscy kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan poseł
A dzieci oczywiście niech odda mamusi dupodajce tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może pomysli nad tym jak
doprowadzic zonke do rozpaczy, tak ze jej sie zyc odechce za to co zrobiła, są rozne mozliowsci zeby to zalatwic nie zawsze jest tak ze dzieci są przy matce, trzeba bylo zbierac dowody puszczania sie zonki, moze by akurat trafiła na mądrzejszy sąd Rozwiazaniem jest tez podzielenie sie dziecmi, ale to pewnie nie byłoby dobre dla nich samych chociaz znam pary tak zyjace, kazde wychowuje jedno dziecko. Cos musi zrobic, nie moze zostawic tego tzw pozornego malzenstwa bo zona w koncu nie wytrzyma, znajdzie sobie nowego fagasa i tak dzieci zabierze i autor zostanie z ręką w nocniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamieciowa
Hej Towarzyszu Niedoli! Po pierwsze zgadzam sie z komiczne - taka suke trzeba olac. Po drugie - na poczatku zaraz po zdradzie osoba zdradzona mysli irracjonalnie. Ba bywa nawet ze milosc do tej drugiej osoby jest wieksza niz dotychczas. Wszystkie wpomnienia a najczesciej te dobre robia z mozgu sieczke. Kurwa zaczyna byc idealizowana. No i nastepuje proces oszukiwania siebie. Wtedy to w glowie rodza sie kosmate mysli. My stawiamy sie pod sciana i szukamy w sobie wad. Szukamy powodow , gdzie popelnilismy blad. My oszukani i wydupczeni w kosmos wina obarczamy siebie. I mysle ze jestes wlasnie w takiej sytuacji. Mowisz o zonie. O tym jak ja nakryles. Jak ja sledziles. Jak ze soba zyjecie. Opowiadasz o niej wiecej niz o dzieciach. Nawet nie napisales co sprawia ze czujesz sie z nich dumny. Nie napisales jak z nimi spedzasz czas. Ciagle w Twoich postach pzejawia sie zona. Mysle, ze zdrada jest swieza jestes w tej pierwszej fazie. Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Ta zludna fala milosci zaczyna opadac. Czas uplywa i klapki opadaja. Teraz ta jakze wyidealizowana osoba zaczyna wygladac tak jakos blado niz dotychczas. Robi sie taka zwyczajna, taka normalna, iz z czasem wtapia sie w tlum ludzi znajdujacych sie na zewnatrz. I nastepuje zamiana rol. Teraz to nam nie zalezy i mamy daleko w dupie to co ona probuje naprawic. Zaczyna sie starac lub nie. To juz nie ma znaczenia. Milosc dogasa. Jedynie co w glowie zostaje to strzepki wspomnien. I smiem twierdzic, ze najlepszym dla faceta co go moze spotkac po zdradzie, to jest naturalna smierc milosci i obojetnosc do partnerki. Wtedy mozna nauczyc sie zyc odnowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julta1970
Mnie się wydaje, że w tym "dobru dzieci" jest drugie dno. Bo takie pytanie - czyj to dom nie padło, prawda? Dlaczego zakładasz, że będziesz niedzielnym tatusiem? Że zona nie pozwoli ci uczestniczyć w wychowaniu dzieci. A może boisz się obciachu przed rodziną, znajomymi? To co robisz to albo sadyzm wobec żony albo masochizm wobec siebie. A tak z mojego 17 letniego stażu małżeńskiego powiem, że zdrada zawsze bierze się z jakichś braków. Pojawił się facet, który zauroczył i tyle. Zabrakło w tym czasie czegoś w małżeństwie, skoro nie zadzialały hamulce. Nie jesteś zatem tak całkiem bez winy. Dlatego trzeba być mądrym człowiekiem i umieć wybaczać. Nie wiesz dlaczego tak się stało, więc żadnej nauki, zrozumienia z tego teraz nie będzie. Pewnie, że wybaczyć nie można od razu, na to potrzeba czasu i zrozumienia przyczyn zdrady. Ale to jest możliwe. A za tym wybaczeniem - jest piękna miłość oparta na bliskości i szacunku do partnera. Czy naprawdę chcesz się tego pozbawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamieciowa
Nie sluchaj dupiastych rad, przecierp pierwsza faze. Jak trzeba nawet sie zacznij korzyc przed nia, zrob wszystko, zeby Ciebie jak najmniej bolalo. Jak Ci zobojetnieje wal w dluga i nie obracaj sie za siebie. Obudz takie cos co w Tobien jest nazywa sie to EGOIZM. I nie sluchaj kobiet, one by wlasnie tak chcialy, przebaczac, przebaczac, przebaczac. Nie nazywaj szaba perfumeria ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysle ze...
pamieciowa ktos cie strasznie skrzydzil...i to calkiem niedawno...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d_o_t_y
Do Darka Cóż, każdy ma partnera na jakiego zasługuje. Trzeba było roważniej wybrać sobie żonę - poobserwować ją trochę lepiej, poddać próbie. Ja uważam, że skłonność do zdrad to kwestia charakteru. Fałszywość człowieka można wyczuć intuicyjnie. Skoro sobie taką żonę wybrałeś to się męcz. Jak widać nie stać cię na znalezienie sobie innej kobiety wiernej, o wysokim morale. Fakt, takich kobiet nie jest dużo, więc ty nie miałeś tyle szczęścia. A to że się nie rozwiedziesz to wg. mnie wynika z tego, że masz marne szanse na znalezienie lepszej kobiety od swojej żony. Uważasz, że w gruncie rzeczy "wszystkie kobiety są takie same". A dzieci to wymówka - obecnie sądy mają inne nastawienie do ojców. Zwłaszcza, że wina rozpadku małżeństwa leży po stronie twojej żony. Więc dlaczego dzieci nie miałyby zamieszkać z tobą? A jeżeli nawet nie, to przecież sąd może przyznać opiekę obojgu rodzicom i wtedy opiekujecie się nimi wspólnie - i nie ma żadnych ograniczeń jedynie do wizyt "niedzielnych".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj się chłopie. Jedno jednak radziłbym Ci zrobić,a mianowicie weź żonkę i udaj się z nią do notariusz w celu spisania intercyzy małżeńskiej ,czyli inaczej mówiąc wprowadź rozdzielność majątkową.Dobrze Ci radzę zrób to. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mysle ze
autora nie stac (nie finansowo) na rozwód, bedą sie tak telepac przez lata, tylko ciekawe jak on soboe wyobraza kontakty z innymi kobietami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobre rady - olej sukę, kopnij kurwę w dupę... No doskonałe po prostu. Bo każdy/a z radzących wie, że NIGDY sam/a by nie zdradził/a... jasne, ze tak! Małżeństwo, jak ktoś napisał/a jest na dobre i ZŁE. Ludzie są omylni, popełniają błędy. Autor zakłada, że nie zrobił NIC złego... Nie wierzę. To mogły być rzeczy, z których nie zdaje sobie sprawy. Ale nie dowie się tego, dopóki szczerze nie porozmawia z żoną. Oczywiscie, jest możliwość, że to zwykła szmata albo nimfomanka. Ale jest możliwość, że nie, że miała moment, kiedy zwątpiła w siebie i musiała sobie coś udowodnić. Nie można zapomnieć zdrady. Ale można wybaczyć, poznać błędy i na nich się uczyć. Ważne czy jest miłość z obu stron. Jeśli jest, to warto. A co do dzieci... myślę, że wszystko zostało już napisane. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona -30
Ale wy wymyslacie....jakos kobiety maga mezom wybaczac a facet nie bo co? Wezcie o przestancie bo sie nie da zyc z takimi pustakami. Mi maz wybaczyl i jakos jest fajnie. Cierpial kolo 3-4 lat ale jakos sie udalo. Bo dla milosci warto jest wybaczyc. Staralam sie przez to jeszcze bardziej bo wiedzialam ze warto..i nie dla dzieci a dla niego bo go kocham....a zdradialm bo on latal za dziewczynami i smski byly i znikanie na noce itp...myslalam ze mnie nie kocha..to byla dla mnie rozpacz ale chialam odejsc bo dluzej nie moglam sie meczyc.On sie nie przyznaje do zdrady a jak tam jest to nie wiem i tak mu do konca nie wierze...ale spie spokojnie i to mnie cieszy.... Autorze topiku...jak kochasz to pokaz zonie ze ci zalezy...a widze ze ty taki twardy jestes...chcesz jej pokazac co? Nie zegniesz sie bo co dume stracisz? Zal mi ciebie... Milosc wszystko wybaczy...moze ten facet ma to co jej potrzeba...zapytaj go dlaczego cie z nim zdradza? moze jestes oschly i oziebly? karasz ja caly czas? zastanow sie nad soba...czasem warto podac dlon ... wasza meska duma...dajcie spokuj... ..A co jezus mowi? lepiej wybaczyc a nie rzucac kamieniami a wy do kosciolka i hej gnebicie wyzywac i oczerniacie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darku
Chcesz ukarać żonę tą postawą. Ale tak naprawdę ranisz nie tylko ją ale i dzieci. Dzieci więcej rozumieją niż potrafią powiedzieć. One czują. One czytają z mimiki twarzy. Z gestów. Mają silną intuicję. Wyczuwają emocje bliskich. Ich nie da się oszukać. Nawet najlepiej skonstruowana maska ich nie zwiedzie. One nie wiedzą, że mama skrzywdziła tatę. Ale widzą, że mama stara się się być miła dla taty a on jest chłodny. Widzą, że mama chce się zbliżyć do taty a on się od niej odsuwa. Piszesz, że dla dzieci jesteś w stanie zrobić wszystko. Więc przebacz jej. Nie dla niej. Dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×