MOJE ZYCIE

ten topik chce poswiecic opisowi swojego zycia (PROSZE NIE ZWRACAC UWAGI NA MOJE BŁEDY ORTOGRAFICZNE PONIEWARZ WIEM ZE DUZO ICH TU BEDZIE PISZAC NA KLAWIATURZE NIEZWRACAM NA NIE UWAGI I JESTEM DYSLEKTYCZKA WIEC NIEZWRACAJCIE UWAGI I ICH NIEKOMENTUJCIE) jesli kogos to nieciekawi niech nie czyta pisze to bo mam taka ochote. Wiec urodziłam sie niewiem po co bedac dzieckem czesto przebywałam u babci bo rodzice pracowali a starsze siostry miały szkołe. gdy zaczełam chodzic do szkoły od pierwszej klasy musiałam uczyc sie sama nikt niepomagał mi w lekcjach. od trzwartej klasy byłam odrzutkiem klasowym brzydkim kaczatkiem. Niemiam takich ciuchow jak moje rowiesniczki nosiłam po mojej siostrze ktora jest starsza o 7 lat matka trzymała te zeczy dlamnie. Wiec wysmiewali sie zemnie zawsze stałam zdala od wszystkich czasem jak wracałam ze szkoły starsze dziewczyny mnie biły i zabierały zeczy. to trwało do 7 klasy oczewiscie puziniej juz tak mnie nie napadały bo dawałm sobie rade i niejedna dostała po łbie odemnie. Moja matka raz przegieła to było w 5 klasie strasznie bolał mnie brzuch i od rana miałam rozwo******* mimo to musiałam isc do szkoły w szkole pogorszyło mi sie zaczełam wymiot**** pielegniarka kazała mi isc do domu dała kartka matce zeby mnie zawiozła do szpitala maałam podejrzenie o wyrostek ale dostałam tylko zastrzyk i puscili mnie do domu na tydzien zwolnienia. Nieraz chodziłam do szkoły z goraczka katarem nawet niedawała mi chusteczek. Ale jak matka chciała zwolnienie kazała mi kaszlac na przymus zeby miec zaczerwienione gardło. Majac 15 lat pojechałam na wakacje do mojej siostry ktora tam wyjechała do pracy . To były moje najleprze wakacje. Gdy musiałam juz wracac to płakałam ze musze byc znow tu z rodzicami. Od tego mometu moje zycie sie zmiemiło ale nie na długo. CDN..