Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przerazona i zaplakana

Jestem przerazona

Polecane posty

Nie przejmuj się tym co kto tu pisze. To internet. Nie zapominaj, że mają do niego dostęp i 14 letnie dzieci ;). Mało wylewny mąż? No ale chyba wiedziałaś za kogo wychodzisz za maż? Skoro zdecydowałaś się z nim być, to chyba rozważałaś wszelkie za i przeciw... na pewno uwzględniałaś to, jaki jest - temperament, charakter, osobowość, etc. Dawkowana od czasu do czasu w racjonalnych ilościach zazdrosć może pomóc. I nie taka na zasadzie, że Ty mężowi np opowiadasz o wspaniałym koledze z pracy, jaki to on nie jest cudowny i w ogóle, ale tego typu, by zwrócić uwagę małżonka na mężczyzn którzy z Tobą flirtują, którzy Cię podrywają, adorują. Niech wie, że może i mu przysiegałaś wierność i miłość do grobowej deski, ale inni mężczyźni miewają to w głębokim poważaniu ;). Zauważają Cię, bo jesteś atrakcjna, więc i on musi się mimo wszystko starać by Cię przy sobie wciąż utrzymać - wszak sam sakrament i obrączki to nie wszystko. Mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekomiczna
a mogę się ciebie zapytac jak go poznalas? tzn. na jakiej stronie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekomiczna
odpowiedz mi prosze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz ...\"Ale moj maz nie nalezy do osob wylewnych, okazujacych uczucia w taki sposob, w jaki potrzebuje\" ... Dlatego też warto porozmawiać z mężem również na ten temat, powiedz mu to, on się nie domyśla i nie domyśli czego ty potrzebujesz ... Nie wiesz, że on jest z Marsa, a my z Wenus :) ? Na problemy w małżeństwie jest jedna rada, rozmowa, rozmowa, rozmowa ..., powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przerazona i zaplakana
Anawika, jestes bardzo madra kobieta. Dziekuje Ci za te slowa. OK - masz racje. Rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy... Pomiedzy jednym posiedzeniem przed komputerem a zaladowaniem kolejnej gry... niekomiczna - poznalam go tutaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro denerwuje Cię że tyle przesiaduje przy komputerze, to mu to powiedz. To tylko mężczyzna... nie ma naszej, kobiecej intuicji. Możesz mu sugerować pewne rzeczy, naprowadzać na nie, starać się zwrócić jego uwagę w danym kierunku, ale to i tak wszystko na nic! Mężczyźnie trzeba ZAWSZE i do tego WSZYSTKO dokładnie i precyzyjnie wyjaśnić. Nie ma od tego wyjątków. Kawa na ławę, karty na stół i bez owijania w bawełnę ;). Konkretnie, rzeczowo i najlepiej z solidną argumentacją. Tak trzeba z nimi postępować. Zresztą, pewnie i tak już to wiesz jako mężatka :). Tak jak OK poradził/a - po stokroć rozmowy. A tak na marginesie... co ostatnio zrobiłaś dla was obojga, by skończyć z monotonią i rutyną w związku? Może pora zakasać rękawy, popuścić wodze wyobraźni i zacząć działać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość utrituli
jako facet powiem, ze chyba kazdemu z nas zalezy, by miec przy boku szczesliwa kobiete i byc tego sprawca. moze on probuje, probowal, ale sobie juz odpuscil, bo nie wie jak ma to zrobic, a moze nie czuje sie doceniany. moze chodzisz calymi dniami po domu smutna, gnusna i marudzisz. w malzenstwie, to nie jest tak, ze jest winna tylko jedna strona, i niestety musisz stanac przed lustrem i zrobic sobie rachunek sumienia, ze moze ty tez robisz cos nie tak. pewnie bedzie ci to trudno samej zauwazyc i oczywiscie nie jest to mile zobaczyc swoje bledy, wiec mozesz podswiadomie zupelnie nie dazyc do ich odkrywania i bedziesz zaslaniac sie, ze to wina meza. trudno sie rozmawia o takich sprawach i dopiero kolejne przyciskanie meza do rozmowy moze go otworzyc tak, zeby powiedzial, co widzi nie tak. moze on tez nie czuje sie szczeslwy, ale ci tego nie powie, bo z drugiej strony boi sie ciebie ranic (i tak to sie robi roraz gorzej) teraz jestescie pewnie na etapie samonakrecajacej sie sprezyny, i pewnie oboje bedziecie sie unosic honorem i pytac sie dlaczego ja mam cos robic skoro druga strona nic nie robi i olewa mnie, wiec bedziecie siedziec oboje pelni dumy i nie bedziecie rozmawiac. musiecie probowac. ksiazke o marsjanach tez polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość utrituli
i pamietaj, ze nawet jak polozysz sie naga do lozka i bedziesz go wolac sprzed kompa, jesli to bedziesz robic mechanicznie, po to, by tylko oderwac go od joysticka, to jesli on wyczuje te sztucznosc, to moze byc jeszcze gorzej. wlasciwie, to jak przedstawia sie wasze zycie lozkowe? czy moglabys sie sama nazwac kobieta aktywna w tych sprawach? czy raczej uwazasz, ze to facet powinien byc dominujacy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość utrituli
zapytaj sie meza, kiedy tak gra w te swoje gry, jak juz bedzie gral coraz lepiej, jak juz przejdzie wszystkie etapy i dojdzie do konca gry, to co on potem zrobi. czy nie boi sie, ze dojdzie do etapu, gdzie nie moze isc dalej, bo to juz koniec. czy nie martwi sie tym? jak dla mnie, nalogowe granie w gierki, jest objawem niskiej samooceny. granie daje graczowi poczucie, ze moze byc w czyms dobry. wez to pod uwage, czemu on tak sie moze czuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byczydzien
nudzi Ci się? no to sie bzyknij z nim, co będziesz sie ograniczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byczydzien
pozatym on też jakoś sie nie pali do seksu, jak woli grać na komputerze, pewnie sam tez sie nudzi i myśli podobnie jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byczydzien
w co gra ciekawego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×