Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bernada

Mój narzeczony miał wypadek, nie daje rady

Polecane posty

Gość Bernada

Miał byc slub, niestety mój narzeczony miał wypadek. Uszkodzony kręgosłup. Ma firmę budowlaną ja mam się tym zając choc się wcale na tym nie znam. Ja pracuje w urzędzie zarabiam 800 zł, mamy 180. 000 kredytu na budowe domu. Nie daje rady chyba zwariuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pizdoliz102
to idz na tory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to czas zwiewac
i zaczac zyc od nowa bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkakaka
przykra sytuacja. naprawde Ci wspolczuje. odetchnij troche i postaraj sie zebrac sily na nowe dni, bedzie lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernada
włąsnie ze juz trace siły najpierw nadzieja że będzie dobrze, teraz coraz mniej i mniej. Rehabilitacja nic nie daje. Od czasu wypadku tj. 6 czerwca cały czas w szpitalu. Przeraza mnie jak to będzie jak wróci do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szampon
po co się męczysz, odejdź od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernada
Firma jest nieduża, on sam ją prowadził ma pracowników, oni próbują mi tłumaczyc, ale ja sie wogóle na tym nie znam. Kazdy może mnie oszukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bernada - nie wiem co powiedziec. To cios ktory spadl nagle (zreszta takie wypadki wlasnie tak \"dzialaja\") i jeszcze jestes w szoku widzac wszystko w czarnych barwach, z pewnoscia jestes tez przerazona. Jak to mowia - koszmar stal sie rzeczywistoscia. Ale... z pewnoscia sa tez jego rodzice, rodzenstwo - ktos kto pomoze Ci dzwigac to wszystko. Na pewno nie jestes sama w calej tej tragedii. Nie zwracaj uwagi na glupie komentarze, badz ponad to wszystko. Jesli na uszkodzony kregoslup to pozostaje nadal sprawny intelektualnie - moze wiec swoja firme sam poprowadzic a Ty mu w tym pomozesz \"fizycznie\". Kredyt - jesli nie wykorzystaliscie to mozna jakos zalatwic chyba? Nie wiem, nie znam sie na tym. Najlepiej spytaj kogos kompetentnego. Postaraj sie wyciszyc, uspokoic emocje. I pamietaj - z KAZDEJ sytuacji jest wyjscie! Z KAZDEJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernada
Rodzice mieszkają w Australii, niestety teraz zostałam z tym sama. Kredyt już w czesci wykorzystany. Dach trzeba nakryc ale nie mam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaba rozczochrana
dasz radę, nie trać czasu tylko wypytaj go o wszystko, zmień sposób myślenia i trzymaj fason na zewnątrz. Musisz się zawziąć, to nie jest chore dziecko tylko czlowiek dorosly - on nadal myśli. Nie histeryzuj tylko atakuj!Powodzenia!:)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bernada---> dasz radę musisz dać!!!!!!!! wierzę w Ciebie:) i trzymam kciuki żeby wszystko się dobrze ułożyło i twój narzeczony szybko powrócił do zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkakaka
ale pomysl ze idziesz wciaz do przodu, nei zatrzymuj sie teraz w miescu bo Twoj narzeczony Cie potrzebuje. zrob sobie jakis plan, cos czego nie musisz koniecznie robic nie rob tego, nie marnuj czasu i sil na rzeczy ktore zabiora Ci energie. wiem ze to tak nagle Cie nie kopnie, bo zyjesz z tym juz pare miesiecy, ale pozytywne nastawienie musisz podtrzymywac chocby nei wiem co, bo teraz tylko to Ci pozostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaba rozczochrana
napiszę Ci jeszcze coś: nie masz nic do stracenia, bo te 800zl w urzędzie to je nic, więc nie poddawaj się bez walki. Prowadzenie firmy to taki sam stres jak zostawienie narzeczonego , rozumiesz? Wcale nie mniejszy i nie większy., więc zanim się załamiesz pomyśl, że nie jest najgorzej bo ludzie maja wypadki i nie miewaja rodziny w Australii tylko rodzinę na bezrobociu. P{owodzenia raz jeszcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaba rozczochrana
przynajmniej spróbuj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernada
postaram się, bardzo go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bernado - duzo sily, wiary w siebie i hartu ducha. Przeciez sama wlasnorecznie dachu przykrywac nie bedziesz, a to bedzie kiedys i Twoj dom, prawda? Rozumiem ze w takich chwilach to rece czasami opadaja i masz dosc - i pewnie patrzysz na innych, zdrowych, spokojnych i zadajesz sobie pytanie: dlaczego mnie to spotkalo... Bo los, Bog czy cokolwiek tam na gorze WIE ze DASZ RADE! Ta sila wyzsza Ci ufa, w Twoja madrosc, dojrzalosc i odwage. A chwile slabosci mamy wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale Go masz
jesli Go kochasz to dasz Sobie rade, milosc to wielka sila! Moze chwilowo pomysliszo malym urlopie chociaz kilka dni niemyslenia o problemach. Powodzenia trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaaa, taa, piękne idee. Miłość, kwiatki, sratki. Ona potrzebuje konkretów. Miłość sama w sobie dachu nie nakryje i zusu nie opłaci pracownikom. Porozmawiaj z każdym ze swojej rodziny i przyjaciół i zobacz, w czym każda z osób może Ci pomóc. Kto ma znajomego rehabilitanta, kto może popilnować księgowości, itp. Każdy sposób odciążenia Cieie w obecnej sytuacji będzie cenny. Jak najszybciej wypracuj sposoby zarządzania formą przez narzeczonego (telefon, internet - nie wiem, na ile on jest sprawny, ale wiele rzeczy można tak załatwić, a inne sprawy mogą przyjechać do narzeczonego, jeśli on nie może do nich) - nie tylko łatwiej będzie firmie przetrwać, ale i narzeczny będzie się czuł potrzebny, a nie jak kula u nogi. Pracownicy firmy na pewno są zainteresowani przetrwaniem swoich miejsc pracy i będą w stanie pomóc w prowadzeniu interesu - nie masz wyjścia i musisz im zaufać. Wspomniane krycie dachu spokojnie możesz im powierzyć, przecież to ich działka. Nie zakładaj, że się nie uda, tylko działaj. A rehabilitacja zawsze przynosi rezultaty - ale to musi potrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernada
dzięki, najgorsze jest to że byłam tak załamana zaczęłam imprezowac i zdradziłam go z żonatym facetem. Nie mogę tego zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysztofSZ
bylas załamana to troche tłumaczy i pijana pewnie bylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz się spotykam z chłopakiem, który tez miał wypadek i poważnie uszkodzony kręgosłup, leżał kilka tygodni, nie było wiadomo, czy będzie mógł normalnie i sprawnie chodzić i na szczęście nic mu nie jest, bryka jak szalony:) Szkoda tylko, ze się wtedy nie znaliśmy, bo bym się starała mu trochę pomóc, żeby się przynajmniej tak nie martwił, bo dla niego to musiał być straszny stres:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernada
mój niestety nie będzie chodził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tą zdradą, to podszyw:O Nie wierzę, ze można być takim bezdusznym tępakiem:O A jak nie, to już szkoda słów🖐️ Ale radzę Ci- nie panikuj! Od czegoś sa telefony. Mi kiedyś tata zostawił firmę budowlaną na głowie, kiedy musiał nagle wyjechać, a ja miałam... 17 lat!!!!!!! I nawet nie umiałam włączyć faksu😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernada
niestety nie podszyw, zdradziłam to za dużo powiedziane. Przespałam się i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koala mis
współczuję Ci bardzo, jemu też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×