Mam 29lat,jestem sama i jest mi z tym coraz lepiej-czy jestem normalna??

twoja stopka swiadczy o czyms innym :D :D :D

do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic :)

No tak się właśnie zastanawiam....Kobietki, które tutaj ostatnio piszą, co rusz są załamane, ze nie mają mężów, chłopaków, dzieci...Cholera, przecież to nikogo nie czyni gorszym!!!

skoro nie spotkalas jeszcze milosci swojego zycia to nie dziwie sie, ze jestes sama. ja tez bym nie chciala byc w jakims chorym zwiazku z facetem, ktorego nie kocham :o ale życze cie z calego serca zebys w koncu spotkala tego jedynego ;)

no to chyba kocha siebie, :P tez jestem sama,ale nie samotna. wpadniesz do mnie??? :D

Do samotnych nie należę:). Ale dzięki za propozycję;). Wydawało mi się, że spotkałam już miłość swojego życia, ale skoro on mnie nie kocha, to chyba to jednak nie była TA miłość....

Ja bym odszla z domu ale nie za wszelka cene, przemysl to bo niema co podejmowac decyzji pochopnie, w koncu to tylko chlopak(albo w sumie "aż") Masz w nim oparcie i wszystko. Tylko to sie pozniej tak konczy ze szybki slub dzieci a pozniej rozwod...

sorki pomyliłam topiki hihih :-)

heheheeheh komus sie chyba tematy pomylily :D

No właśnie się zastanowiłam, czy mnie źle nie zrozumiano hie hie...:)

A tak na marginesie, to pomimo wszystkiego co sie wokół mnie dzieje, nadal kocham tego drania....I żyję...hehe

Chyba jednak nie jestem....:/

Odświeżam...a może odświerzam...hmmm.Chyba przez \"Ż\", ale o tej porze to już pewna nie jestem...hie hie;)

podaje gg 11905740 bo chyba tylko my mamy takie problemy nikyt inny nie pisze..tez mam 29 lat i jestem sama napisz do mnie!!

Te moje, to chyba niewielkie w porównaniu z jakimś rakiem, albo inną zmorą...Ale dla mnie moje największe heh...Oddaję kompa bratu, bo na gościnnych występach u niego pomieszkuję, póki auta nie kupię, więc na gg nie dam rady...:(.

D o jeden z kwiatkow----taak, to normalne. Odpowiadam na pytanie.

170 cm i 62 kg - oblicz sobie:P

Ja tez jestem sama i nie jest mi z tym az tak zle... ale brakuje mi znajomych bo 6 lat mieszkalam za granica. Jak znalezc znajomych skoro jeszcze nie pracuje? Skoro kolezenstwo ze szkoly sredniej sie gdzies rozjechalo? Jak tu nie oszalec bedac non stop tylko z rodzina? Chyba trzeba przeczekac...

Przeczekać? Co przeczekać? Czekać, aż się samo coś zdarzy? Trzeba się gdzieś ruszyć, coś zrobić. Ja na weekene pakuję manele i jadę w górki, albo odwiedzam moją psiapsiókę, albo kuzynkę, albo czytam książkę, robię przemeblowanie (kolejne w miesiącu) i prasuję hehe. Ale coś robię, nie czekam - muszę się czyms zajmować - inaczej bym zwariowała...Bo jeszcze wciąż kocham, beznadziejnie kocham...

Chyba się nie wyspałam...:/