bez pamieci...

no i nie myl milosci z zauroczeniem

jesli nawet i on zauroczyl sie toba, to moze jednak kocha swoja kobiete

mysle, ze kocha ja... i dlatego tak mi trudno...

czas i tyle... wszystko zalezy od czasu... nie warto robic nic na sile... wiem, ze musze przetrwac... a co ma byc i tak sie stanie... to wszystko jest takie zagmatwane... emocje biora gore... jesli On czuje tak samo to... warto jest poczekac... chocby wiecznosc cala..

ja tez liczylem ta taki cud milosci, tez przezylem krotko cos wspanialego, ona miala faceta. no i nie doczekalem sie, zostaly wspomnienia.

kocham kotlety

czas to tylko coś w czym robisz coś zgodnego z sobą lub wbrew sobie. Od Ciebie zależy co robić. Kiedyś, hen hen stąd będzie już sytuacja gdzie będziesz szczęśliwa i zrozumiesz po co to wszystko. Nie musi być aż tak hen hen i obiekt sensu życia może być inny. Ale wszystko ma sens. Czas to jak wyżej.

mysle, ze czekanie tez jest warte... bo to wszystko co przezywam mimo, ze bolesne, jest piekne... nie chce tego zatracic... jakos dziwnie czuje, ze warto...

a nawet jesli nie dla Niego... to gdzies tam to wszystko ubogaca... jestem tylko kobieta po prostu...

mam nadz, ze wszystko sie ulozy, a moze ci przejdzie nie warto spedzac calej wiecznosci na czekaniu

Wystarczy że znasz siebie. Jeśłi on Cię zna, cóż ciesz się choćby tym że Ty to wiesz. Zawsze coś z czegoś wynika. Twoje oczekiwanie właśnie z tego. Wydarzyć może się naprawdę dużo.

tyle czasu juz minelo... zyje sobie po prostu... a wciaz nie potrafie o Nim zapomniec

i dzisiaj juz pijana jestem... nie wiem czy od wina... czerwonego czy z czegokolwiek.... wiec przepraszam za blad, ale to ciagle ja

spotkalam go.. po roku... wkurza mnie to, ze nie potrafil nawet normalnie ze mna porozmawiac... tylko.. jak gdyby nigdy nic sie nie stalo.. jakby nic nigdy sie nie wydarzylo.. jakby nie bylo kiedys Nas..