A niech go...

Szlag trafii...Zranil mnie potwornie i to dwa razy...to przez niego przez prawie pol roku bylam jak roslina. A teraz po prawie roku czasu probuje wp...olic sie z buciorami w moje zycie, ktore dopiero niedawno sobie ulozylam

jesli jestes pewna, ze naprawde to koniec, daj mu to do zrozumienia i czerp z tego jak najwiecej satysfakcji

a jak wchodzi w twoje zycie?...

Mialo byc meijsje, gdyz meisje juz jest zabukowane...Historia wyglada tak, ze bylam z kims poltora roku.Kochalam go nad zycie, myslalam, ze to ten jedyny, na cale zycie...Po roku rzucil mnie, bo stwierdzil, ze to jednak chyba nie to, a po kolejnych 2 tyg. wrocil na kolanach a ja glupia go przyjelam. Kolejne pol roku sielanki, jak w bajce...az tu nagle BUM!!! Znowu mnie rzucil, w zasadzie z dnia na dzien...strasznie to przezylam i on o tym wiedzial (wspolni znajomi). Jak napisalam wczesniej, przez pol roku bylam jak roslina...Obecnie mija rok od naszego rozstania...przez ten czas w ogole nie utrzymywalismy zadnego kontaktu, az tu nagle kilka dni temu dostaje maila od niego, ze chcialby sie spotkac. Ja myslalam, ze chodzi o spotkanie czysto ''kolezenskie'', a on na tym spotkaniu zaczal mi mowic jak bardzo mnie kocha, ze teskni za mna, ze bylo nam tak dobrze razem. Zapytalam go, wiec czemu zerwal. On na to, ze nie wie...Powiedzial mi wiele pieknych slow, ale zarazem stwierdzil, ze nie jest gotowy aby znow sprobowac (???). Wyszlam z tego spotkania cala zaplakana. K...po jakiego ch... on mi to robi. Po co chcial sie ze mna spotyka, aby mi tylko powiedziec ze mnie bardzo kocha, ale nie chce byc ze mna...Chyba uslyszal od znajomych, ze mi sie wiedzie znacznie lepiej w zyciu, wiec pewnie postanowil mi je troche zatruc.

maila zeby spierdalał :P (to poprzednie to ja, wcisnal sie enter ;))