Wykorzystujecie jakoś wodę po lewatywie?

Ja jestem oszczędna i zapobiegliwa. Ponieważ woda wcale nie jest ostatnio tania, wpadłam na pomysł jak można wykorzystać wodę po lewatywie. Często kocham się z mężem analnie i zawsze przed takim stosunkiem płuczę sobie kiszkę (tzw.lewatywa doodbytnicza). Po takim zabiegu wodę zostawiam w misce i idziemy kopulować. Po kopulacji (ale nie od razu, bo zazwyczaj zasypiamy na jakiś czas) odsączam wodę z miski przez specjalne sitko. To konieczne gdyż czasem pływają tam małe grudki stolca. Taką wodą używam do "brudniejszych" prac domowych typu mycie podłogi w piwnicy lub pranie skarpetek męża. Jasne, że nie jest to jakaś krystaliczna woda i jakiś tam zapaszek jest ale bądźmy szczerzy, jego skarpety cuchną bardziej, więc i tak wychodzi im to na dobre. Zresztą wystarczy do takiej wody dodać trochę szarego mydła i już jest zupełnie ok. A zatem bądźmy oszczędne i nie dajmy się! Uszy do góry, kobitki. :-)

prowokacja

ja taką wodę wlewam do butelek i wysyłam do krajów afrykanskich ktore mają malo wody pitnej

chyba zwariowaliście!!! taka woda zawiera bakterie coli! tylko zaszkodzicie tym ludziom... o ile w ogóle mówisz prawdę, ekolog :-o

mużynom nic nie zaszkodzi a będą mieć namiastkę coca-coli:D:D

NIE ZNA GRANIC :O:O:O:O

tak przeciez oni potrzebują bardzo wody mysle tez aby wysyłac im złuzyte prezerwatywy zeby mogli sie zabezpieczac przeciez jak sie ją przewinie na druga strone to jest całkiem dobra :)

to zupenie jak w Irlandii... Irlandczycy i Anglicy wysyłają taką wodę do Polski,żeby wesprzeć biednych ludzi, żeby już nie przyjeżdźali więcej do nich... też mówią, ze dla Polaków to jak coca cola, bo przecież wielu nie ma co jeść...

w sumie po przegotowaniu to i herbatę można zrobić... a gdyby zużyte prezerwatywy napełnić helem albo wodorem to przywiązawszy do nich butelkę z wodą coli przy północnym wietrze można puszczać do Afryki zaoszczędzając na poczcie, tanio i ekologicznie.

to już było maglowane... woda bierząca kosztuje jakies 9-13zł za 1000 litrów, więc o ile nie płuczesz sobie kiszki stoczniową myjką ciśnieniową o wydajności 540 l/min to raczej myjąc chatę wodą z gównem nic nie uzyskasz - ani oszczędności, ani czystej chaty