Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anka od 1.5 roku w związku

Odpiszcie prosze, bo oszaleje sama

Polecane posty

Gość Anka od 1.5 roku w związku
hmm... odnajduje tam siebie, ale być moze to tak jak z horoskopem.. zawsze cos sie zghadza i juz człwiek mysli zeto prawda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zull
Ktoś (tylko nie pamiętam nazwiska:P) powiedział, że w miłośći nie ma miejsca na dumę. Jeśli ci na nim zależy to napiz sms-a, bo jeśli on to samo czuje, i tak samo mu duma nie pozwala, to tylko tracicie czas. A jeśli jednak wolisz poczekać, żeby to on pierwszy to zrobił - idź do kina, albo gdzieś, żebyś o tym nie myślała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej go
to nie jest tak jak z horoskopem...jeśli rozumiesz, o czym piszą te kobiety, to znaczy że jesteś jedną z nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka od 1.5 roku w związku
olej go >> dziewczyno... Nie rozumiesz ze jesli przyznam sie do tego nie bedzie już sensu byc dalej z im? A moze to cześc mojej pokuty, moze Bóg ode mnie tego chce, wymyslił dla mnie taki los.. a moze Paweł wcale nie ejst taki zły, tylko to ja jestem nie dośc dobra? Zbyt uparta i zbyt mocno trzymajaca sie swoich głupich zasad? Ludzie w kolo mówią mi ze sie zmieniłam, ze to facet nie dla mnie.. Ale nie widza przeciez jak jest miedzy nami gdy jest dobrze. Jest wtedy taki kochany... Nie dla mnie to dla kogo? Podobno kazda była za nim teskni. Moze i wierze w brednie wepchane mi do głowy kiedy własnie ICH chciałam słuchac. moze to wszystko to fikcja, ale boje sie.. :( cholernie sie boje ze on zniszczy mnie i wszytsko co do tej pory koło siebie stworzyłam :( Boje sie byc sama, boje sie tesknic, boje sie myslec, ze te plany znikną, rozpłyna sie, ze nie bedzie już zadnej przyszłości... Wiem ze piszac to pewnie wychodze na zamroczoną, ale ja jestem swiadoma tego co napisałam. Jestem tez swaidoma tego ze ... najzwyczajniej w swiecie go kocham. Cholera poryczałam sie :( :O Niewyobrażalnie bardzo chciałabym znaleźc sie w jego ramionach.. nic nie mowić i nic nie słyszeć. Poprostu trwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorobina rozumu
jesteś po prostu głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej go
czytam ciebie, widzę siebie jesteś jeszcze zamroczona, jak trochę się ockniesz, to będziesz na początku dłuuugiej drogi...jak długiej, zależy od ciebie jeśli znajomi twierdzą, że sie zmieniłaś, to znaczy, że mają rację a ty nie probuj na siłę budować czegoś, co cię zniszczy, tylko po to, by wszystkim udowodnić, że się mylą co do twojego związku...powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka od 1.5 roku w związku
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej go
sorry, pewnie zrobiło ci się trochę niewygodnie na sercu po tym, co ci napisałam, ale gdzieś w środku wiesz, że między wami nie do końca jest w porządku... czytaj topik, który podałam, będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka od 1.5 roku w związku
czytałam go wczoraj. I byc moze nawet skorzytałam z przepisu :O dla poprawy własnej sytuacji psychicznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu. Zanim spotkałam Mojego Mężczyznę, przerobiłam w swoim życiu kilka związków podobnych do opisywanego przez Ciebie. Brak poczucia bezpieczeństwa, niepewność (nader często uzasadniona), czy jutro nagle się wszystko nie popsuje, tęsknota za tą drugą osobą, która buduje wokół siebie coraz to wyższy i grubszy mur, rozpaczliwe uczepianie się chwil, gdy wszystko jest OK... Dziś, z perspektywy naprawdę szczęśliwego związku widzę wyraźnie, jak sama sobie szkodziłam tkwiąc w tamtych relacjach. Poza wszystkim innym, związek powinien być dla obojga partnerów przystanią, w której odzyskuje się siły i znajduje ukojenie po codziennych bojach i trudach. Jeśli zamiast tego bycie razem staje się dodatkowym powodem do zamartwiania i stresowania się, to znaczy, że wpadło się w pułapkę. Zadzwoń do niego, najlepiej teraz, zaraz. Prowadzenie gierek, pójście \"na przetrzymanie\" nie ma sensu. Jeśli jest to facet, na którego właśnie takie gierki działają, to i tak wcześniej czy później przegrasz tę rozgrywkę, bo kochająca osoba nie da rady ciągle grać. Powiedz, że chciałbyś porozmawiać o was. Jeśli nie będzie potrafił się zachować jak poważny dorosły chłopak i spróbuje strzelać fochy albo udawać, że wszystko gra... zacznij powoli przyzwyczajać się do myśli, że z tego związku nic już nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka - autorka
Teraz nie mogę. Od momentu kiedy faktycznie opisałam co czuje nie mogę powstrzymac łez. Ale dziekuje za wsparcie. na prawde uważasz, że powinnam zadzwonic? ..co ja mu powiem..? Ze nie umiem bez niego funkcjonowac? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulkaka
kobito ocknij sie bo wydaje mi sie ze jestes typem ofiary, ktory bez faceta nie potrafi zyc i jest od niego na maksa uzalezniony, nie popadaj w dramatyzm, na pewno potrafisz bez niego funkcjonowac, palnij sie w łeb i postaw na nogi. Proponuję jak najszybciej wyjaśnić tę sprawę, najlepiej zadzwwon umow sie na spotkanie i wyrzuc to z siebie, wtedy zobaczysz czy mu zalezy. Tylko nie plaszcz sie przed nim, nie placz i nie dramatyzuj, bo wypadniesz żalosnie. Z pozdrowieniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, dzisiaj to ja w ogóle odbieram jako niezdrową sytuację, kiedy jeden z partnerów zastanawia się, czy i jak rozmawiać z teoretycznie najbliższą osobą na jakiś temat! Kiedy między ludzmi jest naprawdę dobrze, to można sobie nawet wyznać, że nie wyobraża się sobie życia bez tej drugiej osoby - a ona na pewno nie wykorzysta tego do zdobycia emocjonalnej przewagi. Nie trzeba też obawiać się pokazania tej drugiej osobie we łzach czy gorszej formie... W waszej sytuacji zaczęłabym od zaproponowania bezpośredniej rozmowy. Niech on do Ciebie wpadnie, albo Ty wpadnij do niego, albo umówcie się gdzieś na mieście. I na Boga opowiedz mu szczerze o tym, co leży Ci na sercu, ale bez krzyku czy obwiniania. Jeśli zbagatelizuje sprawę, powie, że przesadzasz, histeryzujesz, jeśli dostrzeżesz między wami emocjonalną ścianę... to znaczy że nigdy nie będziesz miała w nim oddanego partnera, który rozumie cię i potrafi wesprzeć w naprawdę trudnych życiowych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Racja Silentin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka - autorka
Niedługo po tym jak napisałam ostatnia wiadomość tu na kafe zadzwonil on. Na pytanie daczego powiedzial, że juz nie mogł wytrzymac. Zaproponowałam spotkanie, a on zapytał czy to dobry pomysł. Odparłam iz sadze, ze najlepszy z mozliwych. Umówilismy sie, ze zadzwoni za jakas godzine. zapytał też czy mam plany na wieczór. Odpowiedziałam, że nie wiem :O Stchórzyłam i nie powiedzialam ze umówiałam sie z kolezankami. Teraz czekam na telefon. Powiem mu to o czym pisałam do Was, mysle, ze jesli nie puszcza mi emocje, to przyznam sie ze plakałam, bo tak jak pisała Siletin jesli chodzi o tak ważne sprawy warto postawić na szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i co tam autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AaniaA_17
ja Cię doskonale rozumiem... Jestem w 8-miesięcznym związku i jakoś nie lubię pierwsza się odzywać... dzwonię do niego tylko wtedy,kiedy się tak wcześniej umówimy-np kiedy nie ma karty itp... Przyczyną Twojego zachowania może być to,że byłaś kiedyś okłamana przez swojego chłopaka (tak jak w moim przypadku...-niby nic strasznego,ale boli...),dlatego nie chcesz się wygłupić itp... Mimo wszystko myślę,że warto do niego zadzwonić. Jeśli wyczujesz że coś kręci, to po prostu następnym razem będziesz już wiedziała że nie warto wykonywać pierwszy ruch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×